Gabinet Owalny w Białym Domu. Za stołem prezydialnym siedzi Donald Trump, po jego prawej stronie stoi prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew, po lewej Nikol Paszynian, premier Armenii. Politycy ściskają sobie dłonie. Gest wydaje się naturalny i szczery. Gdyby porozumienie, które właśnie podpisali dzięki zabiegom amerykańskiej dyplomacji, okazało się trwałe, po ponad trzydziestu latach sporu o Górski Karabach zapanowałby pokój.