Pracują pielęgniarki, zarabia tylko przychodnia? Niepokojące sygnały ws. Mojego Zdrowia

3 dni temu 11
  • Od lipca 2025 r. pielęgniarki i położne POZ są formalnie uprawnione do realizacji programu "Moje Zdrowie". Mogą wykonywać wszystkie etapy programu: od ankiety, przez zlecanie badań, po przygotowanie indywidualnego planu zdrowotnego
  • Brakuje danych, jak wiele pielęgniarek i położnych faktycznie realizuje program. Pojawiają się sygnały, że część placówek nie dopuszcza ich do programu lub nie oferuje im za to dodatkowego wynagrodzenia
  • Jeśli lekarze rodzinni sądzą, że bez dodatkowej gratyfikacji personel pielęgniarski sam zaangażuje się w "Moje Zdrowie", to nie wykorzystamy w pełni potencjału tego programu - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarka rodzinna

"Moje Zdrowie" - unikalna szansa dla pielęgniarek i położnych, które chcą poszerzyć swoje kompetencje

Program „Moje Zdrowie” wystartował w maju 2025 roku, zastępując wcześniejszą inicjatywę Ministerstwa Zdrowia w obszarze profilaktyki, czyli program „Profilaktyka 40 plus”. Zgodnie z danymi Narodowego Funduszu Zdrowia z lipca 2025 r. ponad 640 tys. osób wypełniło ankiety w ramach programu "Moje Zdrowie". Do realizacji zostało podjętych przez POZ ponad 73 proc. z nich (ok. 467 tys.). Od 5 maja i 1 lipca 2025 r. pielęgniarki i położne POZ zostały formalnie uprawnione do realizacji bilansu zdrowia dorosłych oraz kierowania na badania diagnostyczne.

- Dziś pielęgniarka i położna mogą być zaangażowane w jego realizację w zasadzie na każdym etapie: od wypełnienia ankiety wspólnie z pacjentem, przez zlecenie badań, po przygotowanie indywidualnego planu zdrowotnego. Wymagało to zmian w stosownym rozporządzeniu. Chciałabym zaznaczyć, że początkowo to wcale nie było takie oczywiste - przypomina Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.

Sekcja Pielęgniarska działająca przy Polskim Towarzystwie Medycyny Rodzinnej opracowuje i aktywnie prowadzi szkolenia przeznaczone dla pielęgniarek i położnych, które chciałyby poszerzyć swoją wiedzę i kompetencje w tym zakresie.

- Jako lekarze rodzinni długo zabiegaliśmy o takie rozwiązanie jak „Moje Zdrowie”, które wpisywałoby się w ideę medycyny rodzinnej, opartej przecież w dużej mierze na profilaktyce, a nie tylko leczeniu. Program jest skonstruowany w taki sposób, by obejmował szeroką populację. Na interwencję profilaktyczną w jego ramach składa się wypełnienie ankiety, zlecenie badań i wizyta podsumowująca, podczas której pacjent otrzymuje indywidualny plan zdrowotny (IPZ), który może również obejmować interwencje profilaktyczne (np. porady edukacyjne czy antynikotynowe), a także plan dalszych badań. Wbrew błędnym przekonaniom, w ramach programu pacjenci uzyskują znacznie więcej niż dostęp do badań. Co za tym idzie, liczba zadań do realizacji w ramach „Mojego Zdrowia” jest na tyle duża, że nie wyobrażam sobie, by lekarz rodzinny im podołał bez aktywnego wsparcia pielęgniarki - mówi Rynkowi Zdrowia Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny z Białegostoku.

Program rozpoczyna się wypełnieniem przez pacjenta ankiety. Pacjent może to zrobić samodzielnie przez Internetowe Konto Pacjenta, ale może też w przychodni skorzystać z pomocy lekarza lub pielęgniarki. Drugi krok to wygenerowanie skierowań na potrzebne badania, co musi nastąpić najpóźniej trzydzieści dni po wypełnieniu ankiety. Zestaw badań zależy od wieku, wyników pomiarów antropometrycznych, a także zidentyfikowanych przez medyka czynników ryzyka. Z wynikami badań pacjent powinien zgłosić się ponownie do POZ. Jak przyznaje Joanna Zabielska-Cieciuch, to jest, póki co, najbardziej problematyczny punkt programu „Moje Zdrowie”.

- Osoba, która podczas wypełniania ankiety zgłasza problem z używkami, zaburzenia poznawcze lub depresyjne, powinna mieć wykonane dodatkowe testy. Podczas wizyty podsumowującej pacjent otrzymuje indywidualny plan zdrowotny. Lekarz lub pielęgniarka podsumowują też wyniki badań i wyliczają ryzyko sercowo-naczyniowe. W ramach programu pacjent ma też dostęp do dwóch porad edukacyjnych: dietetycznej i antynikotynowej. Co ważne, w ramach „Mojego Zdrowia” pacjent otrzymuje również sezonowy plan szczepień oraz informację o badaniach profilaktycznych, z których może skorzystać - wyjaśnia.

Zakres czynności wykonywanych przez pielęgniarki w "Moim Zdrowiu" może być różny – wiele zależy od danej przychodni. Pielęgniarka i położna posiadają pełne uprawnienia do tego, by wszystkie zadania w ramach programu realizować samodzielnie.

Pielęgniarki też chcą "zarobić" na "Moim Zdrowiu"

Teoretycznie więc pielęgniarki i położne mają wszystkie narzędzia do tego, by aktywnie zaangażować się w realizację programu "Moje Zdrowie". Czy to robią? Póki co nie ma precyzyjnych danych, które jasno wskazywałyby, ile pielęgniarek i położnych wzięło na siebie nowe obowiązki. Na pielęgniarskich grupach w mediach społecznościowych pojawiają się jednak liczne opinie, że część przychodni nie oferuje pielęgniarkom i położnym za realizację nowych zadań żadnych finansowych dodatków.

- Nie posiadamy danych dotyczących liczby pielęgniarek i położnych realizujących w POZ program Moje Zdrowie, choć zwracaliśmy się z prośbą o takie informacje do Narodowego Funduszu Zdrowia. Do NIPiP docierają sygnały, że są przychodnie, w których pielęgniarki z różnych względów nie są dopuszczone do realizacji programu - mówi Mariola Łodzińska.

Dlaczego tak się dzieje? Oczywiście, istotnym czynnikiem są pieniądze. W zależności od grupy wiekowej przychodnia otrzymuje za jednego pacjenta stawkę ok. 325 zł do 349 zł.

- Zdarza się więc, że pielęgniarka jest wykorzystywana do obsługi programu i wykonuje powyższe zadania, ale to lekarz przeprowadza wizytę podsumowującą i opracowuje indywidualny plan zdrowotny, przejmując finansowanie. Są też przychodnie, gdzie pielęgniarki nie otrzymują żadnej gratyfikacji finansowej, choć realizują program w całości. Nie ma się więc co dziwić, że przeciwko temu protestują. Oczywiście, sytuacja jest zróżnicowana. Istnieją też takie przychodnie, gdzie potencjał pielęgniarek i położnych jest w tym zakresie odpowiednio wykorzystywany z korzyścią dla pacjentów i systemu. Wiele będzie tu zależało od pracodawcy - stwierdza Mariola Łodzińska.

Jak przyznaje, podobny problem dotyczył przy realizacji programu ChUK. Niezależnie od tego, kto wykonywał zadania w jego ramach – pielęgniarka czy lekarz - finansowanie było takie samo. Natomiast zdarzało się że pieniądze za jego realizację zostawały w podmiocie leczniczym i pielęgniarka nie otrzymywała za to żadnych dodatków.

- Efekt był łatwy do przewidzenia: personel pielęgniarski nie chciał tego programu realizować, na co lekarze rodzinni narzekali. Przychodnie POZ to w większości podmioty prywatne, trudno więc będzie wyegzekwować na nich jednolity sposób wynagradzania pielęgniarek za realizację dodatkowych programów profilaktycznych, takich jak ChUK czy "Moje Zdrowie". NIPiP próbowała przeforsować stosowne zapisy w koszyku świadczeń, ale ostatecznie i tak decyzja będzie leżała po stronie pracodawców, czyli przychodni. Mam nadzieję, że z czasem potencjał pielęgniarek i położnych w POZ będzie w końcu w pełni wykorzystywany i dodatkowo nagrodzony - mówi Mariola Łodzińska.

Joanna Zabielska-Cieciuch podkreśla, że program „Moje Zdrowie” to dla pielęgniarki czy położnej nie tylko powinna być szansa na gratyfikację finansową, ale i szansa na realne wykorzystywanie posiadanych przez nie kompetencji. Oczywiście przekazywanie sobie kompetencji to proces, którego medycy dopiero uczą.

- Znam przecież takie przychodnie, gdzie pielęgniarki tylko odbierają telefony, podłączają elektrody do EKG i robią zastrzyki. Tymczasem pielęgniarki mają dziś naprawdę szerokie kompetencje. W mojej ocenie pielęgniarki i położne, które realizują „Moje Zdrowie”, powinny otrzymywać dodatkowe wynagrodzenie – w zależności od zakresu zadań, jakie wykonują. Świadczenia w jego ramach są na tyle dobrze wycenione, że przychodnie mają na to środki. Jeśli lekarze rodzinni sądzą, że bez dodatkowej gratyfikacji personel pielęgniarski sam zaangażuje się w „Moje Zdrowie”, to nie wykorzystamy w pełni potencjału tego programu - podkreśla lekarka rodzinna.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło