W lasach Warmii kanie rosną jak szalone. Trzeba jednak uważać. Ekspertka ostrzega

4 tygodni temu 17

Data utworzenia: 14 października 2025, 8:30.

Choć październik w pełni, a noce przynoszą przymrozki, w lasach Warmii i Mazur wciąż można znaleźć smakowite czubajki kanie. To bardzo lubiane grzyby, niektórzy uważają, że panierowane są lepsze niż kotlety schabowe. Zbierane są więc chętnie, ale ekspertka w rozmowie z reporterem "Faktu" ostrzega: łatwo można je pomylić z trującym muchomorem.

Na Warmii i Mazurach w lasach jest pełno czubajki kani Foto: Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Ten ceniony przez grzybiarzy grzyb zachwyca smakiem, ale i rozmiarem, co potwierdza Władysława Baraniak, 68-letnia mieszkanka Sarnowa (woj. warmińsko-mazurskie), która podczas spaceru natrafiła na prawdziwe grzybowe eldorado.

— Popadało trochę, to i kanie się pojawiły. To dla nich ostatni gwizdek — mówi pani Władysława. — Znalazłam polanę, na której rosło aż osiemnaście dorodnych okazów. W kilkanaście minut napełniłam pół koszyka! Teraz trafią na patelnię, oczywiście w panierce, zamiast schabowego. Resztę zamarynuję i zamknę w słoikach — mówi.

Kania czy muchomor? Jak uniknąć tragicznej pomyłki

Mimo że czubajka kania jest smaczna i zdrowa, jej zbiór wymaga szczególnej ostrożności. Niedoświadczeni grzybiarze mogą bowiem pomylić ją z jednym z najgroźniejszych grzybów – muchomorem zielonawym, znanym również jako sromotnik. Ta pomyłka może kosztować życie. Aby rozwiać wątpliwości, o wskazówki poprosiliśmy Karolinę Jankowską z olsztyńskiego sanepidu. — Muchomor zielonawy wyrasta z charakterystycznej bulwy, a jego trzon znajduje się w tzw. pochwie. Dlatego warto rozgarnąć ściółkę i sprawdzić, czy pochwa jest obecna — tłumaczy ekspertka. — Kania natomiast rośnie bezpośrednio z bulwy. Co więcej, jadalne gatunki kani nie zmieniają koloru po uszkodzeniu, co również może być pomocnym wskaźnikiem.

Kolejną różnicą, na którą warto zwrócić uwagę, jest pierścień na trzonie grzyba. — U muchomora zielonawego pierścień jest przymocowany na stałe, natomiast u kani można go swobodnie przesuwać w górę i w dół — wyjaśnia Jankowska. — Dodatkowo czubajka kania ma na kapeluszu charakterystyczne łuski, których sromotnik raczej nie posiada.

Bezpieczne grzybobranie to podstawa

Eksperci podkreślają, że zbieranie grzybów wymaga nie tylko wiedzy, ale i rozwagi. Jeśli nie jesteś pewien, czy znaleziony okaz jest jadalny, lepiej zostaw go w lesie. Warto również korzystać z porad doświadczonych grzybiarzy lub specjalistów, aby uniknąć ryzyka zatrucia.

Czubajka kania to prawdziwy rarytas, który może wzbogacić nasze jesienne menu. Jednak pamiętajmy, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Zbierajmy grzyby z rozwagą, by cieszyć się ich smakiem bez obaw o zdrowie.

Ktoś puścił plotkę i 150 ton ziemniaków zniknęło w jeden weekend. Właściciel: To była kradzież, nie rozdawnictwo!

Tragedia w ośrodku jeździeckim na Śląsku. Operator wózka widłowego wjechał w konia

Sąsiedzi myśleli, że zaginęła jako nastolatka. A ona 27 lat była więziona w pokoju. "To był szok"

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Ekspertka z sanepidu wskazuje na różnice między kanią a trującym muchomorem.

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Pani Władysława od lat zbiera kanie.

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Uwielbia ich smak.

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Przyrządza je jak kotlety schabowe.

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Czubajka kania.

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Kanie są smacznymi grzybami.

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Kanie są jadalne.

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Kanie mają pierścień, który swobodnie da się przesuwać.

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Mają lekko łuskowate kapelusze.

/10

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Kanie nie zmieniają koloru po uszkodzeniu.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło