Robert Biedroń o chorobie partnera. "Jesteśmy w sytuacji naprawdę dramatycznej"

4 tygodni temu 21

"Panie redaktorze, powiem panu coś, czego nie mówiłem przez ostatnie dni, także w występach publicznych. Otóż mój partner jest dzisiaj bardzo poważnie chory, nie pracuje, jest na zwolnieniu lekarskim i musi przechodzić bardzo poważną terapię" - zdradził Robert Biedroń w rozmowie z "Faktem".

Robert Biedroń o poczuciu bezpieczeństwa

Robert Biedroń powiedział też, że w takich momentach dociera do niego, "że nasze życie w pewnym momencie się po prostu kończy, że są sytuacje kryzysowe, tak jak teraz, w których wszystko staje przed ostatecznością" i chciałby, żeby każdy miał poczucie bezpieczeństwa. Lider Nowej Lewicy wyjaśnił, że "jeżeli wydarzy się najgorsze", powinniśmy móc decydować o życiu i zdrowiu swojego partnera. "Dzisiaj niestety nie mam takiej sytuacji" - podkreślił.

"Pomimo tego, że jesteśmy razem 23 lata, na dobre i na złe byliśmy ze sobą, dzisiaj jesteśmy w sytuacji naprawdę trudnej i dramatycznej. Ja nie mam takiego poczucia, że państwo chroni nasz związek czy daje mi poczucie, że cokolwiek się wydarzy, to stoi po mojej stronie" mówił "Faktowi" Robert Biedroń.

"Muszę się skupić na swoim zdrowiu"

Dwa lata temu Krzysztof Śmiszek poruszał się o kulach ortopedycznych. Zdradził, że zmaga się z poważną chorobą kości i przeszedł terapię. Polityk napisał wówczas, że choroba się cofnęła. "Bardzo dziękuję za masę wsparcia i ciepłych słów, które płyną do mnie w związku z doniesieniami o mojej chorobie. Chciałem wszystkich uspokoić - Będę żył, tak łatwo się mnie nie pozbędziecie" - napisał teraz Krzysztof Śmiszek na Instagramie. "Przez chwilę muszę skupić się na swoim zdrowiu, bo nie ma nic ważniejszego, ale nie wyciągam nogi z drzwi. Trochę więcej czasu spędzam teraz w Polsce, gdzie poza rehabilitacją wciąż wykonuję swój mandat europoselski" - dodał.

"Nie użalam się nad sobą"

"W Brukseli i Wrocławiu pracują moi wspaniali współpracownicy, a ja w wielu aktywnościach parlamentarnych uczestniczę zdalnie. Jednocześnie bardzo zależy mi, aby pozostać z wami w kontakcie, bo nic nie daje mi tyle siły co setki wiadomości, tysiące komentarzy, wszystkie rozmowy na ulicy" - napisał Krzysztof Śmiszek. "I wiecie, nie użalam się nad sobą, w ciągu kilku tygodni wrócę na pełne obroty. Chciałbym jednak, żebyśmy mieli dziś w swoich myślach osoby, które na zdrowiu podupadły, a przez kształt polskiego prawa nie mogą odwiedzać się w szpitalu czy czuć że w razie najgorszego będą mogli się z najbliższą osobą pożegnać. Już w tym tygodniu jako Lewica pokażemy drogę do zmiany - taką, która stanie się prawem. I nie spocznę póki tego nie dowieziemy" - zaznaczył.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Przeczytaj źródło