Strzelił człowiekowi w oko i pozbawił go wzroku. Jest wyrok w głośnej sprawie

2 tygodni temu 11

Sąd Okręgowy w Warszawie skazał 17-letniego Bartłomieja B. na 7 lat pozbawienia wolności za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u przypadkowego mężczyzny. Do zdarzenia doszło w nocy z 6 na 7 kwietnia 2024 roku na bulwarach wiślanych w Warszawie. Młodociany przestępca strzelił swojej ofierze w oko z pistoletu na kulki.

  • 17-letni Bartłomiej B. został skazany na 7 lat więzienia za agresję wobec przypadkowego mężczyzny.
  • Młodociany strzelił mu w oko z pistoletu na kulki. Ofiara straciła wzrok w uszkodzonym narządzie.
  • Wyrok nie jest prawomocny.
  • Więcej aktualnych informacji na stronie RMF24.pl.

Według ustaleń prokuratury Bartłomiej B. podszedł do dwóch mężczyzn spacerujących nabrzeżem i zapytał o zapalniczkę. Doszło między nimi do słownej utarczki, po której nastolatek wyciągnął replikę pistoletu na metalowe kulki i strzelił w głowę jednego z mężczyzn, trafiając go w prawe oko. Gdy pokrzywdzony próbował odejść, sprawca strzelił jeszcze dwukrotnie, powodując kolejne obrażenia. Następnie groził bronią drugiemu z mężczyzn.

Ofiara została przewieziona do szpitala. Lekarze usunęli z jej ciała dwie metalowe kulki - jedną z oczodołu, drugą z okolicy potylicznej. W wyniku obrażeń mężczyzna trwale stracił wzrok w prawym oku.

Ponad miesiąc później policja opublikowała wizerunek sprawcy. Na początku czerwca ub.r. on sam, w obecności matki i obrońcy, zgłosił się do prokuratury. Został rozpoznany przez pokrzywdzonego i zatrzymany. W jego pokoju znaleziono czarny pistolet na kulki.

Bartłomiej B. przyznał się do winy, tłumacząc, że owego wieczoru, kiedy doszło do tragedii, spożywał alkohol z przypadkowymi osobami i nie pamięta dokładnie zajścia.

Śledztwo wykazało, że chłopak miał już wcześniej konflikty z prawem, a dotychczasowe środki wychowawcze okazały się nieskuteczne. W schronisku dla nieletnich, gdzie trafił po przestępstwie, dopuścił się kolejnych aktów przemocy.

Sąd uznał go winnym i wymierzył karę 7 lat więzienia oraz zasądził 700 tys. zł zadośćuczynienia dla ofiary. 

Wyrok nie jest prawomocny.

Przeczytaj źródło