Trump gorzko o nowym burmistrzu Nowego Jorku. "Źle zaczął"

2 dni temu 8

​Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w wywiadzie udzielonym stacji Fox News ocenił, że nowy burmistrz Nowego Jorku Zohran Mamdani "powinien być dla niego milszy". Tłumaczył to tym, że to prezydent USA kontroluje fundusze płynące do miasta. Zachęcił by Mamdani "wyciągnął do niego rękę".

  • Po więcej aktualnych informacji odsyłamy na stronę główną RMF24.pl.

W ten sposób amerykański przywódca zareagował na zwycięskie przemówienie Mamdaniego -  socjalisty i pierwszego muzułmanina na stanowisku burmistrza Nowego Jorku. Polityk demokratów kilkakrotnie rzucał wyzwanie Trumpowi, mówiąc m.in., że "by zabrać się za któregokolwiek z nas (imigrantów), będzie musiał pokonać nas wszystkich".

Uważam, ze to była bardzo wściekła przemowa, na pewno przeciwko  mnie i myślę, że powinien być dla mnie bardzo miły. Wiesz, to ja muszę zatwierdzać wiele rzeczy, które do niego trafiają. Więc źle zaczął - stwierdził Trump.

Ponownie też nazwał burmistrza-elekta komunistą. Komunizm nie działał przez tysiąc lat i wątpię, by zadziałał tym razem - wskazał Trump, wbijając szpilkę nowemu burmistrzowi Nowego Jorku. 

Zapewnił jednak, że chce, by jego rodzinne miasto odniosło sukces. Pytany, czy nawiąże kontakt z nowym burmistrzem, stwierdził, że bardziej stosowne byłoby, gdyby to "Mamdani wyciągnął rękę ku niemu". 

Odnosząc się do wtorkowych wyborów w New Jersey i Wirginii, Trump stwierdził, że nie liczył w nich na wygraną Republikanów i ocenił, że kandydatka tej partii na gubernatora Wirginii (obecna wicegubernator Winsome Earle-Sears) była słaba. Przyznał jednocześnie, że spodziewał się lepszego wyniku popieranego przez niego kandydata w New Jersey Jacka Ciattarellego, który przegrał z kandydatką demokratów Mikie Sherrill aż o 13 punktów procentowych, pomimo sondaży zapowiadających zacięty wyścig.

Donald Trump odrzucił jednocześnie zarzuty, że przyczyną porażki konserwatystów było niespełnienie obietnic powstrzymania inflacji. Prezydent wbrew faktom twierdził, że ceny artykułów spożywczych spadły za jego rządów, lecz republikanie za mało o tym mówili. 

W udzielonym wywiadzie prezydent USA odniósł się też do środowej rozprawy w Sądzie Najwyższym w sprawie zgodności z prawem większości nałożonych przez niego ceł. 

Mimo sceptycznych głosów sędziów podczas środowych obrad, Trump stwierdził, że "słyszał, że poszło nieźle". Ponownie zaznaczył, że jego porażka w tej sprawie oznaczałaby gospodarczą katastrofę. Wskazał na przykład gróźb Pekinu w sprawie nałożenia restrykcji eksportowych na metale ziem rzadkich na wszystkie kraje świata. Argumentował, że gdyby nie jego groźba nałożenia dodatkowego 100 proc. cła, Chiny wdrożyłyby swoje zamiary, a cała światowa gospodarka pogrążyła się w głębokiej recesji.

Przeczytaj źródło