Rebranding w PO to dopiero początek
Po ostatniej konwencji PO doszło do rebrandingu oraz połączenia tego ugrupowania z Inicjatywą Polską oraz Nowoczesną. Od tamtego czasu Koalicja Obywatelska stała się oficjalną i pełnoprawną nazwą, której używać będą wszyscy politycy spod tego szyldu.
Nazywamy się Koalicja Obywatelska! Bo jako Koalicja Obywatelska wygrywaliśmy już wybory, a będziemy wygrywać następne. Niczego nie musimy wymyślać, żadnych sztuczek – tylko prawda, tylko siła, tylko dobro. Do zwycięstwa - mówił podczas tej konwencji premier i lider ugrupowania, Donald Tusk.
W tamtym momencie wielu osób wprost zakładało, że jest to tylko drobna kosmetyczna zmiana. Innymi słowy, nic z niej wynikać nie będzie w dłuższej perspektywie czasu i dotychczasowy styl i model działania partii pozostanie bez większych zmian. Możliwe jednak, że doczekamy się poważniejszych zmian w szeregach tego ugrupowania.
Wielkie zmiany w KO na horyzoncie? Głównie chodzi o zarząd regionalny
Dokładnie na styczeń 2026 roku w partii tej przewidziane są wybory nowych władz. O ile stanowisko lidera wydaje się w tutaj całkowicie niepodważalne, bo Donald Tusk zapowiedział, że będzie kandydował, tak w zakresie zarządów powiatowych, regionalnych oraz na szczeblu regionalnym może dojść do poważnych przetasowań.
Regionalni liderzy partii wybierani będą w drodze głosowania powszechnego, co oznacza że prawo do głosu będą mieli wszyscy działacze struktur lokalnych. Co więcej, to liderzy województw (nazywani pieszczotliwie "baronami") nadają potem kształt Zarządowi Krajowemu. Według analizy Gazeta.pl wychodzi na to, że to lokalne struktury będą najbardziej kształtować to, jak wyglądać będzie nowa KO.
To może doprowadzić do przetasowania w niektórych regionach i wymienić tutaj można dwa - Wielkopolskę oraz Dolny Śląsk. W pierwszym przypadku dwaj młodsi politycy - Marcin Bosacki (wiceszef MSZ) oraz Mariusz Witczak - chcą wymusić zmianę warty na Rafale Grupińskim (wicemarszałek Senatu), który stoi na czele tej struktury od lat.
Podobnie prezentuje się sytuacja na Dolnym Śląsku, gdzie także może dojść do poważnego przetasowania. Tam na stanowisko aktualnego szefa lokalnych struktur Michała Jarosa (wiceminister rozwoju i technologii) szykowany ma być Piotr Borys (wiceszef resortu sportu), który kojarzony jest z Grzegorzem Schetyną. Jest to o tyle ciekawe, że Jaros od dawna skonfliktowany był właśnie z byłym liderem PO.
Do tego dochodzą jeszcze potencjalne zmiany na Opolszczyźnie, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Nieznany jest los także Kujawsko-Pomorskiego zarządu. Senator Tomasz Lenz, którzy od prawie dwóch dekad kieruje tamtejszymi strukturami, nie jest pewien, czy nadal będzie chciał kandydować na to stanowisko. Jeśli nie on, to kandydatów wskazuje się dwóch - marszałka województwa Piotra Całbeckiego albo europosła Krzysztofa Brejzę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Dalszy ciąg materiału pod wideo

1 tydzień temu
15







English (US) ·
Polish (PL) ·