Gdy Grzegorz Braun lansuje się na kłamstwie oświęcimskim, to Radosław Sikorski nazywa go "łachudrą" i podkreśla, że "negowanie Holokaustu wyklucza nas spośród cywilizowanych narodów". Gdy Duda ułaskawia Bąkiewicza, to Sikorski drwi, że powinien ułaskawić zarówno Brauna, jak i wzywających do przemocy, prorosyjskich kamratów. A gdy pisowscy biskupi atakują rząd, to Sikorski poleca im "zrzucić sukienki" i wysyła ambasadora w Watykanie – byłego ministra Dudy – z notą protestacyjną za Spiżową Bramę.
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Gdy wszyscy w Platformie przegrali, on jest wygranym. Zbiera polityczne siły, ale nigdy nie wystąpi przeciwko Tuskowi.