
W sobotę 1 listopada podczas spaceru po plaży w Ustce jeden z przechodniów trafił na intrygujące części maszyny. O sprawie od razu poinformował służby, a na miejscu pojawiła się m.in. straż graniczna i wojsko. Wiadomo już, co takiego na brzeg wyrzuciło morze.
Daj napiwek autorowi
Spacer po plaży potrafi być bardzo przyjemny. Zwłaszcza kiedy brzeg morza nie jest zastawiony parawanami. Spacerowicz z Ustki nie spodziewał się jednak, że tym razem podczas przechadzki trafi na szczątki drona. O sprawie zostały zaalarmowane służby, które szybko wyjaśniły sprawę.
Na plaży w Ustce leżały fragmenty polskiego drona
Na północy Polski regularnie dochodzi do niebezpiecznych incydentów z udziałem rosyjskich samolotów, które prowokują nasze wojsko do działania. Kiedy w sobotę 1 listopada ze służbami skontaktował się spacerowicz z Ustki, istniało podejrzenie, że na plażę mogły trafić niebezpieczne przedmioty wyrzucone z jednej z maszyn. Prawda okazała się jednak inna.
Jak podaje "Radio Gdańsk" pierwsza na miejscu pojawiła się Straż Graniczna. Oczom ich funkcjonariuszy ukazały się połamane fragmenty plastiku, a także wystające kable. Szybko okazało się, że są to fragmenty drona. Po chwili wiadomo było też, że to nie sprzęt rosyjski, a polski.
"TVP Info" poinformowało, że były to fragmenty drona ćwiczebnego, a dokładnie tak zwanego imitator celu powietrznego. Takie urządzenia podczas manewrów wojskowych są wykorzystywane np. do "udawania" samolotu podczas ćwiczenia strzelania. Ostatecznie sprawę wyjaśniono, a sprzęt zabezpieczono i zabrano z plaży.
Fragmenty drona uszkodziły samochody w Inowrocławiu
Do incydentu z udziałem wojskowego drona doszło także pod koniec października. W Inowrocławiu maszyna należąca do Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 najpierw wpadła w drzewa, a później rozbiła się na autach należących do Poczty Polskiej.
Wtedy również służby zareagowały błyskawicznie, a Żandarmeria Wojskowa szybko przedstawiła przyczynę wypadku. Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem była nią "usterka techniczna". Operator miał w pewnym momencie utracić kontrolę nad dronem, a ten chwilę później spowodował szkody.
– W wyniku utraty łączności bezzałogowiec opadł na korony drzew, a następnie na pojazd zaparkowany przy aeroklubie. Nikomu nic się nie stało. Dalsze decyzje co do roszczeń odszkodowawczych będą podejmowane przez Pocztę Polską, bo ten samochód pozostawał w jej dyspozycji – powiedział Dominik Majk z Żandarmerii Wojskowej w Bydgoszczy.

1 tydzień temu
8


![Zendaya w filmie oscarowego twórcy „Tamtych dni, tamtych nocy”. To pełna napięcia gra, która rozpala zmysły [RECENZJA]](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/10/okladka-01c585e.png?resize=1200%2C630)



English (US) ·
Polish (PL) ·