Prawda o relacji Cichopek z synem Kurzajewskiego wyszła na jaw. Na zdjęciach widać wyraźnie

5 dni temu 7

Cichopek i Kurzajewski wyjechali z Polski! To, co robili na słynnym maratonie, zaskoczyło wszystkich. Wiemy, kto dotrzymywał towarzystwa dziennikarzowi na trasie!

Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski wzięli ślub

Nawet najbardziej wyczekiwana i medialna podróż poślubna potrafi zderzyć się z prozą życia, a konkretnie – z kapryśną pogodą. Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski, zaraz po sformalizowaniu związku, ruszyli na wakacje, celując w tętniący życiem Nowy Jork. Szybko okazało się jednak, że nawet celebryckie plany potrafi pokrzyżować zwykły żywioł.

Jak donosiły media, para spotkała się z nieprzyjemną niespodzianką już w powietrzu. Ze względu na fatalne warunki atmosferyczne panujące nad miastem, ich samolot nie dostał zgody na lądowanie w Nowym Jorku. Zamiast płynnego wejścia w amerykański sen, świeżo upieczeni małżonkowie musieli zmierzyć się z przedłużającym się lotem i nerwową atmosferą na pokładzie.

Kochani, jesteśmy. Dotarliśmy do Nowego Jorku z małymi przygodami. Wczoraj nie wylądowaliśmy na JFK, na lotnisku w Nowym Jorku, tylko w Baltimore, ponieważ lotnisko zostało zamknięte ze względu na fatalne warunki pogodowe, wczoraj zalało Nowy Jork, poza tym strasznie wiało, ale nam to nie przeszkadza. Najważniejsze, że już nie pada - opowiadała Kasia, która relacjonuje wyjazd na Instagramie.

To wydarzenie, choć finalnie pewnie skończyło się happy endem, stanowi ciekawy kontrast. Po tygodniach idealnych zdjęć, perfekcyjnych kreacji i radosnych relacji ze ślubu, los sprowadził gwiazdy na ziemię.

Prawda o relacji Cichopek z synem Kurzajewskiego wyszła na jaw. Na zdjęciach widać wyraźnie

Co Kurzajewski robił w Nowym Jorku?

Świat show-biznesu uwielbia spektakularne zwroty akcji, a ostatnie tygodnie przyniosły jeden z najbardziej oczekiwanych. Kiedy Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski wzięli ślub 25 października, fani, a co za tym idzie i media, czekali na kolejne, równie wielkie gesty. Zamiast kolejnej hucznej imprezy, para spakowała walizki i poleciała do Stanów Zjednoczonych, by zamienić romantyczny rejs na… bieg na 42 kilometry.

Maciej Kurzajewski, zapalony sportowiec, wziął udział w słynnym Maratonie Nowojorskim, i to nie sam. Towarzyszył mu syn, Julian. To właśnie ten sportowy, wspólny projekt po ślubie stał się dowodem na to, że związek pary celebrytów nabiera bardziej stabilnego, rodzinnego wymiaru. W niedzielę 2 listopada dziennikarz po ukończeniu biegu podzielił się swoimi emocjami w mediach społecznościowych. To była ta szczera, sportowa radość po ciężkiej walce.

Maraton Nowojorski w najlepszym towarzystwie! Julek, jestem z Ciebie dumny! Taki Syn to największe szczęście! Wielkie dzięki za wspaniały bieg! — napisał dziennikarz.

Tak Katarzyna Cichopek traktuje syna Macieja Kurzajewskiego

Ale prawdziwy obraz ich relacji, już po ślubie, można było zobaczyć na InstaStory Katarzyny Cichopek. Aktorka oczywiście kibicowała im na trasie. Pokazywała momenty pełne emocji, które są esencją każdego maratonu – zmęczenie, triumf, ale i wzajemne wsparcie. I to właśnie te krótkie nagrania były wymowniejsze niż tysiąc oficjalnych zdjęć. Na jednym z ujęć widać, jak Cichopek czule przytula się do Juliana, syna Macieja. Ten gest – prosty, ale publicznie pokazany – mówi wiele o tym, jak nowożeńcy układają swoje życie. To już nie tylko ich dwoje. To budowanie wspólnej przestrzeni rodzinnej, w której liczą się więzi z dziećmi z poprzednich związków.

Maciek! Julek! Gratulacje!!! Brawo! Totalny wzrusz!!! — napisała aktorka na swoim Insta Stories.

Maraton nowojorski to dla każdego biegacza olbrzymie wyzwanie fizyczne. Dla Kurzajewskiego i Juliana stał się on jednak czymś więcej – wyjątkowym przeżyciem emocjonalnym, które naturalnie cementuje relacje. Zamiast ukrywać się przed światem po ślubie, para zorganizowała wydarzenie, które w centrum postawiło sport, pasję i rodzinne otwarcie.

Z jednej strony mamy więc Cichopek, która przeżywa chwile wzruszenia na poboczu, dumna z mężczyzn swojego życia. Z drugiej – ojca i syna, którzy wspólnie pokonują jedną z najtrudniejszych tras świata. Ta podróż do Nowego Jorku, zamiast typowego miesiąca miodowego na plaży, stała się jasnym sygnałem: jesteśmy rodziną, działamy razem, a nasze wspólne pasje integrują nas na oczach publiczności. Ich relacja, choć od początku burzliwie komentowana w mediach, weszła w fazę, gdzie ważniejsze od plotek są wspólne cele i bliskość. Takie momenty zostają w pamięci na dłużej niż najbardziej eleganckie weselne dekoracje.