Wyszkoni ostro o konflikcie z Konkolem. Wyjawiła, jakie podjęła kroki

2 dni temu 6

Kiedyś razem tworzyli coś, co nuciła cała Polska. Dziś każde z nich idzie swoją drogą, ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Wystarczył jeden wpis w sieci, by znów zrobiło się gorąco – a sprawa, o której nikt już nie chciał mówić, wróciła z pełną mocą.

Od zespołu Łzy do solowej kariery

Ania Wyszkoni to jedna z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek polskiej sceny pop. Zaczynała jako głos zespołu Łzy, który w latach 2000. stał się jednym z najpopularniejszych składów w kraju. Ich piosenki trafiały do radia, telewizji i szkolnych dyskotek. To właśnie wtedy wszyscy poznali „Agnieszkę”, „Narcyz się nazywam” czy „Oczy szeroko zamknięte” – proste historie o miłości, które brzmiały znajomo dla każdego.

Wyszkoni dołączyła do zespołu jako nastolatka i bardzo szybko stała się jego twarzą. Charyzmatyczna, z mocnym głosem i wyrazistym stylem, idealnie wpasowała się w klimat wczesnych lat dwutysięcznych. Zespół Łzy sprzedawał płyty w setkach tysięcy egzemplarzy, a koncerty przyciągały tłumy. Ania była w centrum wszystkiego, to jej głos kojarzył się z emocjonalnymi tekstami Adama Konkola, autora większości utworów grupy.

Po kilku latach sukcesów pojawiły się jednak różnice. Wyszkoni coraz częściej mówiła o potrzebie niezależności i tworzenia własnego repertuaru. W 2010 roku oficjalnie odeszła z zespołu, rozpoczynając karierę solową.

Początki nie były łatwe, bo trudno było odciąć się od tak mocno rozpoznawalnego wizerunku. Mimo to szybko udowodniła, że potrafi działać na własnych zasadach. Jej pierwsze solowe single, jak „Czy ten pan i pani” czy „Zapytaj mnie o to, kochany”, zdobyły popularność i zapewniły jej miejsce wśród największych artystek popowych w Polsce.

Wyszkoni ostro o konflikcie z Konkolem. Wyjawiła, jakie podjęła krokiAnia Wyszkoni, fot. KAPiF

Konkol atakuje w sieci, Wyszkoni odpowiada „To nie moja wojna”

Choć od odejścia Wyszkoni minęło już wiele lat, temat ich współpracy co jakiś czas wraca – głównie wtedy, gdy któreś z nich zabiera głos w mediach. Lider i autor większości tekstów Łez, Adam Konkol, nie ukrywa, że ma z byłą wokalistką trudne relacje. Jakiś czas temu opublikował emocjonalny post, w którym wytknął Wyszkoni, że planuje zaśpiewać „Agnieszkę” podczas sylwestrowego koncertu.

Ponad 15 lat temu odeszłaś z zespołu, deklarując, że nie chcesz śpiewać moich piosenek. A dziś znów sięgasz po ‘Agnieszkę’? Czy kariera solowa wciąż opiera się na cudzej twórczości?

Jego słowa odbiły się szerokim echem, a w sieci natychmiast pojawiły się komentarze fanów. Jedni stanęli po stronie Konkola, inni bronili Ani, argumentując, że to ona nadała tym piosenkom życie.

Wyszkoni odpowiedziała krótko i bez emocji. W programie „Dzień Dobry TVN” stwierdziła:

To nie jest mój konflikt. Nie chcę więc tego za bardzo komentować. To nie jest moja wojna, nie chcę w to wchodzić. Uważam, że polska scena jest na tyle pojemna, by zmieścić i Annę Wyszkoni, i jeden i drugi zespół Łzy. Niech każdy robi swoje. Ja się na tym koncentruję, mam sporo planów

Mimo upływu lat i prób odcięcia się od przeszłości, relacja między artystami pozostała napięta. Ich drogi zawodowe dawno się rozeszły, lecz wspólna historia wciąż powraca w mediach. W rozmowie z Plejadą Wyszkoni przyznała:

Taką mam naturę - nie gadam, tylko robię. Lubię pracę, jestem bardzo ambitna, jestem też wymagająca wobec siebie. Zamiast zajmować się dramami... Wolę po prostu pracować nad sensownymi rzeczami. Nie wdaję się w pyskówki, w internetowe dyskusje

A zapytana o konflikt z Konkolem, odpowiedziała krótko:

Nie chcę wchodzić zbyt głęboko, nie chcę tutaj drążyć tego tematu. To rzeczywiście odbywa się poza internetem, poza show-biznesem, bo to już weszło rzeczywiście na drogę prawną, bo trwać w nieskończoność też to nie może

Trudno się dziwić. To właśnie „Agnieszka” była punktem kulminacyjnym ich współpracy, a dziś stała się symbolem wszystkiego, co ich połączyło i ostatecznie podzieliło. 

Medialne potknięcie Adama Konkola

Co ciekawe, Adam Konkol ma ostatnio więcej medialnych wpadek. W lipcu ogłosił w sieci śmierć polskiej wokalistki. Sprawa zrobiła się głośna, dopóki nie odezwała się… córka rzekomo zmarłej kobiety, tłumacząc, że jej mama ma się dobrze. Konkol pomylił się, a internet szybko to podchwycił.

Sam muzyk po czasie próbował wyjaśnić, że działał w emocjach i był przekonany o prawdziwości tej wiadomości. Tłumaczenia jednak nie uciszyły fali żartów, które krążyły w internecie jeszcze przez kilka dni. Niektórzy internauci przypomnieli wtedy, że to nie pierwszy raz, gdy Konkol wzbudza kontrowersje swoimi wpisami.

Cała sytuacja tylko pogłębiła wrażenie, że artysta coraz częściej staje się bohaterem medialnych burz, a nie muzycznych wydarzeń. Dla części fanów był to kolejny dowód, że dawny lider Łez, choć bez wątpienia utalentowany, zbyt chętnie dzieli się emocjami w sieci. Dla innych – po prostu ludzka pomyłka, która przydarzyła się w zbyt publiczny sposób. Tak czy inaczej, ta historia pokazała, że od czasu odejścia Wyszkoni Konkol rzadziej trafia na nagłówki z powodu nowych piosenek, a częściej przez swoje nieprzemyślane posty.

Wyszkoni ostro o konflikcie z Konkolem. Wyjawiła, jakie podjęła krokiAnia Wyszkoni, fot. KAPiF
Wyszkoni ostro o konflikcie z Konkolem. Wyjawiła, jakie podjęła krokiAdam Konkol, Ania Wyszkoni, fot. KAPiF

Przeczytaj źródło