Sceny w meczu Ekstraklasy! Na wygraną czekają od blisko trzech miesięcy

2 tygodni temu 13

Wynik spotkania Bruk-Betu Termaliki Niecieczy z Zagłębiem Lubin sprawia, że obie drużyny po ostatnim gwizdku mogą być niezadowolone. Goście, którzy byli faworytami spotkania, przeważali w pierwszej połowie, a w drugiej szybko objęli prowadzenie, więc mogli wygrać mecz. Z kolei gospodarze otrzymali rzut karny, a później grali z przewagą zawodnika. Mimo to nie udało im się przerwać passy meczów bez ligowego zwycięstwa, która trwa od początku sierpnia.

Mecz Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Zagłębie Lubin Screen/Canal+ Sport 3

Wprawdzie na stadionie w Niecieczy mecze Ekstraklasy ogląda średnio niespełna cztery i pół tysiąca osób, ale nie znaczy to, że na trybunach nie może być gorąco. Drużyna notowała serię ośmiu kolejnych spotkań w lidze bez zwycięstwa. Ostatnia radość z trzech punktów miała miejsce 8 sierpnia, gdy podopieczni Marcina Brosza ograli na wyjeździe 1:0 Górnik Zabrze.

Zobacz wideo Rafał Augustyniak w reprezentacji Polski? Kosecki: Niestety jest już za późn

Feralna passa zespołu sprawiła, że pod koniec października posada Brosza wisiała na włosku. Ale szkoleniowiec w meczu z Zagłębiem otrzymał solidne wsparcie od kibiców gospodarzy. Ci zaprezentowali na jednej z trybun transparent "Ręce precz od Brosza, na transfery ani grosza", czy też skandowali jego nazwisko podczas gry.

Reguła znowu błysnął! Asysta młodzieżowca

Wsparcie miejscowych fanów w pierwszej połowie na niewiele się jednak zdało. To Zagłębie było drużyną lepszą i dominowało w tej części meczu. To, że Termalica na przerwę schodziła bez straty bramki, może zawdzięczać wyłącznie Adrianowi Chovanowi, który wybronił kilka groźnych strzałów, w tym przede wszystkim uderzenie Leonardo Rochy. To udało mu się zatrzymać na linii bramkowej.

Na początku drugiej połowy wydawało się jednak, że czar prysnął, a podopieczni Leszka Ojrzyńskiego dopięli swego. W 49. minucie piłka na środku boiska trafiła pod nogi Romana Yakuby. Ukrainiec posłał świetne dalekie podanie do Marcela Reguły. Przebojowy skrzydłowy poradził sobie z Artemem Putivtsevem i wystawił piłkę do źle pilnowanego Rochy, który tym razem pokonał Chovana.

Remis, który nie zadowala żadnej ze stron

Biorąc pod uwagę przebieg pierwszej części meczu, a także szybkie prowadzenie objęte w drugiej połowie, wydawało się, że Zagłębie spokojnie dowiezie zwycięstwo. Wówczas jednak piłkarze gości sami skomplikowali sobie życie.

Zaczęło się w 54. minucie, gdy strzał Krzysztofa Kubicy ręką w polu karnym zatrzymał Michał Nalepa. Arbiter Marcin Kochanek długo namyślał się czy ruch ręki obrońcy był wystarczający do podyktowania jedenastki, ale ostatecznie uznał, że tak. W ten sposób Maciej Ambrosiewicz stanął oko w oko z Jasminem Buricem i doprowadził do wyrównania.

To nie był koniec problemów Zagłębia. Kilkanaście minut później za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Luka Lucic, który faulował wprowadzonego na boisko chwilę wcześniej Morgana Fassbendera. "Miedziowi" i tak mogą mówić o sporym szczęściu, gdyż w pierwszej chwili arbiter widział faul Chorwata w polu karnym. Ostatecznie utrzymał żółtą kartkę, ale zmienił decyzję o jedenastce, zarządzając faul przed polem karnym.

Po utracie zawodnika Zagłębie oddało inicjatywę na boisku. Ale Termalica nie potrafiła zamienić tej przewagi na następną bramkę. Tym sposobem mecz zakończył się podziałem punktów i trudno nie odnieść wrażenia, że taki rezultat nie zadowala żadnej ze stron.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 Zagłębie Lubin

Bramki: 0:1 Rocha (49'), 1:1 Ambrosiewicz (57')

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło