Skandal pod cmentarzami na Wszystkich Świętych. "Festyn zamiast zadumy"

6 dni temu 12

Miniony weekend, Dzień Wszystkich Świętych, był dla wielu ludzi czasem zadumy i modlitwy. Okazuje się jednak, że wokół wielu cmentarzy rozłożone były stragany i panował jarmarczny klimat. Do mediów spływają zdjęcia i relacje, które niejedną osobę mogą zszokować.

Festyn na cmentarzu w Dzień Wszystkich Świętych

W miniony weekend zamiast skupienia, Polacy pod bramami cmentarzy zastali widok rodem z wesołego miasteczka. Sytuacja ta miała miejsce między innymi w podwarszawskim Nieporęcie, gdzie, jak donosi czytelnik portalu o2.pl, tuż obok standardowych straganów ze zniczami i kwiatami, sprzedawano "maskotki oraz balony z helem". Pan Piotr, świadek zdarzenia, nie krył oburzenia:

- Ręce mi opadły, czegoś takiego absolutnie się nie spodziewałem - powiedział portalowi o2.pl.

Ten widok budzi sprzeciw społeczeństwa, które uważa, że chwile zadumy i wspominania bliskich są nie do pogodzenia z beztroską rozrywką dla dzieci i nachalną komercjalizacją miejsca pamięci.

Cmentarze jak festyn. Polacy w szoku po Dniu Wszystkich Świętych

Równie bulwersująca sytuacja miała miejsce przed cmentarzem komunalnym na Majdanku w Lublinie, gdzie asortyment sprzedawców całkowicie zatracił powagę święta. Obok maskotek, przed wejściem na cmentarz można było kupić popcorn, zapiekanki, a nawet straszne maski, tworząc niecodzienny kontrast między miejscem pamięci a strefą handlową. Materiał wideo dokumentujący tę sytuację wywołał prawdziwą burzę w mediach społecznościowych, gdzie internauci głośno wyrażali swoje oburzenie.

Głównym problemem jest rażąca różnica między atmosferą cmentarza a charakterem oferowanych produktów, co skutkuje poczuciem braku szacunku dla tradycji. Podczas gdy jedni, jak tysiące Polaków, udają się na nekropolię, by w ciszy i zadumie upamiętnić bliskich, inni – w tym handlujący i kupujący – zdają się traktować ten dzień jak okazję do zabawy i konsumpcji. Oburzeni komentujący nie przebierają w słowach, krytykując to zjawisko, które jest postrzegane jako upadek dobrych obyczajów. W mediach społecznościowych padają ostre zarzuty, takie jak "W przyszłym roku niech dmuchańce jeszcze rozstawia, ludziom we łbach się poprzewracało" (wlubelskim.pl), co doskonale oddaje frustrację osób, które nie potrafią pogodzić tej komercyjnej wylewności z powagą Dnia Wszystkich Świętych.

Pod cmentarzami tłoczno. Dzień Wszystkich Świętych 2025

Zjawisko to, choć powtarza się co roku w Dzień Wszystkich Świętych, za każdym razem na nowo budzi falę irytacji, świadcząc o tym, że granica między handlem zniczami a towarem festynowym jest systematycznie przekraczana. W sytuacji, gdy tradycja wymaga zadumy, takie stoiska wprost zachęcają do rozrywki, zmuszając odwiedzających do przechodzenia przez istny "festyn" na drodze do grobów. W rezultacie, jak zauważył świadek z Nieporętu w rozmowie z portalem o2.pl, ludzie "z niedowierzaniem spoglądali" w stronę straganu, a ich reakcje wskazują na potrzebę uregulowania działalności handlowej w bezpośrednim sąsiedztwie miejsc pamięci.

Przeczytaj źródło