Tragedia w Dulczy Wielkiej. Nie żyje 4-letnia dziewczynka. Policja ma szokującą hipotezę

1 miesiąc temu 26

Data utworzenia: 22 września 2025, 14:31.

W poniedziałek, 22 września, droga powiatowa w Dulczy Wielkiej (woj. podkarpackie) zamieniła się w scenę straszliwego dramatu. Fiat panda zderzył się tam z dostawczym oplem movano. Najbardziej ucierpiało 4-letnie dziecko. Mimo reanimacji i przylotu śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, życia dziewczynki nie udało się uratować. Choć to wstępne ustalenia, policja przyznaje, że dziecko mogło być przewożone bez obowiązkowych zabezpieczeń. — Wszystko wskazuje na to, że nie miało pasów i nie było w foteliku — mówi "Faktowi" podkom. Bernadetta Krawczyk z mieleckiej policji.

Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: - / Materiały policyjne

Do tragedii doszło około godz. 12.30, w pobliżu remizy OSP w Dulczy Wielkiej. — Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej kierujący oplem nie udzielił pierwszeństwa przejazdu i zderzył się z fiatem — przekazuje "Faktowi" podkom. Bernadetta Krawczyk.

Fiatem pandą podróżowały dwie osoby. Mama i jej 4-letnia córka. To właśnie dziewczynka doznała najcięższych obrażeń. Na miejscu strażacy i świadkowie prowadzili dramatyczną akcję reanimacyjną. Po chwili dołączyli ratownicy medyczni i załoga LPR z Kielc. Lekarz walczył o życie dziecka jeszcze przez wiele minut. Niestety, bezskutecznie.

Kierowcy byli trzeźwi

Policja potwierdza, że zarówno kierująca fiatem, jak i 54-letni kierowca opla byli trzeźwi. Oboje nie odnieśli poważnych obrażeń. Droga powiatowa została zablokowana, a policjanci kierowali samochody objazdami.

Niepokojąca hipoteza policji

Śledczy pracujący na miejscu tragedii. Wstępne ustalenia wskazują, że dziecko było przewożone bez obowiązkowych zabezpieczeń, fotelika lub pasów. — Jechało na przednim siedzeniu. Szczegóły zdarzenia będą wyjaśniane w toku dalszego śledztwa — zaznacza podkom. Krawczyk.

Ta hipoteza budzi szczególny niepokój, bo jeśli się potwierdzi, mogła mieć bezpośredni wpływ na skalę obrażeń, których doznała dziewczynka.

Prokurator nadzoruje śledztwo

Okoliczności tragedii w Dulczy Wielkiej wyjaśniają mieleccy policjanci pod nadzorem prokuratora. Zabezpieczono oba pojazdy, wykonano oględziny miejsca zdarzenia, a biegli ruchu drogowego analizują ślady, które mają pomóc w rekonstrukcji przebiegu wypadku.

Przeczytaj źródło