Napad na Luwr. Durow chce kupić skradzioną biżuterię
Założyciel serwisu Telegram Paweł Durow w poniedziałek 20 października oświadczył, że wcale nie jest zaskoczony napadem na Luwr. "To kolejny smutny znak upadku niegdyś wspaniałego kraju, w którym rząd opanował do perfekcji sztukę odwracania uwagi ludzi pozornymi zagrożeniami, zamiast stawiać czoła tym prawdziwym" - stwierdził biznesmen. Następnie zadeklarował, że "chętnie kupi" skradzioną biżuterię i odda ją Luwrowi. "Oczywiście mam na myśli Luwr w Abu Zabi, nikt nie kradnie z Luwru w Abu Zabi" - napisał Paweł Durow.
Napad na Luwr
Do napadu doszło w niedzielę 19 października około godziny 9:30, czyli krótko po otwarciu muzeum. Jak poinformował francuski dziennik "Le Parisien", cztery zamaskowane osoby włamały się do budynku od strony Sekwany. Pomógł im w tym podnośnik, który wykorzystali, aby dostać się na pierwsze piętro do Galerii Apollo. Następnie złodzieje w cztery minuty rozbili gabloty, zabrali biżuterię, a następnie uciekli dwoma skuterami.
Zobacz wideo Francuzi cieszą się z antyamerykańskiej retoryki na świecie
Co będzie dalej ze skradzioną biżuterią?
Według doniesień BBC obecnie trwają poszukiwania czterech podejrzewanych, a sprawą zajmuje się około 60 śledczych. Prokuratorzy mają teorię, że złodzieje działali na zlecenie organizacji przestępczej. - Nie zamierzają ich (koron i diademów - red.) utrzymać w całości, lecz rozbiją je, przetopią cenny metal, ponownie oszlifują cenne kamienie i ukryją dowody swojej zbrodni - stwierdził dyrektor generalny Art Recovery International Chris Marinello.
Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: "Nowe informacje o zuchwałej kradzieży w Luwrze. Nieuzbrojeni weszli przez okno. Wystarczyło 7 minut".
Źródła: Pavel Durov (Telegram), Le Parisien, BBC








English (US) ·
Polish (PL) ·