Wojskowy dron runął w polskiej miejscowości. Na jaw wyszły nowe informacje

2 tygodni temu 14

W czwartkowy wieczór mieszkańców Inowrocławia zaniepokoiły doniesienia o upadku wojskowego drona na terenie miasta. Jak się później okazało, bezzałogowiec należał do Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) i uczestniczył w szkoleniu organizowanym przez inowrocławski aeroklub.

Upadek drona między samochody Poczty Polskiej

Do incydentu doszło 23 października, kiedy szkoleniowy dron spadł między zaparkowane samochody dostawcze Poczty Polskiej. Jak potwierdził prezydent Inowrocławia, maszyna nie spowodowała żadnych zniszczeń ani szkód materialnych.

To niewielki dron, który wpadł między dwa zaparkowane samochody dostawcze Poczty Polskiej (…) Zniszczeń żadnych nie było - wyjaśnił Arkadiusz Fajok.

Samorządowiec zdementował również pojawiające się w sieci pogłoski o rzekomych uszkodzeniach budynków:

Pojawiły się w przestrzeni publicznej informacje, że uszkodzony jest budynek. My czegoś takiego nie stwierdziliśmy.

PGZ i Żandarmeria potwierdzają: zawiodło urządzenie

Polska Grupa Zbrojeniowa w oficjalnym komunikacie poinformowała, że dron należał do Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2, a obecnie trwa analiza przyczyn zdarzenia.

Informujemy, że 23 października w Inowrocławiu doszło do zdarzenia z udziałem bezzałogowego statku powietrznego z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2. Nikt w zdarzeniu nie ucierpiał - przekazała PGZ.

Z kolei mjr Dominik Maik, rzecznik prasowy Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Bydgoszczy, potwierdził, że winę ponosi sprzęt, nie człowiek.

Zawiodło urządzenie. (…) Sytuacja w żaden sposób nie była zawiniona przez operatora drona - wyjaśnił.

Dodał też, że w związku ze zdarzeniem nie są prowadzone żadne czynności procesowe, gdyż nie doszło do naruszenia prawa ani zagrożenia życia.

ZOBACZ TAKŻE: Przejechało po nim kilka samochodów. Okrutny wypadek na drodze do Warszawy

Spokojna reakcja służb i szybkie działania na miejscu

Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano służby, w tym Żandarmerię Wojskową, która zabezpieczyła teren i rozpoczęła rutynowe czynności wyjaśniające. 

Władze miasta podkreślają, że cała sytuacja miała ograniczony charakter i nie wpłynęła na funkcjonowanie mieszkańców.

Incydent jest szczegółowo badany przez służby, ale jego skala jest niewielka - zaznaczył prezydent Fajok.

Przeczytaj źródło