Przerabiał konsole, teraz może trafić za kratki. Youtuberowi grożą trzy lata więzienia

2 dni temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

W tekście umieszczono linki reklamowe naszego partnera

Znany włoski youtuber o pseudonimie "Once Were Nerd" znajduje się w centrum śledztwa. Na swoim kanale testuje on przenośne konsole do gier z preinstalowanymi emulatorami. Urządzenia te umożliwiają granie w starsze gry wideo, często przy pomocy tak zwanych ROM-ów, czyli cyfrowych kopii plików starych gier. Chociaż korzystanie z emulatorów nie jest zasadniczo nielegalne, same gry są problematyczne. Zwłaszcza jeśli są dystrybuowane bez zgody właściciela marki, który nie udzielił na nie praw autorskich.

Nie są znane żadne konkretne zarzuty

Jak donosi "Android Authority", specjalna jednostka włoskiego Ministerstwa Gospodarki i Finansów przybyła do domu youtubera z nakazem przeszukania. Policja skonfiskowała ponad 30 przenośnych konsol od producentów Anbernic, Powkiddy i TrimUI, a także historie wiadomości z dostawcami oraz smartfon inluencera. Ten ostatni był w rękach władz przez ponad dwa miesiące, choć obiecano, że zostanie zwrócony po kilku dniach.

Nie jest jeszcze jasne, jakie konkretne zarzuty zostały postawione youtuberowi. Zgodnie z jego oświadczeniami, władze nie są zobowiązane do ujawniania dokładnych szczegółów podczas trwającego dochodzenia. Będzie on mógł zażądać odpowiednich informacji dopiero po zakończeniu dochodzenia.

Zarzut? Rozpowszechnianie treści chronionych prawem autorskim

Według doniesień medialnych, dochodzenia dotyczą przede wszystkim podejrzeń o naruszenie praw autorskich. Według tych doniesień "Once Were Nerd" mógł powielać i rozpowszechniać materiały chronione prawem autorskim od Nintendo i Sony. Wiele z testowanych konsol posiada fabrycznie zainstalowane ROM-y. Są to cyfrowe kopie klasycznych gier, które pierwotnie były dostępne tylko na kasetach lub płytach. Podczas gdy emulatory nie są nielegalne jako technologia, w wielu przypadkach te kopie gier stanowią wyraźne naruszenie praw autorskich.

W szczególności Nintendo regularnie podejmuje działania przeciwko naruszeniom na platformach takich jak YouTube, stosując tzw. copyright strike. Konta mogą zostać zablokowane lub usunięte, ale ewentualna kara więzienia jest czymś niezwykłym.

Możliwe do trzech lat pozbawienia wolności

Jeśli youtuberowi zostaną postawione zarzuty, grozi mu do trzech lat więzienia. Według "Ars Technica" jest to wyraźny sygnał dla społeczności graczy. Każdy, kto korzysta z nielegalnych ROM-ów lub udostępnia je publicznie, naraża się na poważne konsekwencje. Pochodzenie urządzeń czyni sprawę jeszcze bardziej kontrowersyjną – wielu producentów ma siedzibę w Chinach, gdzie zachodnie prawa autorskie są trudne do wyegzekwowania.

Postępowanie wciąż trwa. Włoski rząd nadal może zdecydować o niepodejmowaniu kroków prawnych po zakończeniu dochodzenia. Do tego czasu może jednak podjąć środki, takie jak zablokowanie kanału, ale tak się jeszcze nie stało. Sprawa jest jasna – nawet jeśli konsole retro oferują nostalgiczne wrażenia z gry, zaleca się ostrożność. Każdy, kto korzysta z urządzeń ze starymi grami lub pokazuje je publicznie, powinien być świadomy ryzyka prawnego.

Szukasz konsoli Nintendo Switch? Sprawdź te oferty:

Przeczytaj źródło