W sądzie okręgowym w Warszawie rusza posiedzenie, na którym sąd ma zdecydować o przedłużeniu aresztu dla Wołodymyra Ż. - poinformował reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Wołodymyr Ż. jest podejrzewany przez Niemcy o wysadzenie rurociągu Nord Stream.
Wołodymyr Ż. został zatrzymany w ubiegłym tygodniu w podwarszawskim Pruszkowie. Następnie sąd uwzględnił wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Wołodymyr Ż. był poszukiwany w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego, zniszczeniem mienia oraz zniszczeniem rurociągu Nord Stream 2.
Jak przypomniał Krzysztof Zasada, zatrzymany w Polsce Ukrainiec trafił do aresztu na 7 dni. Był poszukiwany europejskim nakazem aresztowania, wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe.
Sąd rozpatruje wniosek prokuratury o przedłużenie do 100 dni aresztu dla podejrzanego. O ewentualnym wydaniu Niemcom mężczyzny, również będzie decydował sąd, który wcześniej musi zapoznać się z dokumentacją przekazaną przez Niemców. Ma na to 100 dni.
Krzysztof Zasada rozmawiał przed siedzibą warszawskiego sądu z żoną zatrzymanego - Julią. Kobieta liczy na to, że sąd wypuści jej męża. Twierdzi, że nie ma nic wspólnego z wybuchem - powiedział reporter RMF FM.
Bardzo bym chciała, by mąż wrócił do rodziny. Nie chcę, żeby siedział za kratami, bo nie zrobił niczego złego - zaznaczyła kobieta.
Julia mieszka z Wołodymyrem w Polsce od ponad trzech lat. Osiedlili się w naszym kraju, uciekając przed wojną. Wołodymyr Ż. nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.
Przed sądem zgromadziło się kilkadziesiąt osób, które sprzeciwiają się aresztowaniu Ukraińca i chcą jego uwolnienia. Miały ze sobą polskie i ukraińskie flagi, a także banery z hasłami poparcia dla Wołodymyra Ż. Kancelaria reprezentująca mężczyznę zbierała też podpisy na listach poparcia dla niego. Według słów obrońcy mężczyzny zebrano ich ponad 2 tysiące.
Obrońca mężczyzny mec. Tymoteusz Paprocki podkreślał wcześniej, że będzie wnioskował o zastosowanie nieizolacyjnych środków zapobiegawczych, w tym poręczenia majątkowego, tak, by mężczyzna mógł odpowiadać z wolnej stopy.
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 roku - ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę - na głębokości około 80 metrów, na dnie Bałtyku.
Według niemieckiej prokuratury osoby odpowiedzialne za zniszczenie gazociągu skorzystały z jachtu, który wypłynął z portu w Rostocku. Łódź mieli wynająć od niemieckiej firmy na podstawie fałszywych dokumentów tożsamości i z pomocą pośredników. Według śledczych, nurkowie przymocowali do nitek rurociągów co najmniej cztery ładunki wybuchowe, a po akcji zostali odebrani przez kierowcę i zawiezieni do Ukrainy.

1 miesiąc temu
30




English (US) ·
Polish (PL) ·