Urban cały spoważniał. Wróciły najgorsze wspomnienia. "No, wtedy to było..."

1 miesiąc temu 16

Mimo że reprezentacja Litwy ostatni mecz wygrała w czerwcu 2024 r., to Jan Urban przestrzegał Polaków przed niedzielnym spotkaniem z tym rywalem w kwalifikacjach mistrzostw świata. - Najgorsze w sporcie to być zbyt pewnym siebie lub kogoś zlekceważyć - powiedział Urban.

Jan Urban Sport.pl

- Ani trenerzy, ani piłkarze nie lubią takich meczów. Nie lubią, bo wiedzą, że muszą. Przed nami wyzwanie i nie wszyscy sobie z tym radzą. Ale bądźmy sobą i zobaczymy, co nam to da. Wiemy, że jesteśmy faworytem i każdy inny wynik niż zwycięstwo będzie naszą porażką - powiedział Jan Urban na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem z Litwą w Kownie.

Zobacz wideo Lewandowski sprawdził Grosickiego! Hit internetu. Kosecki ocenia

Będzie to szóste spotkanie w kwalifikacjach do przyszłorocznego mundialu. Na razie drużyna Urbana zajmuje drugie miejsce w grupie z 10 punktami na koncie. Tyle samo punktów co nasza drużyna mają Finowie, którzy rozegrali jednak o jeden mecz więcej. W grupie prowadzą Holendrzy, którzy mają o trzy punkty więcej od nas.

Będzie to drugi mecz Polaków z Litwinami w tych kwalifikacjach. W pierwszej kolejce na Stadionie Narodowym w Warszawie drużyna prowadzona jeszcze przez Michała Probierza wymęczyła zwycięstwo 1:0 po golu Roberta Lewandowskiego dopiero w 81. minucie spotkania.

- Mam nadzieję, że tamto spotkanie będzie dla nas nauczką. Mam nadzieję, że tym razem nikt nikogo nie zlekceważy. Kiedy piłkarz na boisku poczuje, że nie będzie tak łatwo, jak zakładał, bardzo trudno zmienić nastawienie. Ono musi być odpowiednie i bojowe odpowiednio wcześniej. Najgorsze w sporcie to być zbyt pewnym siebie lub kogoś zlekceważyć - skomentował Urban.

Litwini w tych kwalifikacjach zdobyli raptem trzy punkty, dwukrotnie remisując z Maltą (0:0, 1:1) oraz raz z Finlandią (2:2). Z drugiej strony nasi niedzielni rywale napsuli sporo krwi Holendrom, z którymi przed miesiącem przegrali tylko 2:3. Holendrzy prowadzili w nim 2:0, by do przerwy remisować 2:2. Ostatecznie decydującą bramkę w 63. minucie zdobył Memphis Depay.

Urban przestrzega przed Litwinami

- Nie przewidzę tego, co wydarzy się jutro. Musimy być jednak gotowi na to, że Litwini będą chcieli grać i krótkim podaniem, i trochę bardziej bezpośrednio. Nasi rywale mają niezłych zawodników w niezłych klubach i naprawdę nie możemy zlekceważyć tego spotkania - mówił wcześniej obecny na konferencji prasowej Bartosz Kapustka.

- Rozumiem, że ludzie oczekują od nas i zwycięstw, i dobrej gry, ale dla nas najważniejsza jest wygrana. Litwini pokazali już w meczach z Finlandią i Holandią, że stać ich na sporo. Dlatego musimy być ostrożni od początku do samego końca - dodał.

Urban: - To, że przyjdzie tu wielu polskich kibiców, to nie tylko radość, ale też zobowiązanie. Nie wyobrażam sobie, że ktoś, schodząc z boiska, nie będzie czuł, że dał z siebie wszystko. To, że jest to mecz z rywalem, który nie wygrywa często, nie znaczy, że będziemy mieli lekko. Wręcz przeciwnie, bo Litwini nie przegrywają wysoko. Każdy, kto ogrywał Litwę, musiał się namęczyć. 

Selekcjoner otrzymał też pytanie o to, z czym kojarzy mu się Litwa. Urban z mieszanką uśmiechu i powagi przypomniał to, co wydarzyło się w Wilnie w lipcu 2007 r. Wtedy, debiutując w roli trenera Legii Warszawa, Urban prowadził drużynę w meczu Pucharu Intertoto przeciwko Vetrze. Do przerwy Legia przegrywała 0:2, ale mecz nie został dokończony z uwagi na burdy, jakie wszczęli chuligani z Warszawy. Ostatecznie Legia została ukarana walkowerem i wyrzucona z rozgrywek.

- Dostałem to pytanie już wcześniej i powiedziałem, że koszykówka. Przypomnieli mi jednak mój debiut w Legii Warszawa przeciwko Vetrze. No, wtedy to było... Mam nadzieję, że w niedzielę będzie milej i lepiej. No, może porozmawiajmy już o czymś bardziej przyjemnym - króciutko zakończył Urban.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło