Konflikt między środowiskiem prezydenta a rządem trwa już od dłuższego czasu. Jest także widoczny w mediach społecznościowych. Na portalu X Radosław Sikorski i Karol Nawrocki wymieniają się uszczypliwymi komentarzami.

Radosław Sikorski odpowiada prezydentowi
Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie pozostawił bez odpowiedzi wpisu Karola Nawrockiego, w którym ten niezbyt przychylnie skomentował relację Radosława Sikorskiego z wizyty w Waszyngtonie. Prezydent zaprosił go także na rozmowę. "Szanowny Panie Prezydencie, dziękuję za zaproszenie, niezmiennie jestem do pańskiej dyspozycji. Uprzedzam, że zapytam dlaczego pańscy ludzie donosili w Waszyngtonie na premiera i demokratyczny rząd wolnej Polski próbując blokować mu dostęp do Białego Domu" - odpowiedział wicepremier.
Polityk upomniał się o nominacje dla ambasadorów
Radosław Sikorski odniósł się też do nominacji ambasadorskich, których nie zgodził się podpisać jako prezydent Andrzej Duda. W efekcie w wielu kluczowych dla Polski krajach placówkami dyplomatycznymi kieruje charge d'affaires. Tak jest m.in. w Stanach Zjednoczonych czy we Włoszech. "Liczę, że uzgodnimy podpisanie przez pana nominacji zgodnie z ustawą wyłonionych kandydatów na ambasadorów mających rekomendację Sejmu i zgody państw przyjmujących" - napisał szef polskiej dyplomacji.
Zobacz wideo Granda z agendą - dlaczego Sikorski nie wie, z czym do Trumpa jedzie Nawrocki?
Sikorski: Nawrockiemu odbija
Konflikt między środowiskiem prezydenta a rządem narodził się tuż przed wyjazdem Karola Nawrockiego do Waszyngtonu. Poszło między innymi o instrukcje, jakie MSZ przygotowało dla prezydenta. Później jego treść została ujawniona do mediów, co doprowadziło do eskalacji. Na dodatek zdecydowano, aby w delegacji prezydenta nie było żadnego przedstawiciela MSZ - pierwszy raz od lat. W piątek (5 września) Radosław Sikorski udzielił wywiadu TVP Info, w którym skomentował krytyczne słowa, które padają w jego stronę od prezydenta i jego środowiska. Stwierdził, że "woli taką kulturę polityczną, w której za granicą dziś się nie atakujemy i wobec obcokrajowców występujemy jako patrioci swojego kraju". - Zaczepki ad personam nie uchodzą głowie państwa. Skoro pan prezydent chce w takim klimacie, to mogę powiedzieć, że jak polityk mówi o sobie w trzeciej osobie to znaczy już mu zaczyna odbijać - powiedział. Kiedy prowadzący rozmowę dziennikarz zwrócił uwagę, że "są to mocne słowa", Sikorski odparł: - Uprzejmość za uprzejmość.