Dwóch osadzonych z Aresztu Śledczego w Lublinie próbowało uciec po tym, jak przepiłowali kraty w oknie celi. Wydostali się na dach i niemal przedostali na teren poza więzieniem. Zostali zatrzymani w ostatniej chwili. W jednostce trwa kontrola.
Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl
Piłka do metalu w celi i brawurowa próba ucieczki
Do zdarzenia doszło w piątek, 24 października, około godziny 21. Dwóch mężczyzn odbywających tymczasowy areszt w lubelskiej jednostce przepiłowało kraty w oknie celi za pomocą nielegalnie posiadanego brzeszczotu. Zostali zatrzymani w ostatniej chwili, zanim dotarli do pasa ochronnego. - Czegoś takiego dawno nie było. Dwóch "złodziei" w ostatniej chwili złapano podczas próby ucieczki z Aresztu Śledczego w Lublinie. Wcześniej brzeszczotem przepiłowali pręty kraty w oknie celi, przecisnęli się przez otwór i oknem wydostali się na dach. A stąd dalej na teren zakładu - relacjonuje funkcjonariusz Służby Więziennej w rozmowie z RadioZET.pl. Próba ucieczki z lubelskiego aresztu to jedno z najpoważniejszych tego typu zdarzeń w ostatnich latach. W jednostce natychmiast wszczęto wewnętrzną kontrolę, a do Lublina skierowano zespół z Biura Spraw Wewnętrznych.
Kto zawinił w Areszcie Śledczym w Lublinie?
Jak podaje Radio Zet, areszt przy ul. Południowej mieści blisko 800 osadzonych, w tym około 280 tymczasowo aresztowanych, którzy teoretycznie są objęci szczególnym nadzorem. To właśnie w tym oddziale doszło do incydentu. Według jednego z funkcjonariuszy po próbie ucieczki w jednostce miało dojść do prób zatuszowania zdarzenia i wzajemnego obwiniania się między pracownikami. - Z tego co wiem, zaraz po tej ucieczce próbowano ukryć szczegóły tego, co się wydarzyło. Nie udało się, bo to zbyt poważna sprawa, żeby przeszła bez echa. Dlatego przez ostatnie dni było wzajemne obwinianie się o to, kto nie dopilnował osadzonych. To kluczowe, bo polecieć mogą głowy - mówi rozmówca stacji. Największe wątpliwości budzi to, w jaki sposób do celi trafił brzeszczot. Zgodnie z procedurami każda osoba wchodząca na teren jednostki jest dokładnie sprawdzana, a cele są objęte monitoringiem.
Zobacz wideo Włamał się do kościoła i wypił wino mszalne. Grozi mu do 10 lat więzienia
Służba Więzienna: System zadziałał prawidłowo
Ppłk Arleta Pęconek, rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej, potwierdza, że do próby ucieczki doszło 24 października. - Po wzbudzeniu bariery mikrofalowej funkcjonariusz pełniący służbę na stanowisku obserwatora zauważył osadzonych i poinformował dowódcę zmiany. Osadzonych ujęli przybyli na miejsce funkcjonariusze - wyjaśnia rzeczniczka. Na miejscu pracuje obecnie zespół z Centralnego Zarządu Służby Więziennej, który bada, w jaki sposób naruszono procedury i czy doszło do zaniedbań ze strony funkcjonariuszy.
Ucieczki z więzień zdarzają się rzadko
Próby ucieczek z zakładów karnych i aresztów śledczych należą w Polsce do wyjątkowych. W ciągu ostatnich pięciu lat odnotowano zaledwie dziewięć takich przypadków, wszystkie zakończone niepowodzeniem. Radio Zet przypomniało, że najgłośniejsza próba miała miejsce w październiku 2024 roku, kiedy Bartłomiej B., podejrzany o podwójne zabójstwo, uciekł ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy, dokąd został przewieziony z aresztu w Zamościu. Wtedy doszło do licznych zaniedbań - funkcjonariusze mieli spać w czasie służby, korzystać z telefonów i zbyt późno zgłosić ucieczkę.



![Zendaya w filmie oscarowego twórcy „Tamtych dni, tamtych nocy”. To pełna napięcia gra, która rozpala zmysły [RECENZJA]](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/10/okladka-01c585e.png?resize=1200%2C630)



English (US) ·
Polish (PL) ·