"Widziałem UFO na własne oczy". Wiemy, kto ukrywa prawdę o kosmitach

4 dni temu 8

"Widziałem to na własne oczy!" - te słowa wstrząsnęły Polską. Czy w końcu dowiemy się, kto i dlaczego ukrywa prawdę o kosmitach? Znamy nazwisko człowieka, który zaraz zdradzi szokujące szczegóły.

UAP: Od Latających Spodków do Rządowego Raportu

Dla wielu z nas, nazwa UFO zawsze będzie się kojarzyła z kinem, tanimi teoriami spiskowymi i nocnymi obserwacjami na pustkowiu. Latający spodek, mały zielony ludzik i tajne bazy – to był nasz popkulturowy obraz. W rzeczywistości, skrót UFO (Unidentified Flying Object) ukuło amerykańskie lotnictwo w 1953 roku, by nazwać po prostu to, czego nie potrafili od razu zidentyfikować: niezrozumiałe obiekty czy zjawiska w powietrzu. Dzisiaj jednak, sam Pentagon woli używać innej, bardziej technicznej nazwy: UAP (Unidentified Aerial Phenomena), czyli Niezidentyfikowane Zjawiska Powietrzne. To celowe poszerzenie definicji ma podkreślić, że problem jest poważniejszy niż tylko błąd pilota czy pomylony meteoroid.

Współczesna historia zainteresowania UAP ma swoje korzenie już w czasie II wojny światowej. Piloci alianccy wielokrotnie donosili o tzw. "foo fighters" – tajemniczych kulach światła, które zdawały się podążać za maszynami. Prawdziwym "kopem" dla fenomenu było jednak dopiero doniesienie pilota Kennetha Arnolda z 1947 roku, który zobaczył dziewięć dziwnie poruszających się obiektów. To był moment, kiedy UFO wkroczyło do masowej wyobraźni, inspirując wszystko, od E.T. po Z Archiwum X. Przez dekady rządy zbywały temat, traktując go jako folklor. Ale to się zmieniło. W ostatnich latach Pentagon i amerykański wywiad zdecydowały się na bezprecedensowy krok: odtajnienie nagrań pilotów US Navy z lat 2004 i 2015. Te wideo, przedstawiające obiekty wykazujące możliwości dalece przekraczające naszą technologię, wstrząsnęły debatą publiczną.

 "Widziałem UFO na własne oczy". Wiemy, kto ukrywa prawdę o kosmitachFenomen UFO od lat fascynuje ludzi fot. YouTube

Raport 2021: Niewyjaśniona Rzeczywistość

Kluczowy był raport wywiadu USA z 2021 roku. Przeanalizowano w nim 144 zjawiska zanotowane przez wojsko w latach 2004-2021. Wynik był zaskakująco szczery: 143 z nich nie ma jednoznacznego wytłumaczenia. Szczególnie 18 przypadków wykazywało cechy, których nie da się wytłumaczyć ani znaną fizyką, ani naszą technologią: obiekty te poruszały się z ogromną prędkością, natychmiast zmieniały kierunek bez widocznego napędu lub bezwładnie unosiły się na wietrze. Do tych powietrznych obserwacji dochodzą doniesienia o USO (Unidentified Submerged Objects), czyli obiektach, które potrafią bez trudu przechodzić z powietrza do wody i z powrotem.

Mimo tego rządowego przyznania się do niewiedzy, nauka pozostaje ostrożna. Choć NASA powołała zespół do badania UAP, brakuje twardych, naukowo weryfikowalnych dowodów na to, że te obiekty są pozaziemskimi statkami. Większość zjawisk wciąż da się wyjaśnić: to balony, drony, wady optyczne czujników czy po prostu tajne projekty wojskowe (co było historycznie udokumentowanym faktem, gdy USA kryło rozwój np. samolotu U-2). Jednak to ostrożne stanowisko nauki nie powstrzymuje teorii spiskowych. Wielu Amerykanów wciąż wierzy, że rząd ukrywa szczątki rozbitych pojazdów i ich technologię. To stałe napięcie między brakiem dowodów na kosmitów a faktem istnienia nieznanych obiektów zaobserwowanych przez wojsko, sprawia, że historia UAP nadal pisze się na naszych oczach.

UFO z Bliska: tajemnice ufologa

Mateusz Szymkowiak rozmawiał z Robertem Bernatowiczem, dziennikarzem i ufologiem, który od lat bada zjawiska niewyjaśnione. Szybko okazało się, że dla Bernatowicza Obiekty Latające (UFO) to nie tylko teorie, ale i własne, spektakularne doświadczenia.

Widziałem kilka razy. Nagle patrzę w górę, leci kula. Kula wielkości kilkudziesięciu metr średnicy. Jest potężna pod chmurami srebrna. Ja mówię: "Stefan, zobacz leci to, o czym mówiłem ci tyle razy". Patrzy, mówi: "O ufo". Ja mówię: "No widzisz, kula, kula leciała, leciała, nagle wystrzeliła w górę, zostawiła dziurę w chmurach. On nagle mówi: "Robert, czerwone światło jest na polu, a to jest noc". Tak. Ja mówię: "Gdzie, Miłosz, gdzie?" No tam wysiadamy w tym momencie to czerwone światło startuje, startuje, wystartowało w górę. - mówi dziennikarz

Zapytany wprost, czy widział kiedyś UFO, Bernatowicz bez wahania odparł, że tak, i to "kilka razy". Opisał szczegółowo jedną z najbardziej pamiętnych obserwacji: potężną, srebrną kulę pod chmurami, która nagle "wystrzeliła w górę, zostawiła dziurę w chmurach". Co ciekawe, ufolog relacjonował też relacje innych osób, które były świadkami bliskich spotkań, w tym czerwonego światła, które po chwili "startuje, wystartowało w górę" z pola.

No wsiadł, był badany. Poprosili go gestami o zdjęcie ubrania. Poczęstowali go nawet. Jeden coś jadł. Jadł takiego, takie rożki, tak jak on mówił, takie jakieś i tak pokazał, czy on ma ochotę. On powiedział, że dał tylko znak, że nie. - opisywał historię jednego z nich

Najbardziej intrygujący był wątek bezpośrednich kontaktów. Bernatowicz, choć sam nie przyznaje się do osobistych doświadczeń, podkreślił, że gdyby do nich doszło, "to bym tego nie powiedział, bo to by mnie pogrążyło do końca". Nie ma jednak wątpliwości, że takie spotkania mają miejsce. Potwierdził on historię osoby, która "wsiadła do tego statku" i była badana, a jej wygląd obcych określa się jako "generalnie wyglądają tak jak my". Bernatowicz stanowczo zaprzeczył też teorii o agresywności kosmitów, podsumowując swoją wiedzę zaskakującą tezą: "To są nasi w ogóle".

Przeczytaj źródło