Sejm uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze, byłemu ministrowi sprawiedliwości i posłowi PiS, umożliwiając prokuraturze postawienie mu 26 zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości. Parlament wyraził także zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. "Prawda jest najważniejsza, dobrze, że tak się stało. Wyszła na jaw ewidentna ustawka" - powiedział Ziobro.
- Sejm uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze i zgodził się na jego zatrzymanie oraz tymczasowe aresztowanie.
- Prokuratura chce postawić byłemu ministrowi 26 zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości.
- Ziobro zapowiada obronę i twierdzi, że zarzuty są motywowane politycznie.
- Polityk przebywa obecnie w Budapeszcie i nie ujawnia dalszych planów dotyczących powrotu do kraju.
- Więcej ciekawych informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
W piątek Sejm w serii głosowań uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze, co otwiera drogę do postawienia mu zarzutów przez Prokuraturę Krajową. Dotyczą one m.in. nieprawidłowości przy przyznawaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Parlament wyraził również zgodę na zatrzymanie i ewentualne tymczasowe aresztowanie byłego ministra.
Ziobro, przebywający obecnie w Budapeszcie, zapowiedział, że będzie się bronił i użyje "słowa i prawdy". Odmówił odpowiedzi na pytania o ewentualny wniosek o azyl polityczny na Węgrzech. Stwierdził, że decyzje Sejmu to efekt politycznej rozgrywki. Prawda jest najważniejsza, dobrze, że tak się stało. Wyszła na jaw ewidentna ustawka - powiedział Ziobro w rozmowie w Telewizji Republika.
Jak mówił były minister sprawiedliwości, premier Donald Tusk kilka dni wcześniej napisał w mediach społecznościowych, że będzie areszt. Nie napisał, że może być areszt, że liczy na areszt, że wiele wskazuje (...), napisał areszt i kropka. Dlaczego mógł tak napisać? Dlatego, że przez te ostatnie długie miesiące Bodnar, a później Żurek, pod jego nadzorem i na jego polityczne zlecenie, przejmowali wymiar sprawiedliwości; nielegalnie prokuraturę, a później legalnie sądy, krok po kroku - mówił Ziobro.
Można powiedzieć, że król Europy tak naprawdę jest królem złodziei, i w zemście za to, że prowadziłem śledztwa wobec jego najbliższego otoczenia (...) więc oni wiedzą, że prawda jest dla nich bolesna, oni prawdy się boją. Ale prawdy się nie da aresztować, prawda się obroni - dodał Ziobro.
Były minister sprawiedliwości dodał, że "prawda zwycięży, wolność zwycięży, Polska będzie wolna od Tuska i tej szajki przestępczej". Dodał również, że przyjdzie czas, aby "każdy z tych zarzutów wyjaśnić, bo ja nie mam nic do ukrycia, tylko zrobimy to w sposób cywilizowany, bo tego też wymaga interes publiczny".
Prokuratura przedstawiła szereg poważnych zarzutów wobec byłego ministra sprawiedliwości. Według śledczych Zbigniew Ziobro miał kierować zorganizowaną grupą przestępczą, która wykorzystywała Fundusz Sprawiedliwości do nielegalnego przyznawania dotacji wybranym podmiotom. Wśród 26 zarzucanych mu przestępstw znalazły się m.in. wydawanie poleceń łamania prawa, ingerowanie w przygotowanie ofert konkursowych oraz przyznawanie środków nieuprawnionym beneficjentom.
Według ustaleń prokuratury w wyniku działań, których dotyczy śledztwo, przywłaszczono ponad 150 mln złotych, a próba przywłaszczenia dotyczyła kolejnych 95 mln zł. Ziobro miał również zdecydować o nielegalnym przekazaniu 25 mln zł na zakup oprogramowania Pegasus dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz 14 mln zł na remont Prokuratury Krajowej, mimo braku podstaw prawnych.
Śledczy zarzucają byłemu ministrowi także ukrywanie dokumentów, które mogły mieć znaczenie dla postępowań karnych, w tym tych dotyczących osób z jego otoczenia politycznego. Wśród nich znalazł się list prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wskazujący na podejrzenia wykorzystywania Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej.

21 godziny temu
4






English (US) ·
Polish (PL) ·