Zapalniczka, ChatGPT i pożar stulecia: Szokujące ustalenia ws. podpalacza z USA

1 miesiąc temu 17

W styczniu cały świat z niepokojem obserwował, jak niszczycielskie i śmiercionośne pożary trawią południową Kalifornię. Jeden z nich, Palisades Fire, spustoszył luksusową dzielnicę Los Angeles. W środę, dziewięć miesięcy po tych tragicznych wydarzeniach, aresztowano podejrzanego o celowe wzniecenie pożaru. Ustalenia śledczych są szokujące.

  • Policja aresztowała podejrzanego o celowe wzniecenie pożaru Palisades Fire, który w styczniu br. doprowadziło do katastrofalnych zniszczeń w Pacific Palisades, luksusowej dzielnicy Los Angeles.
  • Ustalenia śledczych dotyczące 29-letniego Jonathana Rinderknechta są szokujące. Mężczyznę obciążyła m.in. historia korzystania z ChatGPT.
  • Podejrzanemu grozi co najmniej 5 lat pozbawienia wolności, ale prokuratorzy mogą potencjalnie wnioskować nawet o karę śmierci.

W styczniu br. południowa Kalifornia zmagała się z serią kilkunastu pożarów, które objęły zarówno obszar metropolitarny Los Angeles, jak i hrabstwo San Diego. Media z całego świata relacjonowały pożogę, informując o kolejnych ofiarach śmiertelnych i postępujących zniszczeniach.

Powstało wówczas 14 niszczycielskich pożarów, z których dwa okazały się wyjątkowo tragiczne w skutkach: Eaton Fire, który spustoszył miejscowość Altadena, i Palisades Fire, który obrócił w zgliszcza luksusową dzielnicę Los Angeles - Pacific Palisades. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie ze względu na bardzo silny wiatr fenowy Santa Ana (dochodzący w porywach miejscami do 160 km/h) i suchą roślinność, która była swoistym paliwem dla ognia.

W wyniku pożarów zginęło co najmniej 31 osób, choć, jak wykazali w sierpniu naukowcy Uniwersytetu Bostońskiego, życie mogło stracić nawet 440 osób. Analizując cotygodniowe liczby zgonów, badacze doszli do wniosku, że w dniach 5 stycznia-1 lutego odnotowano nadmiarową liczbę 409 zgonów. Wyniknęły one m.in. z wdychania toksycznego dymu, który u schorowanych osób doprowadził do problemów z płucami i sercem, a także trudności związanych z dostępem do opieki medycznej w tym czasie.

Pożary, które w styczniu nawiedziły południową Kalifornię, strawiły obszar o łącznej powierzchni ponad 23 tys. hektarów, uszkadzając bądź niszcząc ponad 18 tys. obiektów, w tym domów. Wspomniane Eaton Fire i Palisades Fire uplasowały się - odpowiednio - na drugim i trzecim miejscu w zestawieniu najbardziej destrukcyjnych pożarów w historii Kalifornii. Reuters podał, że straty oszacowano na ok. 150 mld dolarów.

Oficjalna przyczyna wybuchu dwóch największych pożarów dotychczas nie była znana. W przypadku pożaru Eaton Fire śledczy podejrzewają, że ogień mógł powstać wskutek awarii linii energetycznej należącej do przedsiębiorstwa Southern California Edison. Naoczni świadkowie twierdzili, że firma nie odcięła prądu, mimo prognozowanych ekstremalnie niebezpiecznych warunków pożarowych.

Jeśli chodzi o pożar Palisades Fire, to początkowo podejrzewano, że doszło do niego w wyniku przeniesienia przez silny wiatr żarzącego się materiału z pożaru Lachman Fire, który wybuchł niemal w tym samym miejscu w noc sylwestrową na skutek pokazu fajerwerków. Choć Lachman Fire nie był duży i strażacy szybko go opanowali (nie było wówczas tak silnego wiatru), to żar wciąż się tlił. W momencie, kiedy nad południową Kalifornię nadciągnął huraganowy wiatr fenowy Santa Ana, wciąż żarzące się materiały zostały przeniesione przez wiatr i w ten sposób wybuchł pożar Palisades Fire.

Podejrzenia się sprawdziły, o czym poinformowały w środę amerykańskie media, podając, że śledczy zatrzymali 29-letniego Jonathana Rinderknechta, podejrzanego o wywołanie pożaru Palisades Fire. Stacja ABC News przekazała, powołując się na ustalenia śledczych, że 1 stycznia, kiedy wybuchł pożar Lachman Fire (który kilka dni później przerodził się w Palisades Fire), podejrzany pracował jako kierowca Ubera. Feralnej nocy wysadził klienta w okolicy, gdzie wybuchł pożar. Dwóch innych pasażerów zeznało później, że 29-latek wydawał się "pobudzony i zdenerwowany".

W akcie oskarżenia wskazano, że mężczyzna doprowadził do pożaru, podkładając ogień wśród łatwopalnych materiałów (takich jak sucha roślinność czy papier), korzystając prawdopodobnie z zapalniczki. Potem kilkukrotnie próbował dodzwonić się na numer alarmowy, aby zgłosić pożar, aż finalnie mu się to udało.

Kalifornijski prokurator Bill Essayli powiedział, cytowany przez ABC News, że Jonathan Rinderknecht odjechał z miejsca zdarzenia, ale potem wrócił, nagrywając kilkuminutowy filmik, na którym widać strażaków gaszących pożar. Śledczy ustalili również, że podejrzany pytał ChatGPT, czy jest się winnym, jeśli pożar wybuchnie z powodu niedopałków papierosów.

Co ciekawe, mężczyzna był już przesłuchiwany kilkanaście dni później, 24 stycznia, ale wtedy okłamał śledczych odnośnie miejsca swojego pobytu w momencie wybuchu pożaru. Twierdził, że był na końcu szlaku turystycznego, z dala od ognia, jednak dane z jego telefonu wykazały, że w rzeczywistości stał zaledwie 9 metrów od szybko rozprzestrzeniającego się pożaru.

Śledczy nie chcą mówić o motywach podejrzanego, ale prokurator Bill Essayli ujawnił, że w lipcu 2024 r. 29-latek prosił ChatGPT o wygenerowanie obrazu przedstawiającego "płonący las i ludzi uciekających przed ogniem".

Mężczyzna został zatrzymany we wtorek na Florydzie i zostanie przetransportowany do Kalifornii, gdzie stanie przed sądem. Usłyszał już zarzuty federalne, za które grozi mu co najmniej 5 lat więzienia (może to być równie dobrze 20 lat pozbawienia wolności). To jednak nie wszystko, bo prokuratorzy mogą potencjalnie wnioskować o karę śmierci.

Reuters podał, że amerykańskie sądy wydają surowsze wyroki, jeśli pożar - celowo wzniecony - doprowadzi albo do obrażeń ciała, albo do śmierci. W takim przypadku oskarżyciele mogą domagać się dożywotniego więzienia albo właśnie kary śmierci. Co ważne - w wyniku pożaru Palisades Fire zginęło 12 osób, więc jest podstawa ku temu, by prokuratorzy domagali się najwyższego wymiaru kary.

Agencja Reutera przypomniała, że Donald Trump pierwszego dnia swojego urzędowania wydał rozporządzenie wykonawcze nakazujące prokuratorowi generalnemu "dążenie do wymierzania kary śmierci za wszystkie przestępstwa o tak ciężkim charakterze, które wymagają jej zastosowania".

Przeczytaj źródło