Taką poruszającą pamiątkę zostawiła po sobie Kołaczkowska. "Była jedną z pierwszych osób"

15 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

W niedzielę wieczorem w kościele franciszkanów przy ulicy Senatorskiej w Warszawie odbyła się msza w intencji zmarłej kilka dni temu Joanny Kołaczkowskiej. Podczas tego wydarzenia ojciec Lech Dorobczyński we wzruszających słowach wspominał artystkę kabaretową, której nie ma już wśród nas. Opowiedział także o pewnej pamiątce, którą zostawiła po sobie pani Joanna.

W ubiegłym tygodniu, w nocy z środy na czwartek media obiegły doniesienia o śmierci Joanny Kołaczkowskiej. Uwielbiana przez fanów artystka kabaretowa odeszła w wieku zaledwie 59 lat, po walce z nowotworem. 

Najbliżsi oraz przyjaciele Joanny Kołaczkowskiej nadal nie mogą uwierzyć w jej odejście. Wszyscy są zgodni, że ciężko będzie ją zastąpić. 

"Jeśli chciałabym Ci coś powiedzieć… to pewnie to, że świat bez Ciebie będzie po prostu uboższy. Wszystko, co stworzyłaś zostanie, ale Twojej obecności już nic nie zastąpi. Byłaś tak niewiarygodnie wszechstronna, byłaś objawieniem, fenomenem, artystką od kabaretu, muzyki, od sceny, śmiechu, wzruszeń i absurdu. A przy tym trochę bezbronna wobec tego, jak bardzo uwielbiali i kochali Cię ludzie. Niezręcznie uczyłaś się stawiać granice, gdy wszyscy chcieli od Ciebie jeszcze więcej – i czasem po prostu wchodzili Ci na głowę" - pisała w sieci Marzena Rogalska.

W niedzielny wieczór, w kościele franciszkanów przy ulicy Senatorskiej w Warszawie odbyła się msza w intencji zmarłej gwiazdy kabaretu Hrabi. Wydarzeniu przewodniczył ojciec Lech Dorobczyński, który z trudem ukrywał swoje wzruszenie. Franciszkanin wspomniał także o pewnej ważnej pamiątce, jaką zostawiła po sobie Joanna Kołaczkowska.

"Nie będę mówił o prywacie, ale Aśka też zostawiła tutaj pamiątkę po sobie. Widzieliście ją na początku tej mszy.  W zeszłym roku obchodziliśmy jubileusz 800-lecia Stygmatów Świętego Franciszka. Święty Franciszek jest patronem aktorów, stąd środowisko aktorskie ufundowało Monstrancję i Aśka była jedną z pierwszych osób, które odpowiedziały na zaproszenie do włączenia się w tę inicjatywę" - podkreślił. 

Ojciec Lech Dorobczyński dodał także, że odejście Joanny Kołaczkowskiej uczy nas, by nie marnować czasu, zwłaszcza na narzekanie, na głupotę, na własny umysł i na bycie śmiertelnie poważnym.

"Nie można wegetować, tylko trzeba żyć. Więc bądźcie szczęśliwi, bo szkoda czasu. Uśmiechajcie się do ludzi, tak jak się do was te słoneczniki uśmiechają. Bardzo was proszę, żebyście dzisiaj wyszli stąd z uśmiechem na twarzy, bo to ten świat bardzo potrzebuje radości, pomimo trudnych przeżyć, jakie mamy w sercu. Bądźcie takimi wariatami jak Aśka" - zaapelował.

Zobacz materiał promocyjny partnera:

Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Bliscy Joanny Kołaczkowskiej zabrali głos. Ledwo udało im się powstrzymać łzy

Nowe wieści ws. pogrzebu Joanny Kołaczkowskiej zaskoczyły. Miała jedną prośbę

Przeczytaj źródło