Wozniacki zobaczył, co się dzieje ze Świątek. "Czasem potrzebny jest reset"

2 tygodni temu 13

- Ci, którzy są w środku, wiedzą najlepiej, jak to naprawdę wygląda. To był moment docierania się między nią a trenerem, trochę niepewności, może minimalny spadek formy - mówi Piotr Woźniacki o gorszym okresie Igi Świątek w tym sezonie. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Onetem 62-latek komentuje również to, co działo się na konferencjach prasowych tenisistki.

Iga Świątek / Piotr Woźniacki REUTERS/Tingshu Wang / zrzut ekranu z https://www.youtube.com/watch?v=OC6ImLy-WTI

Iga Świątek (2. WTA) zbliża się do końca sezonu, który był pewną sinusoidą. Straciła wiele punktów, przez co znacznie spadła w rankingu, poza tym długo czekała na pierwszy finał, który osiągnęła na kortach trawiastych (w Bad Homburg), gdzie w przeszłości jej nie szło. W dodatku wygrała Wimbledon, a niedługo później "tysięcznik" w Cincinnati, co mogło zwiastować kapitalną końcówkę sezonu. Nie jest ona aż tak piorunująca, choć 24-latka wygrała turniej WTA 500 w Seulu. Jednak nastroje wokół niej są lepsze niż były.

Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie

Iga Świątek była w dołku. Piotr Woźniacki wskazał, kiedy zaszła zmiana. "Z zewnątrz łatwo się ocenia"

W trakcie gorszego okresu polskiej tenisistki Piotr Woźniacki, ojciec i były trener dawnej liderki rankingu Caroline Wozniacki, proponował Świątek, aby trochę odcięła się od tenisowego zgiełku i zrelaksowała. A w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Onetu odpowiedział na pytanie, czy to triumf w Wimbledonie okazał się przełomowym momentem dla obecnej drugiej rakiety świata? 

- Zdecydowanie tak. Myślę, że ona sama się tego nie spodziewała. Ta nagonka medialna, różne komentarze - byłem wtedy zaangażowany w tłumaczenie i opisywanie tej sytuacji, i wiem, że z zewnątrz łatwo się ocenia. Ale ci, którzy są w środku, wiedzą najlepiej, jak to naprawdę wygląda. To był moment docierania się między nią a trenerem, trochę niepewności, może minimalny spadek formy. Radziłem jej wtedy, żeby nabrała dystansu - żeby otoczyła się ludźmi, którzy nie mają nic wspólnego ze sportem, a po prostu dobrze jej życzą - wyjaśnił.

- Czasem potrzebny jest taki reset jak w życiu - nawet ulubione danie, jeśli jesz je codziennie, w końcu się znudzi. I myślę, że właśnie to się wtedy stało. A gdy wygrała Wimbledon, powietrze zeszło z balonu. Spełniła marzenie i mogła spokojnie grać dalej - dodał Woźniacki.

Iga Świątek zmieniła postawę na konferencjach prasowych. Piotr Woźniacki komentuje

Inna rzecz, która mogła rzucić się w oczy kończącym się sezonie, to zmiana nastawienia Polki na konferencjach prasowych. Była ona bardziej stanowcza i konfrontacyjna, przez co otwarcie krytykowała niektóre pytania dziennikarzy. Być może wynikało to z presji albo nerwów - jak 62-latek podchodzi do tych reakcji tenisistki?

- Trudno mi to oceniać, bo nie znam jej na tyle dobrze, żeby mówić, co wtedy myślała. Czasem człowiek po prostu jest zmęczony pytaniami - choć mówi się, że nie ma głupich pytań, tylko głupie odpowiedzi - stwierdził. I generalnie uważa, że ta sprawa powinna zostać między zawodniczką a przedstawicielami mediów.

Zobacz też: Stało się! Świątek poznała ostatnią rywalkę na WTA Finals!

- Zawsze powtarzałem, że dziennikarze i sportowcy wykonują tę samą robotę - każdy chce ją zrobić jak najlepiej. [...] Dobrze, jeśli po obu stronach jest zrozumienie. Ale wiadomo, nie zawsze tak jest. Byłem na kursach komunikacji z mediami [...], więc wiem, jak to działa. Dlatego nie chciałbym oceniać pojedynczych sytuacji - bo może pytanie było dziwne, może coś się wcześniej wydarzyło. Najlepiej zostawić to tak, jak było - odpowiedziała tak, jak uważała za słuszne. I tyle - podsumował.

Iga Świątek spuentuje sezon występem w turnieju WTA Finals. Odbędzie się on w dniach 1-8 listopada w Rijadzie.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło