Satelity ujawniają sekretny okręt Rosji! Posejdony gotowe do uderzenia?

5 dni temu 10

Tajemnicza jednostka z supertorpedami na pokładzie

„Habarowsk” to jeden z dwóch okrętów, które mają przenosić Posejdony – podwodne drony z napędem atomowym i głowicą jądrową. To nowy wymiar broni odstraszającej. Według deklaracji Kremla, takich jednostek mają być dwie: „Habarowsk” i „Biełgorod”. Taka konfiguracja pozwala jednej z nich pozostawać w bazie, podczas gdy druga patroluje oceany, będąc gotową do działania.

Habarowsk wyprowadzany do suchego doku / Telegram

Obie jednostki są ściśle tajne. Oficjalnie mówi się, że to „okręty specjalnego przeznaczenia”, ale nie brakuje spekulacji, że ich głównym zadaniem jest właśnie operowanie Posejdonami. Każdy z okrętów może ich przenosić do sześciu.

Posejdon – broń z apokalipsy

Posejdon to bezzałogowy podwodny aparat o dalekim zasięgu, wyposażony w reaktor jądrowy i głowicę o mocy wielu megaton. Może przebywać pod wodą tysiące kilometrów, unikając wykrycia, a następnie zaatakować wybrzeże przeciwnika, wywołując potężne fale tsunami i skażenie radioaktywne.

To broń odstraszająca nowego typu. Trudna do przechwycenia, zdolna do długiego oczekiwania na sygnał ataku. Jej celem jest nie tylko zniszczenie celów wojskowych, ale przede wszystkim infrastruktury cywilnej i psychologiczne złamanie wroga.

Nowy napęd: jeszcze ciszej, jeszcze groźniej

Pojawiły się również plotki o zastosowaniu w „Habarowsku” nowego, ultracichego napędu wodno‑odrzutowego (ang. pump-jet), podobnego do tego, jaki mają amerykańskie okręty klasy Seawolf. Taki system działa na zasadzie zasysania i wypychania wody przez specjalną dyszę, co znacząco redukuje hałas i utrudnia wykrycie okrętu przez sonary.

Dodajmy jednak że okręt podwodny nie musi zbliżać się do wrogich wybrzeży, wystarczy, że wypuści Posejdona w głębi oceanu, a ten samodzielnie dopłynie do celu. I to czyni „Habarowsk” jeszcze bardziej niepokojącym.

Rosja ujawnia karty: fala nowych systemów jądrowych

Ostatnie tygodnie to seria demonstracji rosyjskiej potęgi nuklearnej. Testy rakiet Sarmat, próby Posejdona z aktywnym reaktorem jądrowym, zapowiedż rozmieszczenie Oreszników na Białorusi oraz wiadomości o rakiecie nuklearnej Buriewiesnik – to wszystko w bardzo krótkim czasie. Teraz do tego dochodzi wodowanie „Habarowska”.

Zachód nie pozostał obojętny. Donald Trump zapowiedział wznowienie testów broni jądrowej, co sugeruje, że napięcie rośnie, a nowy wyścig zbrojeń już się rozpoczął. Po latach względnej ciszy temat broni jądrowej wraca na pierwsze strony gazet i do gabinetów polityków.

Rosja, USA, Chiny – czas na rozmowy o atomie?

W tle tej demonstracji siły wybrzmiewa coraz wyraźniej pytanie: czy to nie jest moment, by rozpocząć nowe rozmowy o ograniczeniu zbrojeń nuklearnych? Rosja i Stany Zjednoczone mogą być dziś znów na progu nowej ery konfrontacji, ale równie dobrze mogą wybrać drogę rozmowy. Rozmowy rozbrojeniowe leżą w interesie obu stron. Spiralę kosztów trudno będzie utrzymać, a im bardziej zaawansowana technologia, tym większe ryzyko przypadkowego incydentu. Dla Chin – które rozwijają swój arsenał, ale wciąż pozostają w tyle – również może to być okazja do ustabilizowania globalnej sytuacji.

Co dalej z „Habarowskiem”?

Na razie jednostka została tylko wyprowadzona z hali montażowej i umieszczona w pływającym doku. Pierwsze próby morskie planowane są na 2026 rok. To oznacza, że Rosja dopiero przygotowuje swój nowy oręż do służby, ale samo ujawnienie jego istnienia już dziś budzi poważne pytania o przyszłość bezpieczeństwa na świecie.

W czasach, gdy konflikty zbrojne znów przybierają na sile, a stare traktaty rozbrojeniowe są martwe, każde takie zdjęcie satelitarne staje się informacją o potencjalnie globalnym znaczeniu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło