Rekord MŚ! Polki były piąte, gdy Bukowiecka ruszyła na ostatnie okrążenie

1 miesiąc temu 18

Polska sztafeta 4x400 nie zachwyciła w eliminacjach. W półfinale zajęła trzecie miejsce. "Gdybyśmy nie mieli Natalii Bukowieckiej, to by była bieda - stwierdził fakty Przemysław Babiarz. Ale mamy Natalię Bukowiecką i mamy finał MŚ w Tokio dla polskiej sztafety 4x400 metrów! Nasza liderka pobiegła genialnie! Zapewniła nam awans, choć odbierała pałeczkę dopiero jako szósta" - pisał Łukasz Jachimiak, dziennikarz Sport.pl.

Zobacz wideo Pewny awans Fajdka do finału na mistrzostwach świata w Tokio. "Duży spokój z mojej strony"

- Jesteśmy jednymi z najlepszych na świecie i możemy powalczyć ze wszystkimi - mówiła po biegu Natalia Bukowiecka. W finale Polki w strugach deszczu wystartowały w składzie Anna Gryc, Alicja Wrona-Kutrzepa, Justyna Święty-Ersetic (w półfinale jej nie było) i Natalia Bukowiecka. Ich rywalkami były reprezentacje: Francji, Włoch, USA, Jamajki, Norwegii i Belgii oraz Holandii. 

Po pierwszej zmianie Anna Gryc pobiegła nieźle, ale Polki były na szóstym miejscu. Na drugiej zmianie Alicja Wrona-Kutrzepa spisała się znakomicie, szybko wyprzedziła dwie swoje rywalki. Gdy przekazywała pałeczkę, Biało-Czerwone były na piątej pozycji. Biegnąca jako trzecia Justyna Święty-Ersetic nie zdołała zmniejszyć strat do czwartego miejsca. Na ostatniej zmianie Natalia Bukowiecka nie była w stanie nic zrobić. 

Zobacz także: Polki cudem uniknęły dyskwalifikacji! Swoboda mówi wprost przed finałem MŚ

Polki ostatecznie zajęły piąte miejsce (czas 3:22.91), wyprzedzając reprezentacje Norwegii, Francji oraz Włoch. To wynik o jedną pozycję lepszą, w porównaniu do MŚ w 2023 roku w Budapeszcie. 

Mistrzyniami świata zostały Amerykanki, które czasem 3:16.62 ustanowiły rekord mistrzostw świata i zdominowały wyścig. Srebrny medal dla Jamajki (3:19.25), brązowy dla Belgii. Na czwartym miejscu wyścig ukończyły Belgijki.  

Przeczytaj źródło