Tusk ostro komentuje incydent przed biurem PO. Wspomniał o Bąkiewiczu

3 tygodni temu 22

Premier Donald Tusk ostro skomentował piątkowy atak koktajlem Mołotowa na siedzibę Platformy Obywatelskiej w Warszawie. Podczas wystąpienia na Europejskim Forum Nowych Idei w Sopocie, Tusk stwierdził, że "trudno się temu dziwić", jeśli "z trybuny udostępnionej przez lidera opozycji przemawia pan Bąkiewicz wzywając do wyrywania chwastów". Atak, który został udaremniony dzięki świadkowi, ma jednoznacznie polityczny motyw, co potwierdził poseł Witold Zembaczyński.

Donald Tusk nawiązał bezpośrednio do agresywnej retoryki w polskiej polityce, obwiniając za jej eskalację opozycję. Tusk powiązał atak koktajlem Mołotowa ze słowami prawicowego działacza: Koktajl Mołotowa, rzecz rzadka w Polsce, ale właściwie trudno się dziwić, jeśli z trybuny udostępnionej przez lidera opozycji przemawia pan Bąkiewicz wzywając do wyrywania chwastów -

Premier zwrócił się do uczestników Forum, przestrzegając ich przed językiem nienawiści: Tak, nie myślcie, że nie jesteście w ich oczach wolni od tego oskarżenia wyrywania chwastów i palenia tej ziemi napalmem, aby takie chwasty jak wy nie wyrastały. Tusk odnosił się do wypowiedzi Roberta Bąkiewicza na wiecu PiS, w której wzywał on do "wyrywania chwastów" z polskiej ziemi i "rzucania napalmu", by "nigdy nie odrosły". Prokuratura podjęła już czynności w tej sprawie pod kątem "nawoływania do zbrodni".

Incydent przed biurem PO

Poseł KO Witold Zembaczyński był na miejscu zdarzenia i potwierdził jego polityczny charakter. Po godzinie 15 ktoś próbował rzucić tzw. koktajlem Mołotowa w drzwi biura PO przy ul. Wiejskiej. Świadek z wnętrza lokalu interweniował, odepchnął sprawcę podpalającego butelkę. Koktajl rozbił się przed wejściem, co uniemożliwiło rozprzestrzenienie się ognia. Podczas szarpaniny, w czasie której świadek próbował ująć sprawcę, jeden z uciekających krzyczał: Ty j* platformersie.

"O włos od tragedii"

Poseł nie ma wątpliwości: Stąd nie mam wątpliwości co do intencji tego ataku, że on jest motywowany politycznie. Dodał, że "było dosłownie o włos od tragedii". Zembaczyński ocenił, że ktoś "wziął sobie do serca" słowa Bąkiewicza, stąd "próba podpalenia okolic drzwi naszego biura".

Reakcja MSWiA

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji skrytykowało brak reakcji ze strony PiS. Szef MSWiA, Marcin Kierwiński, zapewnił, że policja działa w sprawie ataku, a sprawcy "nie pozostaną bezkarni". Kierwiński skrytykował opozycję: Po obrzydliwych słowach Bąkiewicza apelowaliśmy do władz PiS o potępienie tej mowy nienawiści. Potępienia nie było. Były zachwyty.

Podobne ataki na biura polityczne zdarzały się w przeszłości, w tym:

  • Czarna farba przed biurem PO w Białymstoku (styczeń br.).
  • Groźby śmiercią w biurze posłanki PiS Moniki Pawłowskiej (październik 2022 r.).
  • Podpalenie biura poselskiego Beaty Kempy (grudzień 2017 r.).

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Przeczytaj źródło