To jedyna broń, której boją się USA. Rosja strzela do Ukrainy 9M729

1 tydzień temu 6

"Rosja używa na wojnie z Ukrainą pocisków manewrujących 9M729 (w kodzie NATO - SS-C8) wystrzeliwanych z wyrzutni lądowych. Używanie tej broni miało w 2019 roku skłonić administrację Donalda Trumpa do wypowiedzenia traktatu o zakazie rakiet średniego i krótszego zasięgu (INF)" - powiedział w piątek szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha. Pociski 9M729 mają zasięg do 2500 km i mogą przenosić głowice nuklearne. "Jeżeli Rosja używa w Ukrainie pocisków o zasięgu z traktatu INF, to jest to problem bezpieczeństwa europejskiego, a nie tylko Ukrainy" - powiedział John Foreman, były brytyjski attache wojskowy w Moskwie i Kijowie.

  • Więcej najnowszych informacji z Polski i ze świata można znaleźć na RMF24.pl.

Rosja w ostatnich miesiącach atakowała Ukrainę pociskami manewrującymi (9M729 - przyp. red.). To one były przyczyną decyzji Donalda Trumpa dotyczącej wyjścia z traktatu o kontroli zbrojeń w czasie pierwszej kadencji amerykańskiego prezydenta - powiedział minister spraw zagranicznych Ukrainy w piątek, cytowany przez agencję Reutera. 

Dodał, że Rosja powinna odczuć maksymalną presję poprzez otrzymanie przez Ukrainę zdolności rażenia dalekiego zasięgu. To - jego zdaniem - mogłoby skłonić Moskwę do zakończenia wojny.

Pocisk 9M729 jest wystrzeliwany z wyrzutni rakietowych Iskander. Według strony amerykańskiej, wprowadzenie pocisków 9M729 stanowi naruszenie traktatu INF (ang. Intermediate-Range Nuclear Forces) z 1987 roku, co skłoniło Waszyngton do jego wypowiedzenia w 2019 roku. Strona rosyjska twierdzi, że pocisk i jego charakterystyki nie naruszają postanowień porozumienia, które zakazuje posiadania rakiet bazujących na lądzie o zasięgu od 500 do 5500 km.

Zdaniem źródeł wojskowych USA, na które powołuje się Reuters, pocisk ma zasięg do 2500 km i może przenosić głowicę nuklearną lub konwencjonalną. 5 października jedna z wystrzelonych rakiet tego typu miał przelecieć dystans 1200 km od miejsca odpalenia. Pozwala to na dokonywanie uderzeń z większej odległości, głębiej z terytorium Rosji, co sprawia, że obrona przed takimi atakami jest poważnie utrudniona.

Jeżeli Rosja używa w Ukrainie pocisków o zasięgu z traktatu INF, które mogą mieć głowice nuklearne, to jest to problem bezpieczeństwa europejskiego, a nie tylko Ukrainy - powiedział John Foreman, były brytyjski attache wojskowy w Moskwie i Kijowie.

Ostatnie rosyjskie testy pocisku manewrującego Buriewiestnik oraz torpedy nuklearnej Posejdon miały również skłonić Trumpa do deklaracji o wznowieniu przez USA prób z bronią atomową. Prezydent USA stwierdził w czwartek, że "ma to związek z innymi krajami", które "wszystkie wydają się testować" swoją broń. 

Przeczytaj źródło