W meczu Ligi Konferencji z Samsunsporem Kacper Urbański w końcu doczekał się debiutu w podstawowym składzie Legii Warszawa. Ale 21-latek nie będzie dobrze wspominał tego spotkania. Nie dość, że drużyna Edwarda Iordanescu przegrała 0:1, to Urbański był jednym z gorszych zawodników na boisku.
screen: Polsat Sport Premium
Była 63. minuta meczu z Legii z Samsunsporem, kiedy Edward Iordanescu przeprowadził potrójną zmianę. Jednym z zawodników, który opuścił boisko był Kacper Urbański, którego zmienił Juergen Elitim. Mimo że 21-latek szybko zszedł z murawy i bił brawo kibicom na stadionie przy Łazienkowskiej, na jego twarzy widoczne było niezadowolenie.
Zobacz wideo Mendy podbije Ekstraklasę? Rzeźniczak: Pytanie, czy będzie mu się w ogóle chciało?
Urbańskiemu trudno się dziwić. Po pierwsze, Legia przegrywała 0:1. Po drugie, to nie był najlepszy mecz byłego zawodnika Bolonii. Chociaż 21-latek starał się brać udział w każdej akcji, to poza nielicznymi momentami, nie miał na nie wielkiego wpływu. A jego statystyki wołają o pomstę do nieba.
Urbański w końcu w środku pola
- Robimy wszystko krok po kroku. Rozmawiam z trenerem i sztabem, którzy robią wszystko, żeby wprowadzić mnie do drużyny w odpowiednim tempie, bez szybkiego rzucenia na głęboką wodę. Teraz jednak czuję się już dobrze i mogę powiedzieć, że jestem w 100 proc. gotowy do gry - mówił Kacper Urbański na przedmeczowej konferencji prasowej z Samsunsporem.
- Czy moja obecność tu oznacza, że zagram w czwartek? To pytanie trzeba zadać trenerowi - dodawał pomocnik, który do tej pory zagrał w Legii raptem 80 minut. Urbański pojawiał się na boisku w drugich połowach meczów z Radomiakiem (4:1), Jagiellonią Białystok (0:0) i Pogonią Szczecin (1:0). W spotkaniu z Samsunsporem 21-latek zyskał na wielkiej rotacji dokonanej przez Edwarda Iordanescu i w końcu znalazł się w podstawowym składzie. Zmiana dotyczyła też jego pozycji: tym razem Urbański nie został ustawiony na lewym skrzydle, a w środku pola. - Chyba właśnie tam czuje się najlepiej - mówił o pomocniku były zawodnik Legii Jakub Kosecki.
Chociaż zwłaszcza w meczu z Jagiellonią Urbański wniósł na skrzydle sporo ożywienia do gry Legii, to w czwartek gołym okiem widać było, że rzeczywiście to w drugiej linii czuje się najbardziej komfortowo i naturalnie. Przede wszystkim dlatego, że niemal zawsze był pod grą i uczestniczył w budowaniu akcji. W spotkaniach z Jagiellonią i Pogonią 21-latek czasami pokazywał swoje niezadowolenie z decyzji kolegów, którzy nie podawali mu piłki. W spotkaniu z Samsunsporem Urbański był centralną postacią, przez którą przechodziła większość akcji.
Niewiele dobrych zagrań
W czwartek 21-latek był wszędobylski: a to ustawiał się w okolicach linii środkowej, a to schodził po piłkę bliżej własnego pola karnego lub na skrzydło, a to atakował strefę obronną Samsunsporu. Czasami można było odnieść wrażenie, że Urbański dotykał piłki w każdej akcji ofensywnej Legii: pomagał w omijaniu pressingu, rozegraniu akcji, ale też szukał prostopadłych podań w pole karne, albo strzałów na bramkę. Problem w tym, że w tym wszystkim brakowało konkretu.
Już w 6. minucie Urbański błysnął luzem i techniką, ale też po prostu wysokimi umiejętnościami, kiedy przy linii bocznej utrzymał piłkę pod naporem aż trzech piłkarzy. - Szybko pokazał swoją jakość - zauważał komentujący mecz w Polsacie Sport Marek Wasiluk.
Ale to było jedno z nielicznych dobrych zagrań Urbańskiego w tym meczu. W 18. minucie 21-latek tylko rozłożył ręce i miał wielkie pretensje do Kacpra Chodyny po tym, jak ten za szybko wyszedł do prostopadłego podania i zmarnował dobrą okazję dla Legii. 17 minut później Urbański kolejny raz popisał się techniką i krótkim podaniem do Rafała Augustyniaka, ale ten zbyt długo zwlekał z dośrodkowaniem.
Jak wspomnieliśmy, pomocnik Legii nie tylko uczestniczył w kreowaniu sytuacji. W 28. minucie Urbański bardzo przytomnie zatrzymał groźnie zapowiadający się kontratak Samsunsporu, a chwilę wcześniej odważnie wszedł w pole karne przeciwnika, szukając możliwości oddania strzału głową po dośrodkowaniu Rubena Vinagre'a.
Urbański mógł skończyć ten mecz z asystą. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy pomocnik Legii doskonale zgrał piłkę głową do Antonio Colaka, jednak Chorwat nie był w stanie zdobyć bramki na 1:1. Mimo że po przerwie Urbański dalej szukał sobie miejsca na boisku, schodząc nawet na prawe skrzydło, nie był w stanie odmienić wyniku spotkania.
Katastrofalne statystyki
Luz i odwaga Urbańskiego spowodowały też jednak sporo błędów. W czwartek były bowiem sytuacje, w których 21-latek mógł zachować się lepiej: zwłaszcza pod polem karnym Samsunsporu. Już w 2. minucie Urbański mógłby strzelić na turecką bramkę sprzed pola karnego, gdyby tylko lepiej przyjął piłkę.
Pod koniec pierwszej połowy 21-latek zbyt długo zwlekał z dośrodkowaniem po podaniu Vinagre'a, a chwilę wcześniej stracił piłkę, zamiast oddać strzał. - Urbański powinien wybierać prostsze rozwiązania pod bramką rywala. To był właśnie ten moment - zauważał Wasiluk.
Kilka strat Urbański miał też w środku pola. Jego występ najlepiej podsumowują jego statystyki. O ile Urbański podawał ze skutecznością 88 proc., o tyle pozostałe liczby są katastrofalne. Obie jego próby dryblingu były nieudane, nie wygrał żadnego pojedynku, aż 14 razy tracił posiadanie!
Statystyczny portal sofascore.com wyliczył Urbańskiemu ocenę 5.9 (na 10) i pod tym względem był najgorszym zawodnikiem Legii. Podobnie było na podstawie danych Flashscore, który ocenił Urbańskiego na 6.2, a równie słabo wypadł tylko Rafał Augustyniak.
Czwartkowy mecz potwierdził to, co wiedzieliśmy wcześniej. Luzem i techniką Urbański przerasta każdego piłkarza w Legii. Spotkanie z Samsunsporem dowiodło też jednak, że 21-latek nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry, a jego luz bywa momentami zgubny. Wniosek jest prosty: zanim Urbański zacznie zachwycać nas tak, jak się spodziewaliśmy, przed nim jeszcze sporo pracy.

1 miesiąc temu
20




English (US) ·
Polish (PL) ·