Przypomnijmy, 27 października Zbigniew Ziobro został zaproszony do Budapesztu, "by pokazać przyjaciołom Węgrom, jak wygląda rząd z premierem namaszczonym przez Brukselę" - poinformował w serwisie X. Pojawił się w historycznym kinie artystycznym Uránia, gdzie pokazano film "Przejęcie" dotyczący zmian w TVP po wyborach parlamentarnych w 2023 r. Według polityka film miał pokazać, "jak ludzie Tuska siłą wdarli się do mediów publicznych, wyłączyli sygnał telewizji i zagarnęli majątek wart miliardy, zamieniając media w tubę swojej partyjnej propagandy".
Co istotne, dzień później Prokuratura Krajowa wysłała wniosek do Sejmu dotyczący uchylenia immunitetu byłego ministra sprawiedliwości. Śledczy zarzucają Ziobrze m.in. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i domagają się zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie byłego szefa resortu. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy politologa prof. dr. hab. Radosława Markowskiego z Uniwersytetu SWPS oraz politologa prof. dr. hab. Roberta Alberskiego z Zakładu Systemów Politycznych i Administracyjnych Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zobacz wideo Tusk i Kaczyński mają problem z sukcesją
Eksperci ws. działań prokuratury
Według prof. dr. hab. Radosława Markowskiego wizyta Ziobry w Budapeszcie nie miała żadnego związku z działaniami prokuratury. Zdaniem eksperta "sprawa nabiera normalnego tempa", choć i tak wszystko odbywa się "bardzo powoli". - Można by powiedzieć, że większość opinii publicznej uważała, że powinno się to odbywać szybciej, niż się odbywało - zauważył Markowski.
- Politycy nie mogą być świętymi krowami. Należę do tych, którzy uważają, że to, że się próbuje doprowadzić przed sąd ludzi, którzy popełnili w domniemaniu przestępstwa, to jest bardzo dobry sygnał. Nie tylko dlatego, że ktoś pójdzie do więzienia, tylko dlatego, że również dla polityków obecnie rządzących to jest sygnał, że można pójść do więzienia. W każdej grupie politycznej znajdują się tacy, którzy mają ochotę na przekręty, na łajdactwa, to karanie polityków tam, gdzie to jest słuszne i tam, gdzie sądy stwierdzą winę, jest bardzo ozdrowieńczym elementem tego, co się dzieje w polityce demokratycznej. Dlatego te procedury, żeby były spełniane, są tak ważne - dodał Markowski.
- Prokuratura pewnie nie pokazuje wszystkich kart, które ma. Widać, że to musiało trochę potrwać, bo ta liczba zarzutów, która jest w tym wniosku, jest rzeczywiście potężna. Jest ich 26, więc zebranie materiałów, dowodów, które uzasadniają postawienie tych zarzutów, to pewnie nie jest rzecz prosta. Tym bardziej że tych spraw, które prokuratura prowadzi właśnie w odniesieniu do polityków rządzących w poprzednich latach, jest całkiem dużo. Chyba te moce przerobowe prokuratury są właśnie takie, jakie są, więc myślę, że tego się zwyczajnie wcześniej nie dało zrobić - zauważył z kolei prof. dr hab. Robert Alberski.
Ekspert z Uniwersytetu Wrocławskiego zwrócił też uwagę, że "to jest kwestia uchylenia immunitetu, więc nie opłaca się robić nic po trochu, bo na każde nowe oskarżenie trzeba na nowo zdejmować immunitet". - Przypuszczam, że prokuratura po prostu zebrała wszystko w jeden wniosek i w odniesieniu do tych wszystkich zarzutów będzie teraz tę procedurę przeprowadzać - dodał prof. Alberski.
Czy Ziobro może wyemigrować na Węgry?
Według prof. Markowskiego polityk PiS mógłby wyjechać do Budapesztu podobnie jak Marcin Romanowski. Zwrócił jednak uwagę, że na Węgrzech w najbliższym czasie nastąpi zmiana władzy, zatem wyjazd tam może okazać się mało sensowny. Nie ma więc pewności, że Ziobro otrzymałby tam azyl.
- Na Węgrzech jeszcze od czasu do czasu zdarza się niezależny sędzia i od tego trochę zależy. Nie wszyscy sędziowie działają na rozkaz Orbana, więc to się może różnie potoczyć. Tym bardziej że doświadczenia z Romanowskim nie są dobre. To nie jest tak, że kraj należący do Unii może lekceważyć europejskie nakazy. Tym bardziej że pozycja Orbana jest coraz słabsza, więc nie wiadomo. Ale całość może tak wyglądać jak w przypadku Romanowskiego - stwierdził Markowski. - Być może teraz czuje strach, bo o ile dobrze rozumiem, działanie i organizowanie grupy przestępczej jest zagrożone bardzo wysokim wyrokiem, więc ma się czego bać i pewnie się boi - dodał nasz rozmówca.
Zdaniem prof. Alberskiego Ziobro zostanie w Polsce i będzie się bronił przed zarzutami. - Myślę, że to jest też rzecz, której na pewno sobie nie odpuści. A więc będziemy mieli tutaj na pewno jakąś dosyć ostrą dyskusję polityczną na tym poziomie. Jeszcze zanim to wszystko ruszy do przodu, będziemy mieli jeszcze sporo widowiska politycznego - stwierdził prof. Alberski.
Według naszego rozmówcy Ziobro mógłby jednak podobnie jak Romanowski szukać azylu na Węgrzech. - Skoro udało się Romanowskiemu, to czemu nie jemu. Biorąc pod uwagę zbliżające się wybory na Węgrzech, to może być w jakiś sposób wykorzystane choćby przez Orbana. Na zasadzie pokazania, jak ta praworządność w Polsce upada (...). Polska może być tym przykładem państwa, w którym praworządność może być zagrożona. Ta praworządność w rozumieniu właśnie Viktora Orbana. Ale z drugiej strony to co innego, kiedy rzecz dotyczy jednego z wiceministrów, a co innego, gdy dotyczy ministra sprawiedliwości, kiedyś lidera partii, a teraz jednego z głównych polityków PiS-u. To byłaby już potężna afera. Tak że ja się raczej nie spodziewam tego typu sytuacji. Myślę, że jednak ta batalia będzie się toczyła w Polsce - uznał prof. Alberski.
Zdaniem politologa "Ziobro może liczyć także na życzliwość prezydenta". - Nie spodziewam się, że nawet jeśli zostanie skazany, to żeby jakoś specjalnie to odczuł. Myślę, że tutaj może liczyć na przychylność Karola Nawrockiego i jeśli nie zupełne ułaskawienie, to na pewno silne złagodzenie tych kar, które ewentualnie sąd może nałożyć. Ale biorąc pod uwagę nasz wymiar sprawiedliwości, to jest jeszcze długa droga. Nie wiem, czy to w ogóle do następnych wyborów da się zakończyć - ocenił prof. Alberski.
Ekspert dodał również, że politycy PiS-u mogą teraz jak dotychczas "podważać kompetencje prokuratury". - Będziemy mieli do czynienia z narracją, że chodzi o zemstę polityczną. Myślę, że to, co już pokazano, będziemy mieli z większym natężeniem. Widać, że ta narracja jest ustalona. Politycy PiS-u się tego trzymają, widocznie zakładają, że jest to skuteczne. Może się jeszcze pojawić taki wątek, że Zbigniew Ziobro choruje, że jest okrutnie prześladowany przez rząd Tuska. Ale myślę, że tak generalnie to będzie szło mniej więcej w tym kierunku, co już ostatnio obserwowaliśmy. Nie spodziewam się tutaj jakichś takich nowych pomysłów, póki co - stwierdził prof. Alberski.


![Zendaya w filmie oscarowego twórcy „Tamtych dni, tamtych nocy”. To pełna napięcia gra, która rozpala zmysły [RECENZJA]](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/10/okladka-01c585e.png?resize=1200%2C630)




English (US) ·
Polish (PL) ·