- Bez pomocy Łukaszenki kariera Sabalenki zatrzymałaby się zapewne w martwym punkcie - ujawnił Jarosław Pisarenko w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". Dziennikarz wyjawił nieznane dotąd fakty z życia liderki rankingu WTA. Jak wielki wpływ na karierę tenisistki miał prezydent jej państwa?
Fot. REUTERS/Guglielmo Mangiapane
W tym tygodniu Aryna Sabalenka rywalizuje w WTA 1000 w Wuhan. Białorusinka wróciła do gry po dłuższej przerwie, podczas której starała się zregenerować organizm po zwycięstwie w US Open. I jest na dobrej drodze, by wygrać piąty turniej w tym sezonie. Dotarła już do półfinału, gdzie zmierzy się z Jessiką Pegulą. Jeśli wygra całą imprezę, wówczas zdobędzie 22. tytuł rangi WTA w karierze. Okazuje się jednak, że mało brakowało, a tak dobrych wyników tenisistka by nie odniosła. W przeszłości wyjść z poważnych opresji pomógł jej... Aleksander Łukaszenka. Prawda ujrzała światło dzienne.
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Oto co Aryna Sabalenka zawdzięcza Łukaszence. Dziennikarz ujawnia
Ową prawdę o przeszłości Sabalenki w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" ujawnił Jarosław Pisarenko, rodak liderki rankingu WTA, a zarazem dziennikarz, który od kilku lat mieszka w Polsce. Przekazał, że przed laty Białorusinka padła ofiarą... rosyjskiego agenta. - Kiedy Aryna była zdolną juniorką, poszukiwała sponsorów, by jej kariera mogła się rozwijać. Spotkała mężczyznę z Rosji, który obiecał finansować jej podróże i wyjazdy na turnieje. Podpisali umowę. Jak się potem okazało, wieloletnią. I z pułapkami - mówił.
- Zaczęła wygrywać duże mecze i pierwsze turnieje. Problem w tym, że pieniądze trafiały wyłącznie do jej rosyjskiego agenta - dodawał. Dlatego też Sabalenka zwróciła się o pomoc do działaczy tenisa, a ci skierowali dalej sprawę do... Łukaszenki. I jak ujawnił dziennikarz, prezydent wsparł zawodniczkę, najpierw się z nią spotykając w 2018 roku w Pałacu Niepodległości, a następnie składając rosyjskiemu agentowi tzw. ofertę nie do odrzucenia. O co konkretnie chodzi? - Agent Sabalenki nie był chyba dobrym człowiekiem, wcześniej miał problemy kryminalne w Rosji, a nawet wyrok. Z tego, co wiem, dostał propozycję nie do odrzucenia: albo natychmiast rozwiązuje umowę z Aryną, albo wraca w kajdankach do swojego kraju - przekazał Pisarenko.
To dlatego Sabalenka unika tematu wojny? "Musi uważać na słowa"
- Bez pomocy Łukaszenki kariera Sabalenki zatrzymałaby się zapewne w martwym punkcie. Dlatego Aryna ma problem z jasnymi odpowiedziami na pytania o wojnę i prezydenta Białorusi. Musi uważać na słowa - podkreślał dziennikarz. Zgodnie z jego informacjami tenisistka wiele zawdzięcza głowie ojczyzny. Kto wie, może zawdzięcza mu nawet całą karierę. Oczywiście bez ciężkiej pracy nie dotarłaby na szczyt, ale w rozwiązaniu tego "formalnego" problemu sprzed lat pomógł jej właśnie polityk.
Zobacz też: Tak Rosjanie reagują na to, co zrobiła Iga Świątek.
Już od roku Sabalenka jest liderką rankingu WTA. I pewne jest, że pozostanie nią do 2026. Wpływ na to miała m.in. porażka Igi Świątek w Wuhan. Polka uległa aż 1:6, 2:6 Jasmine Paolini w ćwierćfinale, dlatego też straciła nie tylko szansę na tytuł, ale i na odebranie prowadzenia w tabeli liderce. Sabalenka broni 1000 punktów w Wuhan i jest na dobrej drodze, by cel zrealizować.

1 miesiąc temu
17



English (US) ·
Polish (PL) ·