Polscy siatkarze przeszli suchą stopą rozgrywki grupowe mistrzostw świata. Inni faworyci przegrywają, Brazylia wręcz drży o awans do fazy pucharowej, a Biało-Czerwoni pokazują klasę. – Jak oglądałem pierwszego seta z Holendrami, to przeszło mi przez głowę, że i nas może nie ominąć ta choroba niespodzianek, ale wejście Semeniuka uspokoiło nasze poczynania – mówi Ireneusz Mazur w rozmowie z Polsatem Sport.