​Sędziowie hitu ekstraklasy zawieszeni. Przepraszają

2 tygodni temu 11
  • Arbitrzy prowadzący niedzielny mecz na szczycie ekstraklasy między Górnikiem Zabrze a Jagiellonią Białystok (2:1) czasowo nie będą uwzględniani w obsadzie - zdecydowali członkowie Kolegium Sędziów PZPN. Bartosz Frankowski, który był głównym sędzią meczu decydującego o tym, kto znajdzie się na szczycie ligowej tabeli, przeprosił za błąd.

    • Sędziowie meczu ekstraklasy między Jagiellonią a Górnikiem Zabrze zostali zawieszeni.
    • Arbiter główny przyznał się do błędu i przeprosił piłkarzy oraz kibiców.
    • Trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec, wyraził ogromne rozczarowanie i podkreślił, że sytuacja była kluczowa dla wyniku.
    • Jagiellonia straciła pozycję lidera na rzecz Górnika Zabrze.
    • Więcej informacji sportowych znajdziesz na RMF24.pl.

    Jak poinformował PZPN, przewodniczący Kolegium Sędziów Marcin Szulc tuż po zakończeniu spotkania w Zabrzu zwołał w trybie pilnym posiedzenie prezydium. Jego członkowie byli jednomyślni w ocenie sytuacji z drugiej połowy, kiedy - przy stanie 1:1 - jedną z kontr przerwał faulem na greckim napastniku Dimitrisie Rallisie obrońca gospodarzy Josema. Białostoczanie domagali się czerwonej kartki dla Hiszpana.

    Zdaniem władz Kolegium Sędziów PZPN sędzia powinien odgwizdać faul w tej akcji i ukarać czerwoną kartką zawodnika Górnika Zabrze.

    "Sędziowie, którzy są odpowiedzialni za podjęcie błędnej decyzji, czasowo nie będą uwzględniani w obsadzie w rozgrywkach ligowych oraz pucharowych" - napisano w komunikacie PZPN.

    Pochodzącemu z Torunia Bartoszowi Frankowskiemu na liniach pomagali Marcin Boniek i Dawid Golis, sędzią technicznym był Aleksander Kozieł, a za VAR odpowiadali Piotr Urban i Michał Obukowicz.

    Frankowski po zakończeniu spotkania przed kamerami Canal Plus przyznał, że w ocenie tej sytuacji popełnił błąd. Tłumaczył, że zmylił go fakt, iż napastnik Jagiellonii także ciągnął za koszulkę obrońcę zabrzan, ale to gracz Górnika pierwszy zagrał nieczysto i powinien zostać ukarany czerwoną kartką, gdyż rywal wychodził na tzw. czystą pozycję i miał dużą szansę zdobycia bramki. Arbiter nie chciał zdradzić szczegółów komunikacji ze swoimi asystentami i odpowiadającymi za VAR, podkreślił, że jako szef zespołu sędziowskiego ponosi odpowiedzialność za to zdarzenie i przeprosił zarówno piłkarzy Jagiellonii, jak i kibiców.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Przeczytaj źródło