Patryk M., znany jako "Wielki Bu" i znajomy prezydenta Karola Nawrockiego, walczy o uniknięcie ekstradycji do Polski. Jak podaje TVN24, aresztowany w Hamburgu mężczyzna, ścigany za udział w grupie przestępczej i handel narkotykami, złożył wniosek o azyl polityczny w Niemczech. Jego adwokat argumentuje, że "Wielki Bu" może stać się obiektem "rozgrywek politycznych".
Patryk M., pseudonim "Wielki Bu", przebywa obecnie w areszcie w Hamburgu po zatrzymaniu na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania 12 września. Mężczyzna, znany z udziału w freak-fightach i przestępczych powiązań, a także z dawnej znajomości z prezydentem Karolem Nawrockim, odmówił dobrowolnej ekstradycji do Polski. Jak potwierdza TVN24, "Wielki Bu" złożył do niemieckich władz wniosek o azyl polityczny. Hamburski adwokat Gregor P. Jezierski tłumaczy, że obrona chce wykazać przed sądem i urzędem imigracyjnym, iż w sprawie jego klienta istnieje obawa, że stanie się on "obiektem rozgrywek politycznych między rządem a urzędem Prezydenta".
O ile sąd niemiecki rozpatruje wniosek o ekstradycję do dwóch miesięcy, o tyle procedury azylowe trwają znacznie dłużej. Ewentualne przyznanie azylu uniemożliwi ekstradycję do Polski.
Zatrzymanie na lotnisku
Lubelska Prokuratura ściga "Wielkiego Bu" za udział w zorganizowanej grupie przestępczej specjalizującej się w przemycie i handlu narkotykami. Zarzuty obejmują m.in. udział w grupie działającej od 2017 do 2018 roku w Polsce, Holandii i Hiszpanii, która zajmowała się produkcją, przywozem i obrotem znacznymi ilościami kokainy, amfetaminy i mefedronu. Jak ujawnił TVN24 oficer z Komendy Głównej Policji, funkcjonariusze obserwowali poszukiwanego w różnych punktach świata. Wyścig z czasem trwał, aby EANA wyświetlił się w systemie, zanim opuści Europę. Operacja zakończyła się sukcesem w Hamburgu. Niemieccy policjanci wkroczyli do akcji w ostatnim momencie – gdy "Wielki Bu" przeszedł kontrolę i miał wsiąść do samolotu lecącego do Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie).
Odrzucony list żelazny
Jeszcze przed wnioskiem o azyl obrona "Wielkiego Bu" walczyła o list żelazny w Polsce. Polski adwokat, mecenas Krzysztof Ways, próbował przekonać Sąd Okręgowy w Lublinie do wydania listu żelaznego. Gwarantowałby on, że Patryk M. pozostanie na wolności do czasu zakończenia procesu, w zamian za stawianie się na każde wezwanie i wysoką kaucję. Sąd Okręgowy odrzucił ten wniosek w połowie października. Obecnie obrońca złożył odwołanie do Sądu Apelacyjnego, który rozstrzygnie ostatecznie tę kwestię. List żelazny zapewniłby podejrzanemu przebywającemu za granicą możliwość pozostania na wolności do czasu prawomocnego zakończenia postępowania, co tłumaczył sędzia Andrzej Mikołajewski z lubelskiego sądu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Dalszy ciąg materiału pod wideo

1 tydzień temu
9







English (US) ·
Polish (PL) ·