Potężna awantura w studiu, politycy nie wytrzymali. Takich słów jeszcze nie było

2 tygodni temu 13

Dziś w studio Onetu spotkali się: Krzysztof Śmiszek (Lewica), Michał Szczerba (KO), Witold Tumanowicz (Konfederacja) i Michał Wójcik (PiS). Tematem debaty była nowa ustawa o statusie osoby najbliższej. Między politykami doszło do ostrej wymiany zdań. “Burackie wypowiedzi” - padło.

Posłowie Koalicji przeciwko politykom PiS i Konfederacji

W studiu programu Onetu "Co mówi Polska" doszło do ostrego starcia między przedstawicielami Lewicy i Koalicji Obywatelskiej a politykami PiS i Konfederacji. Tematem zapalnym okazała się nowa ustawa o statusie osoby najbliższej. Projekt, który ma na celu uregulowanie najbardziej podstawowych problemów administracyjnych i cywilnoprawnych dotykających około dwóch milionów Polaków żyjących w związkach nieformalnych, spotkał się z gwałtownym sprzeciwem prawicy. Krzysztof Śmiszek z Lewicy nazwał ustawę "kawałkiem dobrej legislacji" wypracowanym w porozumieniu z PSL, choć przyznał, że nie jest w pełni usatysfakcjonowany jej kształtem.

Reguluje najbardziej podstawowe problemy, wyzwania, kwestie administracyjne i częściowo cywilnoprawne, które dzisiaj doskwierają dwóm milionom Polaków żyjących w związkach nieformalnych - powiedział Krzysztof Śmiszek.

Odpowiedź PiS i Konfederacji

Michał Wójcik z PiS od razu skrytykował projekt, nazywając go "typowym bajpasem" stworzonym po to, aby ominąć konstytucyjną ochronę małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Poseł PiS ostrzegł również, że ustawa stanowi niebezpieczne otwarcie furtki do legalizacji małżeństw jednopłciowych i adopcji dzieci.

To typowy bajpas, który został stworzony po to, żeby obejść instytucję małżeństwa. Wiadomo, że w konstytucji małżeństwo jest chronione. Wiadomo, co jest związkiem małżeńskim, wiadomo, że to jest związek kobiety i mężczyzny - powiedział Michał Wójcik.

Temperatura dyskusji gwałtownie wzrosła, gdy padły oskarżenia o zacofanie polskiej prawicy. Michał Szczerba z KO stwierdził, że brak akceptacji dla regulowania związków nieformalnych jest postawą przestarzałą i odbiega od stanowiska konserwatystów w wielu krajach europejskich i amerykańskich.

- Mam absolutne przekonanie, że Polki i Polacy widzą twarz Kaczyńskiego, anachroniczną, antygodnościową. Taki był pierwszy komentarz prezesa, gdy Lewica i PSL poinformowały o porozumieniu. W końcu je mamy - powiedział Szczerba.

Przeczytaj także: Zamieszanie w PiS. Posłowie musieli interweniować u Kaczyńskiego. Poszło o Kurskiego

Polityk Koalicji Obywatelskiej stwierdził także, że jedynym krajem, który nie akceptuje takich rozwiązań, jest "putinowska Rosja". Konfederata Witold Tumanowicz ripostował, że przywileje powinny być przypisane wyłącznie małżeństwom, wskazując, że nikt nie zabrania nikomu żyć tak, jak chce, ale bez specjalnych praw. Szczerba i Śmiszek zareagowali na jego słowa bardzo emocjonalnie, określając je mianem "głupich i żenujących”.

Pan może wejść w związek małżeński z kobietą, ma prawo do tego - powiedział polityk Konfederacji do Krzysztofa Śmiszka.

To jest głupie - odpowiedział natychmiast Śmiszek.

Głupie i żenujące - wtrącił Szczerba.

Kłótnia między Krzysztofem Śmiszkiem i posłem Konfederacji

Kulminacyjnym punktem sporu były ostre epitety, jakimi politycy obrzucili się wzajemnie, kiedy Tumanowicz podkreślił, że pary homoseksualne nie powinny mieć prawa do adopcji dzieci. Krzysztof Śmiszek zareagował na to stwierdzenie, mówiąc, że są to "burackie wypowiedzi" rodem z lat 90., i odmówił dalszego odnoszenia się do tego, co nazwał "prymitywną logiką" skrajnej prawicy.

- Tego typu rozmowy odbywały się w studiach w latach 90., więc ja nie zamierzam się odnosić do takich burackich wypowiedzi, bo mamy 2025 rok. Wolałbym, żebyśmy rozmawiali na trochę wyższym poziomie niż reprezentuje skrajna prawica, która zamieniła glany na marynarki i dzisiaj próbuje nam ustawiać życie. Dzisiaj Polacy mówią zupełnie coś innego - powiedział w studio Onetu Krzysztof Śmiszek.

Całą debatę podsumował sam Witold Tumanowicz, który zapytany o współpracę z PiS, stwierdził, że działalność polityczną zarówno Jarosława Kaczyńskiego, jak i Donalda Tuska, uważa za "polityczne gangsterstwo". Według niego, obaj liderzy zdominowali scenę polityczną i stosują wobec partnerów prostą zasadę: "zdominuj albo zniszcz".

Przeczytaj źródło