Wojsko "rezerwuje" sobie prywatne samochody. Już nie tylko SUV-y są na celowniku. Pan Grzegorz odda swoje kombi?

15 godziny temu 11
  • Polskie wojsko rozsyła właścicielom samochodów zawiadomienia o zamiarze przeznaczenia wybranych samochodów na cele wojskowe w razie mobilizacji
  • Zawiadomienia dotyczą nie tylko samochodów terenowych – to może być każde auto – np. kombi klasy wyższej, jak w przypadku naszego czytelnika
  • Właściciel samochodu, który prawomocnie objęty jest obowiązkiem świadczeń rzeczowych na rzecz wojska, ma obowiązek w odpowiednim terminie dostarczyć go pod wskazany adres
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

SPIS TREŚCI

  1. Nie tylko Toyota LandCruiser, wojsko weźmie także wygodne kombi
  2. Kiedy wojsko może upomnieć się o prywatny samochód i jak wygląda procedura?
  3. Na jak długo wojsko może zabrać twój samochód?
  4. Co się stanie, gdy wojsko zepsuje ci samochód?
  5. Czy można sprzedać samochód objęty obowiązkiem świadczeń rzeczowych?
  6. Pan Grzegorz jest "człowiekiem wybranym". Co mówi rozporządzenie na 2025 rok?

Właściciele samochodów – i wcale nie dotyczy to tylko rasowych terenówek i SUV-ów z napędem na cztery koła – mogą w każdej chwili spodziewać się listu z wojska. Wojsko może wybrać sobie dowolny prywatny samochód i zażądać dostarczenia go w razie mobilizacji do z góry wyznaczonego miejsca. Może też – jeśli taka jego wola – korzystać z "zarezerwowanych" samochodów w czasie pokoju, rekwirując je na czas ćwiczeń. Wybory wojskowych są czasem niezwykle zaskakujące.

Nie tylko Toyota LandCruiser, wojsko weźmie także wygodne kombi

Okazuje się, że wojsko nie pogardzi także drogimi limuzynami ze skórzaną tapicerką i "wygodami". Przekonał się o tym nasz czytelnik, pan Grzegorz. Właśnie dostał urzędowe pismo z informacją, że wojsko prowadzi postępowanie w sprawie jego samochodu, który – po zakończeniu procedury – będzie przeznaczony na cele mobilizacyjne. Pan Grzegorz zdaje sobie sprawę, że "postępowanie administracyjne" w tym przypadku to czysta formalność. Już wie nawet, co będzie robił pierwszego dnia ewentualnej mobilizacji: wcześnie rano będzie jechał do wskazanej w piśmie jednostki wojskowej, by przekazać tam swój samochó∂.

W zawiadomieniu, jakie otrzymał pan Grzegorz, mowa jest o "przeznaczeniu rzeczy ruchomej w ramach świadczeń rzeczowych na rzecz obrony na uzupełnienie etatowych potrzeb planowanych do wykonania w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny". Pan Grzegorz, gdyby zaszła taka potrzeba, będzie miał obowiązek dostarczyć swój samochód, w stanie gotowym do jazdy, do 10 pułku samochodowego w Warszawie. W piśmie jest adres, gdzie należy dostarczyć auto, a nawet numer telefonu, gdyby była konieczność ustalenia jakichś szczegółów. Planowane wykorzystanie samochodu to "potrzeby etatowe" (cokolwiek by to miało znaczyć). Na jak długo? Dopóki będzie potrzebny.

Pan Grzegorz dziwi się, że wojsko musi posiłkować się takimi samochodami. Luksusowe kombi to nie jest samochód, który jedzie w pole i który można w każdej chwili stracić, a zatem potrzebny jest duży zapas takich samochodów. "Szykują się do ucieczki?" – zżyma się.

Kiedy wojsko może upomnieć się o prywatny samochód i jak wygląda procedura?

fot. Norbert Litwiński/Onet

fot. Norbert Litwiński/OnetNorbert Litwiński / Onet

Sposób, w jaki wojsko może przejąć prywatny samochód (i inne rzeczy) nie jest żadną tajemnicą – procedura jest opisana w "Ustawie o obronie ojczyzny". W zestawie pism, który otrzymał pan Grzegorz, znajdują się stosowne pouczenia, w tym fragmenty ustawy, która podpowiada, w jakiej sytuacji wojsko nie może oczekiwać świadczeń od wybranych osób. Wystarczy jednak zajrzeć do tego samego rozdziału ustawy, by przekonać się, czego wojsko może oczekiwać od obywateli, których samo wskaże. Od obywateli, a także instytucji państwowych oraz przedsiębiorców. W razie potrzeby każdy może być zobowiązany do oddania do używania nieruchomości i rzeczy ruchomych, w tym samochodów, "na cele przygotowania obrony państwa albo zwalczania klęsk żywiołowych, likwidacji ich skutków oraz zarządzania kryzysowego". Najpierw jednak takie samochody umieszczane są na stosownej liście, a ich właściciele informowani, co i kiedy mają zrobić.

W czasie pokoju corocznie Minister Obrony Narodowej określa, w drodze rozporządzenia, ile i jakich rzeczy, w tym samochodów, wojsko może pobrać od obywateli.

Na jak długo wojsko może zabrać twój samochód?

Ustawa mówi, że:

  • jednorazowo, w celu sprawdzenia gotowości mobilizacyjnej Sił Zbrojnych, wojsko może zarekwirować prywatny samochód na 48 godzin.
  • Jednak w związku z ćwiczeniami wojskowymi okres użytkowania prywatnych aut może wynieść do siedmiu dni.
  • "Nałożenie obowiązku świadczenia rzeczowego" może nastąpić najwyżej trzy razy w roku.
  • Jednak przejęcie prywatnego samochodu na potrzeby ćwiczeń wojskowych (na okres do 7 dni) możliwe jest tylko raz w roku.

Pan Grzegorz, którego samochodem zainteresowało się wojsko, uważa, że ma ogromnego pecha i samo "zarezerwowanie" jego samochodu przez wojsko oznacza dla niego wymierną stratę. Otóż właśnie chwilę wcześniej wystawił ten samochód na sprzedaż, teraz wypadałoby poinformować potencjalnego nabywcę, że wojsko interesuję się samochodem. "Przecież nikt go ode mnie nie kupi!" - mówi załamany.

Co się stanie, gdy wojsko zepsuje ci samochód?

Teoretycznie w czasie pokoju wojsko nie odpowiada wyłącznie za normalne zużycie samochodu związane z wykorzystywaniem w warunkach, do których samochód jest przeznaczony. Za ponadstandardowe zużycie, w tym zniszczenia, wojsko powinno jednak zapłacić.

Czy można sprzedać samochód objęty obowiązkiem świadczeń rzeczowych?

Tak, taki samochód można sprzedać, podarować komuś lub w dowolny sposób nim rozporządzać, ale jeśli sprzedamy auto znajdujące się na liście przeznaczonych na cele świadczeń rzeczowych, musimy poinformować o tym właściwy urząd w ciągu 30 dni. Teoretycznie objęcie "obowiązkiem mobilizacyjnym" samochodu nie jest jego wadą z punktu widzenia nabywcy – wojsko może, ale wcale nie musi upomnieć się o to auto u nowego właściciela, najpierw też musi przeprowadzić stosowne postępowanie administracyjne. Jeśli nowy właściciel mieszka w innym mieście, niemal na pewno jednostka wojskowa, która miała auto w rezerwie, zrezygnuje z niego. Ryzyko, że kolejna jednostka zainteresuje się tym samym samochodem (no chyba, że to jakiś wybitnie przydatny z wojskowego punktu widzenia egzemplarz), jest znikome.

Powraca jednak pytanie: po co wojskowym Volvo V90?

Pan Grzegorz jest "człowiekiem wybranym". Co mówi rozporządzenie na 2025 rok?

Według rozporządzenie na 2025 rok tylko 50 samochodów – wszystkich rodzajów – wojsko miało zająć na rzecz obrony

Według rozporządzenie na 2025 rok tylko 50 samochodów – wszystkich rodzajów – wojsko miało zająć na rzecz obronyŻródło: Auto Świat

Teoretycznie trzeba mieć nieprawdopodobnego pecha, wręcz na granicy zwycięstwa szóstki w totolotku, by w 2025 r. zostać objętym postępowaniem administracyjnym w związku z przeznaczeniem prywatnego auta na potrzeby obrony. Stosowne rozporządzenie z końcówki 2024 r. mówi o "nie więcej niż 50 pojazdach samochodowych" przejętych przez wojsko w roku 2025. Pan Grzegorz, który jest prawnikiem i z łatwością dotarł do tego rozporządzenia, nie może uwierzyć: – Serio, jestem jednym z 50 osób wybranych przez wojsko w tym roku? Z samochodem w rodzaju Volvo V90, podczas gdy na mojej ulicy jest co najmniej dwa razy tyle samochodów potencjalnie bardziej przydatnych do celów wojskowych?

Pan Grzegorz uważa, że albo sobie w jakiś szczególny sposób "zasłużył" na takie wyróżnienie, albo komuś coś się pomyliło. Zamierza "negocjować", co jest możliwe, dopóki decyzja nie jest prawomocna. Gdy auto ostatecznie zostaje wpisane na wojskową listę, na każde wezwanie należy je wojsku dostarczyć w stanie gotowym do użytku i z kompletem dokumentów – i od tego już nie ma odwołania.

Przeczytaj źródło