To jedna z najbardziej znanych par w polskim internecie. Odkąd w lipcu usłyszeli straszną diagnozę, ich życie to walka. Teraz podjęli trudną decyzję, któras przewróciła życie całej rodziny do góry nogami. Wszystko po to, by poddać się kolejnemu, kluczowemu etapowi leczenia. Jej relacje z tej codziennej walki o zdrowie ukochanego poruszają tysiące.
Miłość w cieniu diagnozy: opowieść Adriana i Anity
Telewizyjne eksperymenty, takie jak „Ślub od pierwszego wejrzenia”, często rodzą związki, które szybko gasną. Jednak małżeństwo Anity Szydłowskiej i Adriana Szymaniaka okazało się wyjątkiem od tej reguły. Po siedmiu latach od poznania się przed kamerami para uchodzi za jeden z największych sukcesów programu. Niestety, ostatnie miesiące napisały dla nich scenariusz, którego nikt nie chciałby oglądać – i to wcale nie w telewizji.
W lipcu tego roku Adrian usłyszał druzgocącą diagnozę: glejak IV stopnia, czyli najbardziej agresywny z nowotworów mózgu. Ta wiadomość wywróciła życie całej rodziny, w której rośnie już dwójka dzieci, do góry nogami. Z dnia na dzień sielanka z mediów społecznościowych została zastąpiona surową codziennością, walką o każdy dzień i wizytami w szpitalach. Adrian nie ukrywa trudności; od lipca przeszedł już dwie skomplikowane operacje. Niestety, ostatni rezonans wykazał wznowę guza i pojawienie się nowej, większej zmiany, co wymusiło kolejną, pilną interwencję chirurgiczną i przyspieszenie leczenia.
Adrian, choć zmęczony walką i niekorzystnymi rokowaniami, jak sam przyznał w mediach, nie rezygnuje. Razem z Anitą postanowili stoczyć tę bitwę na oczach internautów. To nie jest ekshibicjonizm, ale raczej próba oswojenia choroby i znalezienia wsparcia w miejscu, gdzie są najbardziej aktywni.
Adrian Szymaniak z żoną Anitą fot. InstagramBydgoszcz, chemia i nowy początek
Aby móc podjąć specjalistyczne leczenie, Adrian wraz z rodziną zdecydował się na przeprowadzkę z okolic Krakowa do Bydgoszczy. To właśnie tam, w bydgoskiej klinice, specjalizującej się w leczeniu neuroonkologicznym, ma on dostęp do badań klinicznych oraz opieki cenionego profesora. Dla rodziny, która żyła dotąd pod Krakowem, było to olbrzymie wyzwanie logistyczne. Anita przyznała, że życie w ostatnich tygodniach „znacznie zwolniło”, a ich uwaga skupia się teraz wyłącznie na chorobie męża i na utrzymaniu pewnej rutyny dla dzieci.
Wszystko pomału idzie do przodu. Adrian ma chemioterapię w tabletkach i radioterapię w trybie dochodzącym, więc codziennie jeździmy do centrum onkologii, gdzie spotykamy inne osoby o podobnych problemach. Dzieci chodzą do przedszkola, popołudnia spędzamy na spacerach i zabawach w domu. Życie zwolniło, ale nie ma w tym nic złego, to kolejna lekcja. - czytamy
Obecnie Adrian wszedł w kolejny, niezwykle obciążający etap terapii, który obejmuje chemioterapię i radioterapię. Anita regularnie zdaje relacje w mediach społecznościowych, pokazując, jak wygląda ich nowa, bydgoska codzienność. To jej sposób na poradzenie sobie z lękiem, ale przede wszystkim na mobilizację ogromnej społeczności, która obserwuje i kibicuje parze. Nie ukrywa, że koszty innowacyjnych terapii są horrendalne – setki tysięcy złotych – co zmusiło ich do uruchomienia publicznej zbiórki. Reakcja Polaków była natychmiastowa i spektakularna. W ciągu kilkudziesięciu godzin udało się zebrać znaczną część potrzebnej kwoty, co jest najlepszym dowodem na to, jak wielkim wsparciem i sympatią cieszy się to małżeństwo.
Przysięga w cieniu walki
Anita Szydłowska, która bez wątpienia jest bohaterką drugiego planu w tej historii, nie pozwala, aby choroba zdominowała wszystkie aspekty ich życia. Para, która z sukcesem przeszła przez program, od dawna planowała drugi, świadomy ślub kościelny – ceremonię, o jakiej zawsze marzyli, w gronie najbliższych. Pomimo pogarszającego się stanu zdrowia Adriana, plany nie zostały odwołane. Wręcz przeciwnie, Anita ogłosiła, że ceremonię przyspieszono.
Drugi ślub ma się odbyć 12 grudnia, w dniu urodzin Anity, i ma być symbolem ich miłości i niezłomności w obliczu przeciwności. „Ślub będzie. Musi być i koniec. Do wesela się zagoi” – deklarowała Anita w wywiadach, pokazując, że siła ich związku jest większa niż diagnoza. Ten ślub to nie tylko uroczystość, ale publiczne potwierdzenie woli walki i nadziei na przyszłość.
Adrian i Anita pokazują, że prawdziwa miłość to nie tylko pozowanie do zdjęć i wspólne wyjazdy, ale przede wszystkim wsparcie w najcięższej bitwie. Ich historia to wzruszający dowód na to, że nawet w obliczu najczarniejszego scenariusza, zjednoczona rodzina i wsparcie obcych potrafią zdziałać cuda. Obserwatorzy mają nadzieję, że bydgoska klinika i zaangażowanie lekarzy pozwolą Adrianowi cieszyć się drugim, w pełni świadomym ślubem. W końcu, jak powiedział sam Adrian, Anita jest jego „superbohaterką”, a razem napędzają się energią, która trzyma ich w jednym kawałku. Ta opowieść to najlepszy możliwy argument za siłą relacji, jaką zbudowali po „Ślubie od pierwszego wejrzenia”.
Adrian Szymaniak z żoną Anitą fot. Instagram
fot. Instagram
1 tydzień temu
11


![Zendaya w filmie oscarowego twórcy „Tamtych dni, tamtych nocy”. To pełna napięcia gra, która rozpala zmysły [RECENZJA]](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/10/okladka-01c585e.png?resize=1200%2C630)



English (US) ·
Polish (PL) ·