Sensacyjny zwrot. To dlatego 18-letnia Rosjanka nie gra w WTA Finals

3 dni temu 8

Mirra Andriejewa niespodziewanie nie wystąpiła w turnieju w Tokio, przez co wypisała się z walki o prawo do gry w zawodach singlowych WTA Finals. Ellen Perez z Rady Tenisistek przy WTA twierdzi, że to z powodu braku wizy, ale młoda Rosjanka nie potwierdza tych informacji. Wątpliwości jest sporo.

Mirra Andriejewa Reuters, screen WTA Live

Trwa zamieszanie wokół Mirry Andriejewej. Rosyjska tenisistka występuje w Rijadzie w Turnieju Mistrzyń wyłącznie w deblu, a w singlu ma status rezerwowej. To dlatego, że w światowym rankingu wypadła z pierwszej ósemki, a tylko właśnie pierwszych osiem zawodniczek ma prawo występować w grze pojedynczej. Okoliczności rankingowego spadku 18-letniej Rosjanki są jednak tajemnicze.

Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem

Jak Andriejewa wypadła z top 8

W ostatnich tygodniach Andriejewa rywalizowała o miejsca gwarantujące przepustkę do WTA Finals z Jeleną Rybakiną i Jasmine Paolini. Rosjanka była wcześniej szósta w rankingu, ale tuż przed finałowym turniejem skończyła jako dziewiąta. Będąca tuż przed nią Paolini wyprzedziła ją ostatecznie o sześć punktów. Tak wygląda dziś zestawienie WTA:

  • 6. Jelena Rybakina 4350 punktów;
  • 7. Madison Keys 4335;
  • 8. Jasmine Paolini 4325;
  • 9. Mirra Andriejewa 4319.

18-letnia Rosjanka błyszczała wiosną, gdy wygrała dwa turnieje WTA 1000 z rzędu - w Dubaju i Indian Wells. Ogrywała w tym czasie m.in. Igę Świątek (dwa razy), Jelenę Rybakinę (dwa razy) i Arynę Sabalenkę. Od ćwierćfinału Roland Garros była jednak w słabszej formie i stąd do końca musiała walczyć o prawo startu w singlowym Turnieju Mistrzyń. Jesienią szło jej dalej średnio - osiągnęła 1/8 finału w Pekinie, drugą rundę w Wuhanie oraz 1/8 finału w Ningbo.

W tym czasie największe rywalki zbliżały się do niej w rankingu. W Ningbo Rybakina okazała się najlepsza, zdobywając tytuł rangi WTA 500. Po drodze w półfinale ograła Paolini 6:3, 6:2 i Włoszce ten wynik dał 195 punktów, dzięki czemu przeskoczyła młodą Rosjankę. Spodziewano się, że z uwagi na małe różnice punktowe wszystkie trzy tenisistki wystąpią jeszcze w kolejnym tygodniu w Tokio (20-26 października), kolejnych zawodach kategorii 500. Wtedy jednak okazało się, że Andriejewa oddaje walkę o WTA Finals walkowerem.

Czytaj także: Fatalny faul w hicie LM

Dlaczego nie zagrała w Japonii?

Znany portugalski dziennikarz tenisowy Jose Morgado przekazał wcześniej, że Rosjanka otrzymała "dziką kartę" od organizatorów imprezy w Japonii. Tuż przed startem władze turnieju potwierdziły jednak, że 18-latka nie zagra w Tokio. W tej sytuacji znajdująca się w korzystnej sytuacji Paolini także zdecydowała się tam nie startować. Na tokijskich kortach wystąpiła jedynie Rybakina, która dotarła do półfinału. Reprezentantka Kazachstanu zdobyła 195 punktów, które również pozwoliły jej znaleźć się przed Andriejewą.

Żadna z tych zawodniczek nie startowała już w ostatnim tygodniu przed WTA Finals, gdy w Azji rozgrywano mniejsze i słabiej punktowane imprezy WTA 250. Andriejewa i jej współpracownicy milczeli przez następne dni na temat powodów rezygnacji ze startu w Tokio. Jedyną informację w tej sprawie przekazała Ellen Perez, czołowa deblistka świata, a jednocześnie jedna z członkiń tzw. Rady Tenisistek, ciała doradczego przy WTA. Perez napisała na portalu X: "Mirra nie ma wizy, by grać w Tokio". Brakowało wyjaśnienia z jakiego powodu - czy Japończycy odmówili Rosjance wjazdu do kraju, czy może spóźniła się z wystąpieniem o dokument.

Sprawa wróciła kilka dni temu, gdy Andriejewa udzieliła wywiadu lokalnym mediom w Rijadzie. Nie potwierdziła, że przyczyną braku występu w stolicy Japonii były problemy z wizą. - Rozmawialiśmy wewnątrz teamu i postanowiliśmy zrezygnować z tego turnieju. Okazało się, że to była błędna decyzja. Myślę, że po prostu uczymy się na błędach. To dopiero mój drugi rok w rozgrywkach WTA, a nawet niecały. Myślę więc, że wyciągniemy z tego wnioski, zdobędziemy doświadczenie i nie powtórzymy tego błędu następnym razem - wskazała.

Z tłumaczenia Rosjanki wynikać może, że źle policzyli punkty do rankingu albo nieodpowiednio zaplanowali starty w końcówce roku. Prawdopodobnie nie odpuścili walki o awans do WTA Finals, skoro nazwała tę decyzję "błędną". Sportowcy muszą wcześniej zgłaszać się do poszczególnych imprez, do tego w grę wchodzą względy proceduralne, jak wspomniana wiza, o czym jednak Andriejewa wprost się nie wypowiada.

Wątpliwości zostają

Wątpliwości jest tym więcej, że młodą Rosjankę od kwietnia 2024 trenuje Conchita Martinez, mistrzyni Wimbledonu 1994. Hiszpanka w ostatnich latach prowadziła swoją rodaczkę Garbine Muguruzę - ma już pewne doświadczenie trenerskie i tym trudniej uwierzyć, że mogłaby przeoczyć zgłoszenie zawodniczki do turnieju w Tokio, gdy wiadomo było, że do końca trwa walka o przepustkę do WTA Finals.

Ellen Perez, wywoływana w social mediach przez kibiców, już po wywiadzie Andriejewej napisała: "Nigdy nie mówiłam o problemach z wizą. Mówiłam, że nie ma wizy i to jest prawda. To nie moja praca, by wyjaśniać, dlaczego Mirra nie ma wizy, mimo że wiedziałam o tym".

Dodatkowo w środę okazało się, że Madison Keys wycofała się z Turnieju Mistrzyń z powodów zdrowotnych. W tej sytuacji w jej miejsce powinna wejść Mirra Andriejewa i zagrać w ostatniej kolejce grupowej z Jeleną Rybakiną. 18-latka z Rosji nie zdecydowała się jednak zagrać z reprezentantką Kazachstanu i miejsce Keys zajęła kolejna z rezerwowych - Jekaterina Aleksandrowa.

Ostatecznie Andriejewa występuje w Rijadzie jedynie w grze deblowej w parze z Dianą Sznajder, z którą rok temu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu zdobyła srebrny medal. Rosjanki przegrały już dwa mecze grupowe - najpierw z parą Gabriel Dabrowski, Erin Routliffe 3:6, 6:7, a następnie z Timeą Babosz oraz Luisą Stefani 5:7, 6:2, 7:10. Jako rezerwowa Andriejewa w każdej chwili może wejść do singlowego Turnieju Mistrzyń w miejsce innej zawodniczki, gdyby któraś z nich się wycofała.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło