Eksperci ostrzegają, że kontrola Rosji nad przesmykiem suwalskim mogłaby umożliwić odcięcie państw bałtyckich od wsparcia NATO w czasie kryzysu lub konfliktu zbrojnego. - Jeśli wojna w Ukrainie zakończy się na korzyść Rosji, może ona być skłonna rzucić wyzwanie krajom NATO w naszym regionie i rozpocząć konwencjonalny atak zbrojny - oceniła Justyna Gotkowska z OSW, cytowana przez BBC.

Przesmyk suwalski "wrażliwym regionem na skrzyżowaniu strategicznych interesów NATO i Rosji"
Były pilot helikoptera armii brytyjskiej i strategiczny planista wojskowy Mikey Kay w rozmowie z BBC powiedział, że "przesmyk suwalski jest najkrótszą trasą, która umożliwia stworzenie pewnego rodzaju korytarza lądowego między Królewcem a Białorusią". - Dlaczego w społeczności, w krajach bałtyckich, narastają napięcia i obawy? Dzieje się tak dlatego, że brakuje przekonania, że Stany Zjednoczone poprą jakąkolwiek reakcję NATO na agresję Putina - dodał ekspert. Z kolei prof. Dariusz Kozerawski z Uniwersytetu Jagiellońskiego, opisuje przesmyk jako "wrażliwy region na skrzyżowaniu strategicznych interesów NATO i Rosji". - Jego kluczowe znaczenie wynika przede wszystkim z możliwości zajęcia go przez siły rosyjskie i odcięcia trzech państw NATO (Litwy, Łotwy i Estonii - red.) od wsparcia lądowego sojuszników - podkreślił. Jak wyjaśnił, obszar ten umożliwia w czasie pokoju między innymi przemieszczanie jednostek wojskowych, sprzętu i amunicji na terytoria wspomnianych trzech państw. - Z kolei w czasie kryzysu lub konfliktu zbrojnego kontrola nad korytarzem umożliwi udzielenie państwom bałtyckim zarówno wsparcia wojskowego, jak i humanitarnego - dodał.
"Rosja może być skłonna rzucić wyzwanie NATO"
Wicedyrektorka Ośrodka Studiów Wschodnich Justyna Gotkowska oceniła, że dopóki trwa wojna w Ukrainie, prawdopodobieństwo ataku Rosji na kraje bałtyckie, w tym Polskę jest niewielkie. - Jeśli jednak wojna w Ukrainie zakończy się na korzyść Rosji, może ona być skłonna rzucić wyzwanie krajom NATO w naszym regionie i rozpocząć konwencjonalny atak zbrojny na kraje bałtyckie, Polskę, Finlandię i inne kraje regionu - dodała. W czerwcu tego roku szef niemieckiej obrony generał Carsten Breuer powiedział, że NATO musi przygotować się na potencjalny atak Rosji w ciągu najbliższych czterech lat. "Zarówno Królewiec, jak i korytarz suwalski są uważane za poważne zagrożenie, które Rosja mogłaby wykorzystać do odcięcia państw bałtyckich od reszty Europy drogą lądową, a następnie zablokowania ich od strony morza" - opisuje BBC.
Zobacz wideo Rosja chce dać gwarancje bezpieczeństwa... Ukrainie
Czym jest przesmyk suwalski?
Przesmyk suwalski to strategiczny punkt wschodniej flanki NATO - obszar graniczny Polski z Litwą, który jednocześnie oddziela rosyjski obwód królewiecki od Białorusi będącą jej sojusznikiem. To wąski, 65-kilometrowy obszar położony na granicy Polski z Litwą i Rosją, obejmujący rejon wokół Suwałk, Augustowa i Sejn. Obecnie stanowi on jedyne lądowe połączenie pomiędzy Litwą - a więc także Łotwą i Estonią - a Polską. Jest często określany przez analityków wojskowych mianem najbardziej zapalnego punktu Europy. Odgrywa kluczową rolę w geopolityce regionu. Teoretycznie rosyjski atak na przesmyk suwalski dałby jej lądowe połączenia między Białorusią a swoją nadbałtycką eksklawą. Jednocześnie odciąłby na drodze lądowej trzy państwa bałtyckie od partnerów NATO, co mogłoby skomplikować ich wsparcie i obronę.