Przed nami premiera najbardziej wyczekiwanego serialu tego roku. To najdroższa, największa i najbardziej wyczekiwana polska produkcja Netflixa. I kolejna, po "Rojst" i "Wielkiej wodzie", za którą stoi duet reżysersko-scenariuszowy Jan Holoubek i Kasper Bajon. Praca nad „Heweliuszem” zajęła im ponad 4 lata. Ten pięcioodcinkowy miniserial genialnie łączy w sobie elementy filmu katastroficznego z dramatem sądowym. Dlatego nawet jeśli nie przepadacie za gatunkiem disaster movie, to warto dać mu szansę. Zwłaszcza, jeśli bliski jest wam trend na nostalgię albo pamiętacie lata 90. z własnego dzieciństwa. Oglądając ten serial, poczujecie się, jakbyście cofnęli się w czasie. To zasługa świetnej pracy scenografów i kostiumografów, którzy wiernie odtworzyli realia tamtej epoki wraz z czołowymi jej artefaktami. Ponadto, poza mrożącymi krew w żyłach scenami na morzu akcja równolegle toczy się w sądzie i wśród rodzin ofiar katastrofy. Żony zmarłych muszą zmierzyć się z obojętnością systemu i nieczułym aparatem wymiaru sprawiedliwości. Nie bez znaczenia jest też polityczne tło. Kobiety szybko orientują się, że władzy zależy głównie na tym, by znaleźć kozła ofiarnego i obciążyć ich bliskich odpowiedzialnością za katastrofę. Mimo to nie poddają się. Michalina Łabacz mówiła w wywiadzie dla Glamour, że kobiety w pewnym momencie przejmują stery. Każda ma swój własny statek i starają się dopłynąć i mierzyć z tą trudną codziennością. Z kolei jak dodała Justyna Wasilewska,
Te kobiety zostały na lądzie, ale wciąż walczą z tym żywiołem o to, by się utrzymać na powierzchni. (...) Ten świat decydentów był bardzo męski. Kobiety zostały w domach, niezaangażowane w te wielkie sprawy i nagle zostały z tym same. Ich opowieść jest uniwersalna, bo mierzą się z pewną stratą i odbywają żałobę po poprzednim życiu, które zmieniło się pod wpływem tej tragedii. (...) Mimo, że to opowieść o męskim świecie, to te kobiety się w niej wybijają w tej swojej heroicznej walce i można im współczuć.
„Heweliusz”: fabuła
Przypomnijmy: 13 stycznia 1993 roku pasażerowie i załoga promu Heweliusz wypływają z portu w Świnoujściu w Polsce w kierunku Ystad w Szwecji. Podróż szybko zamienia się w desperacką walkę o przetrwanie, gdy potężny sztorm stawia ich w obliczu brutalnej siły morza. Na lądzie zrozpaczone rodziny zderzą się z mroczną stroną systemu, wymiaru sprawiedliwości i ludzkiej natury. Mimo to podejmują trudną i nierówną walkę o zachowanie godności i dobrego imienia ich bliskich zaginionych na morzu.
„Heweliusz”: obsada
W głównych rolach wystąpili m.in.: Magdalena Różczka, Michał Żurawski, Konrad Eleryk, Borys Szyc, Tomasz Schuchardt, Justyna Wasilewska, Andrzej Konopka, Jacek Koman, Magdalena Zawadzka, Jan Englert, Jacek Beler, Dariusz Chojnacki, Anna Dereszowska, Sylwia Gola, Mia Goti, Mateusz Górski, Marcin Januszkiewicz, Dominika Kluźniak, Bartłomiej Kotschedoff, Mirosław Kropielnicki, Joachim Lamża, Łukasz Lewandowski, Piotr Łukaszczyk, Katharina Nesytowa, Magda Osińska, Michał Pawlik, Piotr Rogucki.
Choć w załodze słynnego promu Heweliusz prym wiedli mężczyźni, to gdy oni zginęli na morzu, na lądzie o ich dobre imię, pamięć i szacunek walczyły kobiety. O dramatach rodzin ofiar katastrofy, które nie dość, że zostały same, pozbawione środków do życia, to jeszcze musiały w sądzie ubiegać się o sprawiedliwość i mierzyć się z obojętnością systemu, opowiadają nam Michalina Łabacz, która wciela się w Jadwigę Skirmuntt i Justyna Wasilewska (Kaczkowska). Jako, że akcja serialu toczy się w latach 90., dzielą się też własnymi wspomnieniami z tego okresu. Zobaczcie, co jeszcze zdradziły naszej redaktorce Marcie Krupińskiej. Obejrzyjcie też ekskluzywny wywiad z Magdaleną Różczką i Mią Goti.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.

mat. prasowe







English (US) ·
Polish (PL) ·