Tak polscy kibice "powitali" Tuska na Litwie. Znów to samo...

4 tygodni temu 19

Polscy kibice w charakterystyczny sposób zareagowali na obecność Donalda Tuska na niedzielnym meczu Litwa - Polska. Premier polskiego rządu pojawił się w Kownie na zaproszenie swojej litewskiej odpowiedniczki.

Polscy kibice i Donald Tusk na meczu Polska - Litwa Fot. REUTERS/Kacper Pempel, Sport.pl

Była czwarta minuta meczu Litwa - Polska w Kownie, gdy siedzący za jedną z bramek polscy kibice ryknęli: "Donald matole, twój rząd obalą kibole". W ten sposób licznie zgromadzeni fani zareagowali na obecność na stadionie im S. Dariusa i S. Girenasa premiera rządu - Donalda Tuska. To przyśpiewka dobrze mu znana, bo śpiewana na stadionach już lata temu - przed Euro 2012, kiedy Tusk też był premierem i przed mistrzostwami Europy postanowił walczyć ze stadionowym chuligaństwem.

Zobacz wideo Lewandowski sprawdził Grosickiego! Hit internetu. Kosecki ocenia

Tusk pojawił się na stadionie niespełna 40 minut przed rozpoczęciem spotkania. - Będzie 2:0, ale to nie pytacie dla kogo? - zaśmiał się premier do dziennikarzy, gdy pojawił się na miejscu. Tusk przyjechał do Kowna na specjalne zaproszenie litewskiej premier - Ingi Ruginiene.

Kibice zareagowali na obecność Tuska

"Premier Republiki Litewskiej Inga Ruginiene przekazała premierowi Polski Donaldowi Tuskowi zaproszenie od prezesa Litewskiego Związku Piłki Nożnej do Kowna, by w niedzielę obejrzeć na żywo mecz pomiędzy reprezentacjami Litwy i Polski. Spodziewamy się znamienitych gości w naszym kraju w ten weekend!" - informował litewski związek w mediach społecznościowych, publikując zdjęcie Ruginiene oraz Tuska, trzymającego specjalne zaproszenie.

Zaproszenie to miało na celu umocnienie relacji litewsko - polskich. Mimo że w ostatnich latach mogliśmy usłyszeć o uprzedzeniach Litwinów względem Polaków i problemów naszej mniejszości żyjącej w tym kraju, to w tym momencie Litwinom bardzo zależy na utrzymywaniu dobrych relacji z naszym państwem. Wszystko z powodu zagrożenia płynącego z prowadzącej wojnę w Ukrainie Rosji, która w ostatnich tygodniach przeprowadziła szereg prowokacji w innych krajach. A Litwa graniczy nie tylko z obwodem królewieckim, ale też z wielkim rosyjskim sojusznikiem, czyli Białorusią.

Ruginiene szefową litewskiego rządu została w sierpniu i w dwie pierwsze zagraniczne wizyty wybrała się do Ukrainy i Polski. - Kijów i Warszawa zostały wybrane nieprzypadkowo. Wynika to z naszej sytuacji geopolitycznej i wyzwań w zakresie bezpieczeństwa, z którymi się mierzymy - tłumaczył doradca Ruginiene ds. bezpieczeństwa narodowego, Vidmantas Kaladinskas, w rozmowie z LRT.lt. To on też potwierdził przyjazd Tuska na niedzielny mecz do Kowna.

Swojego nastawienia nie ukrywała też sama litewska premier. - Odwiedzam Warszawę zaraz po mojej podróży do Ukrainy, która nadal broni się przed rosyjską agresją. Dla mnie obie te wizyty mają nie tylko charakter symboliczny i nie dotyczą jedynie naszej bliskości geograficznej: dotyczą istotnych powiązań między naszymi krajami w wielu dziedzinach oraz naszego niepodzielnego bezpieczeństwa, które wymaga jak najściślejszej współpracy. Litwa i Polska to strategiczni partnerzy, którzy są najsilniejsi, gdy działają razem - mówiła Ruginiene przed wtorkową wizytą w Warszawie.

- Koordynacja między Polską a Litwą, szczególnie jeśli chodzi o obecne i ewentualne przyszłe prowokacje ze strony Rosji, nasza koordynacja w NATO, bilateralna i w szerszych formatach jest absolutnie konieczna. Przyjaźń Polski i Litwy nie wymaga uzasadnienia. To jest współpraca, to jest historia, to są wspólne interesy - odpowiadał Tusk.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło