Opublikowano je w niedzielę. Nie podano, na którym odcinku frontu zostało wykonane. Jego autorzy należą do 4. Pułku Specjalnego Przeznaczenia, czyli ukraińskich rangersów.
Żołnierz nie poddał się, chociaż zaciął mu się karabin
Na filmiku widzimy, jak dwóch z nich przemieszcza się na quadzie polną drogą. Jadą bardzo szybko. W pewnym momencie jeden z nich, jadący z tyłu, zauważa, że zbliża się do nich rosyjski dron-kamikadze, sterowany za pomocą światłowodu.
Żołnierz próbował strzelać do bezzałogowca, ale… zaciął mu się karabin. Mimo tego, że śmierć zajrzała mu w oczy, nie stracił zimnej krwi. Gdy dron już miał w niego uderzyć, po prostu odepchnął go ręką, prawdopodobnie uszkadzając jego śmigła – bezzałogowiec został zepchnięty na pobocze.
"Szczęście czy niebywałe zdolności rangersa? Najważniejsze, że dwa życia zostały ocalone" – czytamy w komentarzu Sił Operacji Specjalnych na Instagramie, gdzie pierwotnie opublikowano nagranie.
Prawdopodobnie bezzałogowiec "czaił się" ukryty w pobliżu drogi. Po wykryciu ukraińskiego pojazdu operator aktywował drona i ruszył do ataku.
Rosyjskie drony światłowodowe
Drony światłowodowe są odporne na środki walki elektronicznej. Rosjanie używają ich od początku 2024 r. O ich zabójczej skuteczności przekonali się ukraińscy żołnierze np. podczas odwrotu z obwodu kurskiego na początku tego roku.