Uwielbiany polski aktor stracił syna. Poruszające wyznanie po śmierci dziecka łamie serce

2 tygodni temu 12

Gwiazdy coraz częściej dzielą się publicznie szczegółami prywatnego życia, również tymi bolesnymi. Polski aktor otworzył się na temat straty dziecka. Długo nie mógł pogodzić się z tragedią, która go spotkała. Po długim czasie opowiedział o tym co odczuwał. To nie była łatwa podróż.

Bartłomiej Topa - kariera

Bartłomiej Topa to jeden z najbardziej cenionych polskich aktorów filmowych i teatralnych. Zadebiutował w 1991 roku w Teatrze im. Jaracza w Łodzi, jednak największą rozpoznawalność przyniosły mu telewizyjne oraz filmowe role. Przełomem w karierze okazała się rola aspiranta Nielata w serialu „Pitbull” Patryka Vegi. Później wystąpił m.in. w „Domu złym”, „Weselu”, „Drogówce”, „Obławie”, „Klerze”, „Bo we mnie jest seks” i serialach „Chyłka”, „Kruk” czy „Bez tajemnic”. 

Obecnie aktor bije rekordy popularności za sprawą serialu komediowego "1670" na Netflixie. Wcielił się w rolę Jana Pawła Adamczewskiego. Jego kreacja stała się już kultową w polskiej popkulturze.

O ile o życiu zawodowym wiadomo wiele, Bartłomiej Topa skrywa kulisy prywatności. Wiadomo, był mężem malarki Agaty Rogalskiej, z którą ma syna Antoniego. Ich małżeństwo rozpadło się jednak po tragicznej śmierci drugiego dziecka. Strata pozostawiła na nich trwały ślad. Rozstali się w pokoju, a gwiazdor dopiero niedawno otworzył się na temat dramatu.

Bartłomiej Topa, fot. KAPiFBartłomiej Topa, fot. KAPiF

Bartłomiej Topa stracił syna

Bartłomiej Topa doświadczył ogromnej osobistej tragedii, gdy jego syn Kajetan zmarł w wieku zaledwie 7 miesięcy. Chłopiec urodził się z rzadką, nieuleczalną wadą serca, która była przyczyną jego śmierci. W książce "Jestem tatą" autorstwa Joanny Drosio-Czaplińskiej aktor opisał dramatyczne chwile, kiedy trzymał synka na rękach, a ten "siniał z minuty na minutę". 

Nic nie mogłem zrobić. Odszedł - wspominał. 

To wydarzenie miało głęboki wpływ na życie aktora i jego małżeństwo z malarką Agatą Rogalską, które ostatecznie się rozpadło. Później wielokrotnie podkreślał, że śmierć syna była najtrudniejszym doświadczeniem w jego życiu.

Pod koniec października premierę ma książka "Męskie gadanie 2" autorstwa Beaty Biały, w której Bartłomiej Topa wraca pamięcią do czasów żałoby. Tak radził sobie z potężną tragedią.

Bartłomiej Topa o śmierci syna. Poruszające słowa

Bartłomiej Topa wrócił pamięcią do najtrudniejszego okresu swojego życia. Śmierć syna wydawała się wówczas dla niego nierealnym doświadczeniem, z którym długo walczył. Strata odbiła się na nim emocjonalnie oraz psychicznie.

To był bunt totalny. Teraz kiedy wracam do tego myślą, ogarnia mnie wzruszenie. Bo widzę tamtego siebie — w tym bólu, w tej niezgodzie. To był krzyk. Bolesny, ludzki krzyk. Taki, który nie domaga się wyjaśnień, ale po prostu wybucha — z ciała, z trzewi, z rozpaczy. Krzyk, na który czasami dajemy sobie przyzwolenie. A czasami nie.

Tragedia miała miejsce w 2004 roku. Dopiero po dłuższym czasie aktor mógł pogodzić się z nową rzeczywistością i wrócić do życia. Bolesne doświadczenie zmieniło jego postrzeganie na wszystko, co go otacza, a także kwestie pośmiertne.

Nie chce mówić tu w kategoriach nieba czy piekła. Nie chodzi mi o religijne formy — wschodnie czy chrześcijańskie. Każda kultura ma swój sposób mówienia o tym, co jest poza życiem. Ale ja wierze, że coś poza tą ziemską domeną istnieje. I że nasza obecność tutaj nie jest jedyną ani ostateczną formą bycia - przyznał.

Bartłomiej Topa, fot. KAPiFBartłomiej Topa długo walczył by pogodzić się ze śmiercią syna, fot. KAPiF

Przeczytaj źródło