Wjechała na tory. Uciekła z auta, w środku zostawiła śpiącego pasażera

1 miesiąc temu 18

66-latka zignorowała znak "STOP" i wjechała autem na tory, a następnie utknęła. Kobieta zdążyła szybko uciec z samochodu, ale w środku został 62-letni pasażer, który spał. Jego życie uratował świadek zdarzenia, który wyciągnął go z pojazdu w ostatniej chwili. Chwilę później w auto uderzył pociąg osobowy.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w sobotę wieczorem, około godziny 22:00 w Warmątowicach (woj. opolskie). 66-letnia kobieta, zbliżając się do przejazdu kolejowego, gdzie nie działała sygnalizacja świetlna, zignorowała znak "STOP" i wjechała na tory. Jak później tłumaczyła, była przekonana, że przejazd już minęła i skręciła w prawo, myśląc, że jedzie dalej drogą. W rzeczywistości auto znalazło się na torach i utknęło.

W tym czasie w samochodzie spał pasażer - 62-letni mężczyzna. Kobieta, widząc światła nadjeżdżającego pociągu, natychmiast wybiegła z auta.

Sytuację zauważył kierowca jadący tuż za kobietą. 45-letni mężczyzna w ostatniej chwili wyciągnął śpiącego pasażera z samochodu i odciągnął go w bezpieczne miejsce, sam przy tym doznając urazu nogi. Został przewieziony do szpitala, ale jego szybka reakcja uratowała życie pasażerowi.

Chwilę później w unieruchomione na torach auto uderzył pociąg osobowy relacji Gliwice-Opole. Maszynista, który prowadził skład, natychmiast rozpoczął hamowanie, ale nie miał szans zatrzymać pociągu na czas. Na szczęście w pociągu podróżowało tylko siedem osób - żadna z nich nie odniosła obrażeń. Pasażerowie zostali przewiezieni do celu podróży komunikacją zastępczą.

Na miejscu błyskawicznie pojawiły się służby ratunkowe, policja, straż pożarna oraz przedstawiciele kolei. Przeprowadzono szczegółowe oględziny, zabezpieczono samochód i sporządzono dokumentację techniczną.

Zarówno maszynista, jak i kierująca samochodem byli trzeźwi. Badanie alkomatem wykazało natomiast, że pasażer miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu.

Policjanci zatrzymali kierującej prawo jazdy za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego. Kobieta odpowie teraz przed sądem za spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym. Na szczęście, dzięki błyskawicznej reakcji świadka, nie doszło do tragedii.

Przeczytaj źródło