Skandal w polskim szpitalu. Lekarka miała 3,5 promila, policja w akcji

1 tydzień temu 12

Śląsk. W nocy między 30 i 31 października policja musiała interweniować w szpitalu w Żywcu. Lekarka podczas dyżuru była pod wpływem alkoholu, miała ponad 3 promile we krwi. Pojawiło się oświadczenie szpitala, w którym czytamy więcej o tej bulwersującej sprawie.

Pijana lekarka na dyżurze. Śląsk w szoku

Minionej nocy w Żywcu na Śląsku policja interweniowała w miejscowym szpitalu. Powodem była lekarka, pełniąca dyżur, u której podejrzewano, że jest pod wpływem alkoholu. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że kobieta miała 3,5 promila we krwi.

- Jedna z lekarek dyżurujących w szpitalu w Żywcu była pod wpływem alkoholu. Pierwsze badanie wykazało 3,5 promila - podała w piątek żywiecka policja.

Natychmiast po interwencji policji w sprawę włączył się szpital, który zerwał umowę z lekarką w trybie natychmiastowym.

Oświadczenie Szpitala w Żywcu na Śląsku. Lekarka straciła pracę

Na stronie szpitala pojawiło się już oficjalne oświadczenie, które ma uspokoić pacjentów i osoby zainteresowane.

- W związku z interwencją Policji w nocy z 30 na 31 października, w trakcie której potwierdzono, iż lekarka pełniąca nocny dyżur pozostawała pod wpływem alkoholu, dyrekcja Szpitala Żywiec podjęła decyzję o natychmiastowym odsunięciu lekarki od pełnienia obowiązków i jednocześnie o rozwiązaniu z nią umowy współpracy - czytamy na stronie szpitala.

W oficjalnym oświadczeniu władze szpitala wyraziły głębokie ubolewanie, podkreślając, że bezpieczeństwo i zdrowie pacjentów stanowią najwyższy priorytet.

- Wyrażamy ubolewanie z zaistniałej sytuacji. Godzi ona w kluczowe wartości, którymi się na co dzień kierujemy. Bezpieczeństwo, zdrowie i komfort pacjentów są naszym najwyższym priorytetem. Występek lekarki z całą mocą potępiamy, jako zachowanie rażąco nieodpowiedzialne i niezgodne z etyką lekarską. Traktujemy je też jako wyraz braku szacunku dla wszystkich osób pracujących w naszym szpitalu - pojawia się dalej w komunikacie.

Dyrekcja szpitala ze Śląska kategorycznie potępiła czyn lekarki, określając go jako rażąco nieodpowiedzialny i niezgodny z etyką lekarską, a także jako wyraz braku szacunku dla pozostałego personelu. Władze placówki zaznaczyły, że był to pierwszy tego typu incydent od początku działalności szpitala.

Skandal w polskim szpitalu. Lekarka miała 3,5 promila, policja w akcji

Pełne oświadczenie Szpitala w Żywcu po incydencie z pijaną lekarką. 

Policja na Śląsku sprawdza okoliczności. Lekarka może mieć problemy

Obecnie sprawą zajmuje się policja z Żywca, która prowadzi śledztwo w celu ustalenia, czy działanie lekarki w stanie nietrzeźwości mogło narazić kogokolwiek na utratę zdrowia lub życia.

- Policjanci zbadają, czy lekarka w tym stanie naraziła wcześniej kogoś na utratę zdrowia. Od tego będzie zależała kwalifikacja jej czynu - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej rzecznik policji w Żywcu, asp. Jolanta Frydel.

Od wyników tego postępowania zależy ostateczna kwalifikacja prawna czynu. Szpital ze Śląska zadeklarował pełną współpracę z organami ścigania w celu dokładnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności zdarzenia. Incydent ten, mimo że odosobniony w historii placówki, wstrząsnął lokalną społecznością i ponownie wywołał dyskusję na temat odpowiedzialności i etyki zawodów medycznych.

Przeczytaj źródło