SOP zatrzymała operatorów drona nad Belwederem. "Państwo działa"

1 miesiąc temu 21

Dron nad Belwederem i ulicą Parkową w Warszawie wywołał szybką reakcję służb. Funkcjonariusze SOP zatrzymali dwie osoby - młodą Białorusinkę i jej kolegę z Ukrainy. Sprawą zajęła się policja i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Belweder, Warszawa (zdjęcie archiwalne) Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Wiadomo już, kto latał dronem nad Belwederem

W poniedziałek w rejonie ulicy Parkowej w Warszawie doszło do incydentu związanego z lotem drona w strefie zakazanej, obejmującej m.in. Belweder i Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Jak przekazał rzecznik ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński, szybka reakcja funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa doprowadziła do zatrzymania operatorów. - Jest to młoda Białorusinka i jej dwudziestoparoletni kolega z Ukrainy. Te osoby były bezpośrednio zatrzymane przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Została powiadomiona policja, która też przyjechała na miejsce i przejęła te osoby - poinformował.

"Państwo Polskie działa"

Dobrzyński podkreślił, że zgodnie z procedurami do sprawy włączyła się także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Gaszę emocje, nie ma tutaj wielkiej sensacji. Ważna jest ta czujność funkcjonariuszy. Państwo Polskie działa, Państwo Polskie wykrywa na bieżąco takie, nazwijmy w tym momencie to incydenty - powiedział rzecznik. Według wstępnych ustaleń nie ma potwierdzenia, że zatrzymani działali w ramach akcji szpiegowskiej. - To są młodzi ludzie. Być może to wynikało z beztroski, być może z niewiedzy, być może z tego, że chcieli zrobić jakiś film tutaj nad Łazienkami. Tym bardziej że byli w Parku Łazienkowskim i stamtąd ten dron był puszczany - wskazał Dobrzyński.

Zobacz wideo 19 rosyjskich dronów nad Polską. Tusk: Operacja trwała całą noc

Stosujcie się do zakazów

Rzecznik przypomniał, że w ostatnich tygodniach służby wielokrotnie reagowały na podobne sytuacje. Wspomniał o zatrzymaniu 33-letniego Białorusina podejrzanego o szpiegostwo na rzecz wywiadu rosyjskiego i białoruskiego, które było efektem współpracy ABW z zagranicznymi służbami. - Bezpieczeństwo jest bezpieczeństwem, to jest nasza wspólna sprawa. I tutaj chylę czoła, funkcjonariusze SOP-u zadziałali prawidłowo - mówił Dobrzyński. Zaznaczył również, że każdy operator drona powinien znać obowiązujące przepisy i stosować się do oznaczeń stref zakazanych. - Są specjalne tablice, ale mało tego, każdy operator drona, który ma uprawnienia do prowadzenia takiego pojazdu, ma na swoim wyświetlaczu od razu zaznaczone, gdzie nie można latać. Więc proszę, stosujcie się do poleceń i przede wszystkim zakazów, gdzie tych dronów nie można puszczać. To jest w naszym wspólnym, dobrze pojętym interesie - zaapelował na koniec Dobrzyński.

"Incydent" nad Belwederem

W poniedziałek wieczorem nad Belwederem i budynkami rządowymi pojawił się dron, który został szybko zneutralizowany przez Służbę Ochrony Państwa. Funkcjonariusze w pierwszych informacjach przekazali, że zatrzymali na miejscu dwóch obywateli Białorusi, którzy mieli sterować maszyną, a następnie przekazali ich policji. Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk poinformował, że zatrzymani zostali przesłuchani tej samej nocy, a służby nie wykluczają żadnego scenariusza dotyczącego przyczyn incydentu.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło