Najpierw cichy ślub, teraz sprawy zawodowe! Kuba Wojewódzki znów zaskakuje. Jego najnowszy komentarz na ten temat wywoła burzę spekulacji.
Wojewódzki: król TV, sarkazmu i ostatni protest
Kuba Wojewódzki. Postać, której nikomu w Polsce przedstawiać nie trzeba. Przez lata ugruntował swoją pozycję jako „Król TVN-u” – showman, dziennikarz i publiczna twarz, która niezmiennie budzi skrajne emocje. Można go kochać albo nienawidzić, ale nie można go ignorować. Jego kariera to gotowy scenariusz na film o polskim show-biznesie, zbudowany na fundamencie bezkompromisowości, sarkazmu i ciętego języka.
Zaczynał jeszcze w latach 90. w radiu, ale to telewizja uczyniła z niego ikonę. Najpierw juror w "Idolu", gdzie zyskał rozpoznawalność, potem twórca kultowego, autorskiego talk-show "Kuba Wojewódzki". To tam, tygodniami, prowadził swoje prowokacyjne rozmowy, odsłaniając mniej oficjalne oblicza polskiej kultury i polityki. Jego styl, choć wielokrotnie krytykowany za przesadną pewność siebie i celową złośliwość, okazał się skutecznym narzędziem medialnym. Nie bał się nikogo, a publiczność to kupiła.
Oprócz telewizji Wojewódzki próbował swoich sił w felietonistyce, a nawet był perkusistą w zespołach rockowych. Zawsze jednak wracał do roli centralnej postaci mediów. Jego życie prywatne – choć teoretycznie chronione – zawsze było pożywką dla tabloidów, zwłaszcza ze względu na jego zamiłowanie do luksusowych aut i młodszych partnerek. Związki z Anną Muchą czy Renatą Kaczoruk latami dominowały w nagłówkach, choć on sam komentował je z właściwym sobie dystansem i żartem. Był to element jego wizerunku: zdeklarowany ateista, fan off-roadu, człowiek stawiający na luksus, który jednocześnie regularnie krytykował polską rzeczywistość.
Kuba Wojewódzki fot. KAPiFOdejście z teatru: walka o etykę sceny
Ostatnie lata przyniosły jednak zwrot, który okazał się bardziej symboliczny niż jakikolwiek telewizyjny skandal. Po 15 latach współpracy z warszawskim Teatrem 6. piętro, gdzie występował w popularnym spektaklu "Zagraj to jeszcze raz, Sam", Kuba Wojewódzki podjął decyzję o odejściu. Powód był, jak na niego, zaskakująco zasadniczy.
Jesienią 2025 roku dziennikarz opuścił teatr w geście protestu przeciwko nawiązaniu przez instytucję współpracy z kontrowersyjnym podcasterem znanym jako Żurnalista. Wojewódzki jasno dał do zrozumienia, że światopogląd, estetyka i etyka tej osoby są mu całkowicie obce, co uniemożliwia mu dalszą pracę w tym samym miejscu. Użył wręcz metafory o „pluskwach w hotelu”, dając do zrozumienia, że nie chce firmować swoim nazwiskiem nowego kierunku artystycznego (czy może raczej biznesowego) Teatru 6. piętro.
Ta decyzja wywołała burzę i podzieliła środowisko, ale jest kwintesencją jego kariery. Wojewódzki, który zawsze stawiał na bezkompromisową postawę, udowodnił, że potrafi zrezygnować z dochodowej i stałej współpracy w imię własnych zasad. Po latach bycia „Królem TV”, wciąż potrafi zagrać rolę moralnego arbitra, nawet jeśli odbywa się to kosztem jego miejsca na prestiżowej scenie. To pożegnanie z teatrem stało się mocnym ostatnim akordem w jego wizerunku – dowodem na to, że nawet po dekadach w show-biznesie, pewne granice wciąż istnieją.
Awantura o teatr na kanapie
Wtorkowy odcinek programu Kuby Wojewódzkiego, promujący nowy, bijący rekordy popularności film “Druga Furioza”, okazał się sceną dla spięcia wokół teatru. Gościem był Mateusz Damięcki, ale to gospodarz show sam nawiązał do własnej, zakończonej właśnie, aktorskiej przygody. Chodziło o głośne odejście Wojewódzkiego z Teatru 6. Piętro, sprowokowane współpracą sceny z osobą budzącą jego silny sprzeciw etyczny.
Parę dni temu przestałem być aktorem, ale byłem aktorem przez 15 lat. - powiedział Kuba
Kłopot w tym, że 44-letni Damięcki również należy do zespołu tego teatru, choć występuje w innej sztuce. Decyzja starszego kolegi, ogłoszona z dnia na dzień, postawiła go w wyraźnie niezręcznej sytuacji. Aktor zapytał Wojewódzkiego z lekkim przekąsem:
Co ja mam też teraz zrobić? Biorąc pod uwagę, że ty przestałeś tam grać, ja mam też wziąć nogi za pas i przestać grać w ‘Closer’ - zapytał.
Wojewódzki odpowiedział z typową dla siebie nutką szyderstwa, używając dosadnej i kontrowersyjnej metafory, by opisać swoje motywacje. Showman stwierdził, że ma taką filozofię:
Nie, nie musisz tego zrobić. Byłoby fajnie, jakbyś to zrobił. (...) Nie, ja po prostu mam taką filozofię, że jak w hotelu pojawiają się pluskwy, to nie jest dobra reklama ani dla hotelu, ani dla pluskiew. - skwitował
Tym ciętym językiem zarysował ostry podział, który Mateusz Damięcki – promujący własną pracę, ale związany z tym samym miejscem – musiał potem publicznie przetrawić. Cała ta wymiana zdań, choć dotyczyła teatru, była klasycznym show-biznesowym spektaklem.
Kuba Wopjewódzki na deskach Teatru 6 Piętro fot. KAPiF
3 dni temu
8




English (US) ·
Polish (PL) ·