Szokujące ustalenia po pożarze kamienicy. „Groził domownikom, że ich podpali”

1 dzień temu 6

Na początku listopada tego roku, w jednej z kamienic w Chorzowie, 45-latek miał wywołać pożar. Wcześniej – jak wynika z ustaleń śledczych – miał znęcać się nad rodziną i straszyć podpaleniem budynku. Media dotarły do nowych informacji w sprawie.

Pożar wybuchł we wtorek (4 listopada), w godzinach wieczornych. Na miejsce wezwano przedstawicieli służb, w tym straż pożarną (cztery zastępy). Ogniem zajęło się poddasze i fragment dachu.

Z ustaleń mundurowych wynika, że było to podpalenie, a nie samozapłon. – Ogień został podłożony w trzech różnych miejscach – przekazał w rozmowie z „Faktem” młodszy kapitan Michał Adamek.

Służbom udało się zapanować nad żywiołem, jednak po ustąpieniu zagrożenia musieli rozebrać część dachu. – Nie nadawał się do użytku – tłumaczy przedstawiciel PSP. Ten gorzki dramat wiąże się jednak ze słodkim podsumowaniem. – Wszystkie mieszkania w kamienicy udało się uratować przed żywiołem – poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Chorzowie.

Kto dokonał podpalenia kamienicy w Chorzowie? 45-latek podejrzewany o popełnienie przestępstwa

Dziennik opisuje, że za incydent odpowiedzialny ma być 45-latek. Po podłożeniu ognia miał uciec z miejsca zdarzenia, ale odniósł poważne obrażenia. Później znaleziony został przez wezwany do pożaru zespół ratownictwa medycznego, a także przez funkcjonariuszy lokalnej policji. Z ustaleń „Faktu” wynika, że stwierdzono u niego poparzenia na ciele, w tym m.in. twarzy czy dłoni. Zdecydowano o przewiezieniu go do pobliskiego szpitala.

Mundurowi zbadali go na obecność alkoholu w organizmie – znajdował się pod jego wpływem. Został zatrzymany. Okazało się, że ma kartotekę – w przeszłości miał zostać skazany za „znęcanie się nad pierwszą i drugą żoną”. – Tym razem groził domownikom, że ich podpali. I groźbę zrealizował – powiedziała szefowa Prokuratury Rejonowej w Chorzowie, cytowana przez redakcję. W sprawie toczy się postępowanie. – Prowadzimy śledztwo, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tego zdarzenia – zaznaczyła prok. Sabina Kuśmierska.

45-latek przebywa w tym momencie w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Dopiero w ten piątek organy ścigania otrzymały zielone światło od lekarzy i mogli rozpocząć czynności procesowe. – Posiedzenie aresztowe odbyło się na terenie szpitala – poinformowała przedstawicielka chorzowskich śledczych.

Śląsk. Zdecydowano najbliższej przyszłości 45-latka

7 listopada po południu prokuratura zdecydowała o zastosowaniu środka zapobiegawczego wobec 45-latka. – Trafi do aresztu na co najmniej trzy miesiące – ujawniła podkomisarz Magdalena Jurkowska, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie.

Czytaj też:
Dramatyczna sytuacja w polskich szpitalach. NFZ niewypłacalny?
Czytaj też:
Ziobro trafi do aresztu? Tak zagłosowali posłowie

Przeczytaj źródło